Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


O tworzeniu bohaterów
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Świat przedstawiony
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
vagabond




Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:55, 27 Sty 2009    Temat postu: O tworzeniu bohaterów

Jak wiadomo: bez bohatera nie ma historii. jak tworzycie postaci? czy utożsamiacie się z nimi? lepiej Wam prowadzić pana czy panią? ile mają z Was samych? jak łatwo (lub też niełatwo) przychodzi Wam uśmiercanie ich? et cetera, et cetera.

Pozwoliłam sobie, z racji przeniesienia, nieco zmodyfikować powyższy post - D.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lena.




Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:01, 27 Sty 2009    Temat postu:

Kocham takie tematy, bo się mogę wygadać^^

Zdecydowanie wolę pisać o kobietach niż facetach - trudno mi wejść do głowy mężczyzny i zazwyczaj wolę iść na łatwiznę^^

Zawsze się staram, żeby moje bohaterki były do mnie jak najmniej podobne - żeby miały coś własnego, co ich wyróżnia spośród innych. Zazwyczaj jawią mi się w głowie już jako gotowe postaci, jakbym wcale ich nie wymyślała, tylko jakby sobie tam były i czekały, aż je (niecnie) wykorzystam xD jedyna cecha, która "nadaje im się" niezależnie ode mnie, to złośliwość, ale cóż, nic na to nie poradzę.

W rzadkich przypadkach zdarza mi się mieć z góry określony charakter bohaterki (Tropem zbrodni przykładem), zanim ją samą porządnie ukształtuję, dlatego, że mi akurat do fabuły tak a nie inaczej pasuje.

I niestety ja się zazwyczaj mocno przywiązuję do swoich bohaterów. I potem nie potrafię ich zabić. Stają się częścią mnie i mojego życia, chociaż są nieprawdziwi ;> są jak moje dzieci. A przecież dzieci się nie zabija ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Anka




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Overlook Hotel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:04, 27 Sty 2009    Temat postu:

U mnie to trudno powiedzieć, bo od dość dawna wśród moich postaci istnieje podział na Ewę i resztę ^^. Może powiem o reszcie...
Bohaterów tworzę dosyć spontanicznie - widzę sylwetkę, która kształtuje się w trakcie pisania i nabiera coraz to nowych cech. Ostatnio częściej wczuwam się w mężczyzn, ale nie robi mi to jakiejś specjalnej różnicy. Czasem postaci mają nieco z ludzi mi znanych, ale nigdy zbyt wiele. Obserwuję przechodniów, nieznajomych... czasem mnie natchnie ^^.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:24, 27 Sty 2009    Temat postu:

Hmm... Powiem szczerze, że faktycznie ciekawy temat.

Ja mam dwie kategorie bohaterów i bohaterek swoich opowiadań i wszystko zależy od opowiadania, jakie piszę.

Jeżeli jest to coś z FantasyRomans, to wtedy tworzę postaci. Z pewnością nie wzoruję ich na sobie, chociaż nie wykluczam, że mieszanka najróżniejszych wpływów filmowych oraz literackich nie raz, nie dwa zlepiła się w jakąś postać. Łatwiej mi pisać o kobietach, bo samej nią będąc, łatwiej jest mi sobie wyobrazić, jak dana bohaterka by się wtedy zachowała, co by powiedziała, jak itp. Z męskimi bohaterami bywa różnie, chociaż zachowuję w głowie kilka różnych wzorców, zapamiętuję postaci, które kiedyś widziałam lub o których kiedyś przeczytałam, a potem, w zależności od potrzeb opowiadania, mieszam tak, aby stworzyć jakąś indywidualność.
Tak, czasami zdarza się, że jakaś postać po prostu się w mojej głowie pojawi - ot tak, znikąd - a wtedy po prostu opisuję to, co widzę, słyszę i odczuwam.
Trudno jest jakoś tak jednoznacznie powiedzieć, jak tworzę swoich bohaterów, bo najczęściej w mojej głowie pojawia się fabuła, potem tworzę wstępny zarys głównych postaci, a gdy nadam wreszcie imiona moim bohaterom - wtedy oni ożywają i mogę tylko spisywać ich czyny, słowa oraz myśli. :)

Drugi typ bohaterów pojawia się w innych moich opowiadaniach, najczęściej tych, które dzieją się w świecie współczesnym (chociaż są i wyjątki). To są najczęściej jedne z moich marzeń, które postanawiam sobie spisać w formie opowiadania. Wtedy też bohaterka jest silnie wzorowana na mnie (w jednym przypadku to ona jest mną), a i pozostałe osoby odpowiadają tym, które znam lub które wydaje mi się, że znam. Ale to najczęściej piszę tylko dla własnej przyjemności i rzadko kiedy pokazuję światu (chociaż, znowu, są też wyjątki ;D), więc nie muszę się obawiać, że komuś się to nie spodoba. Jednak w przypadku tych wyjątków (zresztą, bez wyjątków też) zawsze piszę o jednym z moich alter ego, a i bohaterom nierzadko zmieniam imiona, jednak, jak w przypadku chyba każdego tekstu, najwięcej zależy od fabuły.

Czy zżywam się z moimi bohaterami? Hmm... W pewien sposób... Powiem może tak: jeżeli fabuła wymaga ich śmierci, jeżeli postanowiłam, że któryś starości nie dożyje, to nie mam żalu, że go zabijam. Tak miało być, to było z góry wiadomo i nic nie poradzę na to, że moja psychika oraz wyobraźnia działają tak, a nie inaczej. Ale w momencie, w którym nadanie im imion tchnie w moje postacie życie, przeżywam wszystko razem z nimi. Do niektórych lubię powracać myślami, niektóre cenię sobie bardziej niż inne, choć zdaję sobie sprawę, że jako osoba, która tchnęła w nie owe życie, nie jestem najbardziej obiektywna jeśli chodzi o ich ocenę. Lecz mam do nich wszystkich przynajmniej sentyment - jak dla mnie, te postacie są częścią mojego świata i bez nich ów świat by się zawalił. One są, żyją, istnieją jako część mojego własnego jestestwa, ale nie wiążę się z nimi emocjonalnie do tego stopnia, że, przykładowo, nie wyobrażam sobie, iż mogłabym zmienić fabułę opowiadania tylko dlatego, że nie chcę, aby danemu bohaterowi czy bohaterce coś się stało. Taki ich Los, takimi ich stworzyłam i takimi pozostaną dopóty, dopóki ich nie zmienię. :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Christel




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Między niebem a piekłem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:25, 27 Sty 2009    Temat postu:

Tworzenie bohaterów, nadawanie im cech i imion jest dla mnie bardzo głębokie. Nad charakterystyką wyglądu i osobowości nie muszę zastanawiać się długo - to samo przychodzi do mnie, i wtedy jestem pewna, że tak będzie właściwie.
Inna sprawa to stosunek bohaterów do świata, innych. Nad tym też trzeba pomyśleć, wczuć się w rolę i na podstawie charakteru wywnioskować, czy będą patrzeć na swojego rozmówcę z uwagą, czy też błąkać w chmurach.
Moje wymyślone postacie nijak się mają do mnie, jednak często nadaję im wrażliwość, reszta jest zwykle moim przeciwieństwem.
Zdecydowanie lepiej jest mi pisać z perspektywy kobiety niż mężczyzny, ale staram się nad tym pracować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yumminae Rais
Moderator Wspomnień



Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:33, 27 Sty 2009    Temat postu:

Cóż... do mnie bohaterowie przychodzą sami. Poznaję ich mniej więcej tak samo, jak czytelnik, z tą jednak różnicą, że ja pisząc, a czytelnik czytając. Nie potrafię często powiedzieć, co któryś z moich bohaterów (jeśli jest to nowy bohater) zrobi w jakiejś sytuacji, dopóki nie powstanie miejsce na zrobienie tego czegoś. Oczywiście są jakieś tam punkty, o których wiem. Inaczej się rzecz ma względem tych, których znam dłużej. Wtedy mogę w jakiś sposób orzec, co się stanie, chociaż nie zawsze. Isilianos była bardzo impulsywna, potrafiła zeskoczyć z dachu i skręcić komuś kark, chociaż czegoś takiego ja nie miałam w planie. Ona była chyba moją najdzikszą bohaterką, a jednocześnie przewidywalną w swojej nieprzewidywalności.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Bujająca_w_obłokach




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:51, 27 Sty 2009    Temat postu:

Fajny temat^^

U mnie jest tak, że ja planuję, a moi bohaterowie robią, co chcą. W trakcie pisania zawsze coś albo dorzucę (bo nagle przychodzi taki moment, gdzie rysuje się jakaś genialna scena i wtedy "o cholera, ale to będzie dobre!") albo zmienię (bo nagle rozwój wydarzeń zmienił obrót, a logikę trzeba zachować).

Kwestii alter ego nie mówię nie. Jedną moją bohaterkę kreuję na siebie niemal na każdym kroku (ale ona na razie znana jest tylko mi i mojej szufladzie^^), ale nie jest to żadna moja ulepszona wersja (z marysuizmem staram się walczyć na każdym kroku).
W prawie każdym moim bohaterze doszukać by się można jakiegoś ziarenka mnie, jedni mają więcej, drudzy mniej, to zależy od przypadku, nie staram się nadawać swoich cech na siłę. Jeśli już jednak się zdarzą, to o wiele łatwiej jest się w taką postać wczuwać, bo przecież się ją rozumie.

Kobieta czy mężczyzna? Ciekawe zagadnienie. Nie boję się "wcielać" w mężczyzn (czasami to nawet dużo ułatwia^^), aczkolwiek zawsze pewniej czuć się będę przy kobietach z powodów jawnie oczywistych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:54, 27 Sty 2009    Temat postu:

A ja dużo się nie rozwlekając napiszę, że mam identycznie jak Isi. I u mnie rodzą się bohaterowie spontaniczne, pisząc opowiadanie mam tylko koniec i początek i ewentualnie punkty zaczepne, a tak kreuję historię spontanicznie. Tak samo jest z moimi bohaterami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Niewidoczna




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:19, 28 Sty 2009    Temat postu:

Bohaterowie żyją gdzieś tam w moim umyśle, do tego stopnia, że czasami wyobrażam sobie jak wyglądałby mój dialog z nimi.

Sporadycznie postać pojawia się prawie całkowicie uformowana. Bywa też tak, że jej pierwotna kreacja mnie nie zachwyca, więc staram się dokonać jakiejś przemiany. Nie zawsze się udaje.

Przekazuję osobom żyjącym na kartach opowiadania cząstkę siebie, jedną ideę, słabostkę, którą rozumiem. Tak jest...łatwiej.

Zdecydowanie lepiej prowadzi mi się postać kobiety, niż mężczyzny, ale staram się jakoś pokonać to "ograniczenie".

Jest kilka postaci, do których mam sentyment i ciężko byłoby mi się z nimi pożegnać, ale to przecież ICH życie. Ja jestem tylko losem, z którym tak uparcie walczą ;]

Dużą uwagę przywiązuję do drobiazgów. Wiem na przykład, że Sadie lubi czerwone wino i papierosy, a Elizabeth nie pije nigdy. Aerial ma obsesję na punkcie swojego wyglądy podczas gdy pasją Ledgera jest gotowanie (umie zrobić coś z niczego). Myślę, że takie szczegóły składają się na osobowość bohatera i to jak postrzegają go czytelnicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kurzok




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:27, 28 Sty 2009    Temat postu:

Moi bohaterzy mają dziwaczne imiona, i to jest zawsze. Począwszy od mojego kochanego, aroganckiego Winacentego, po skormnego, miłego i dowcipnego Siemomysła. A dlaczego? Nie wiem, po prostu. Tak być musi. Albo na przykład Herman. Zawsze milczy. nigdy się nie odzywa. A Herman to nie jest jego prawdziwe imię. Jest też Janek, który nienawidzi swojego imienia, bo jest przeciętne i każe się nazywać Dorianem.

Postacie z moich opowiadań mają własne życie, kończące się bardzo tragiczne. Czasem ciężko mi ich tak po prostu zabić. Problem miałam z Wojownikiem, Sofią, Robertem. Bardzo ich lubiłam, ale wiedziałam, że nie mogę pozwolić, aby to się skończyło inaczej niż planowałam.

Przez długi okres mojego pisania wszystkie moje postacie były mężczyznami. Nie wiem, dlaczego. To było dziwne. Troy, Morris, Than, Sam i jeszcze paru innych, których imion nie pamiętam. Teraz częściej pierwszoosobowa narracja z oczu kobiety. Bardzo to lubię. Chociaż najlepiej bawię się pisząc w trzeciosobie. [link widoczny dla zalogowanych] Tak piszę w zabawie, dla rozluźnienia.

Chyba znów zacznę pisać Thanatosa, bo mimo to był kicz brakuje mi tych wszystkich nieszczęśliwych, niezróważonych posaci, które żyły tylko by umrze. Than to było najbardziej tragiczne opowiadanie. Chyba muszę znów zacząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
vagabond




Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:22, 28 Sty 2009    Temat postu:

do mnie, tak jak do Isilianos, bohater przychodzi sam. jest już wtedy całkowicie ukształtowany, w niektórych przypadkach jednak musi dojrzeć do takiej postaci, w jakiej kocham go najbardziej. wtedy wystarczy tylko poczekać, sam dorośnie, każdy z nich jest bardzo niezależny. ja nadaję mu tylko imię i najwyżej odrobinę popycham, w którą stronę ma się rozwinąć. a z imieniem to w ogóle ciekawa sprawa. raz zaryzykowałem i zupełnie je zmieniłem- efektem była całkowita zmiana bohatera. więcej tego nie powtórzę.

w moim przypadku fabuła nigdy nie powstała najpierw. w ogóle sobie tego nie wyobrażam, to dla mnie coś w zasadzie świętokradztwa... hm lub bezczeszczenia esencji bohatera, ja zawsze dopasowuję całą historię pod rys psychologiczny postaci.

kiedyś starałam się pisać o bohaterach całkowicie różnych ode mnie, nie wypaliło. opisywanie takich postaci wcale nie sprawiało mi przyjemności, nie odczuwałem żadnej frajdy żyjąc ich życiem i dopasowywaniem się do ich osobowości. teraz główny bohater jest bardzo podobny do mnie i może dlatego tak bardzo go kocham. nie wyobrażam sobie życia bez niego, czasami wydaje mi się, że to on jest tym prawdziwym, a ja tylko wymyśloną.

rzadko piszę z perspektywy kobiety, chyba dlatego, że w ogóle stworzyć interesującą postać kobiecą jest o niebo trudniej niż postać męską. mężczyzna posiada o wiele więcej archetypów, z których można korzystać. piszę więc więcej z perspektywy mężczyzny. bardzo kobiecego mężczyzny.

mimo tego, że z bohaterem jest niesamowicie mocno emocjonalnie związany, nie mam problemu z uśmierceniem go. to pewnie jakaś forma masochizmu? nigdy nie pozbywam się postaci "na zawsze", znaczy... kiedy ją zabijam, to umiera na amen, nie zostanie wskrzeszona ani nic takiego. po prostu później angażuję ją w jakimś innym projekcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
agata [konto usunięte]
Gość






PostWysłany: Śro 10:47, 28 Sty 2009    Temat postu:

Moje postaci powstają razem z jakimiś sytuacjami w moim życiu, które znowu wywołują we mnie takie a nie inne emocje, wizje, przemyślenia itp, oraz też mogą powstać podczas obserwowania tego wszystkiego itp u innych ludzi.
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Anka




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Overlook Hotel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:07, 28 Sty 2009    Temat postu:

vagabond napisał:
rzadko piszę z perspektywy kobiety, chyba dlatego, że w ogóle stworzyć interesującą postać kobiecą jest o niebo trudniej niż postać męską. mężczyzna posiada o wiele więcej archetypów, z których można korzystać.

Naprawdę? Mnie się zawsze wydawało, że to interesującego faceta trudniej napisać. Mam wrażenie, że wszyscy wychodzą mi jednakowi, a tylko kobiety się różnią ^^.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kurzok




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:06, 28 Sty 2009    Temat postu:

och no tak, chyba nie muszę wspominać, że prawie wszystkie moje męskie postaci są alkoholikami i nałogowymi palaczami. No może oprócz Siemka. Ale on z natury był inny niż wszyscy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mae




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieś <3
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:32, 28 Sty 2009    Temat postu:

U mnie tak, jak już u paru osób - bohaterowie przychodzą sami. Widzę ich, wiem, jak się nazywają, jak wyglądają, a ich charakter poznaję, pisząc. Oczywiście, istnieją odstępstwa - zobaczę oczyma wyobraźni jakąś genialną scenę, więc naginam trochę moich bohaterów, żeby do tej sceny doprowadzić. Dają się, ale tylko czasem. W większości przypadków to paskudne istoty, które uwielbiają robić mi na złość i wymykać się z ram.

W każdej mojej postaci jest trochę mnie, to nieuniknione. Zauważyłam jednak, że więcej siebie wlewam w bohaterów pobocznych czy wręcz epizodycznych - główni zazwyczaj niewiele mają z autorki.

Ostatnio wolę zajmować się facetami niż kobietami - może to znudzenie bohaterkami płci pięknej, a może wynika to z okoliczności (tworzę coś mocno osadzonego w środowisku żużlowym, które z definicji jest niezbyt feministyczne). Panie przejadły mi się przy okazji Huśtawki i Agaty, która zachowuje się do granic irracjonalnie tudzież irytująco, tudzież jedno oraz drugie naraz.

Kocham moje postaci. Przynajmniej sporą ich część. Mam nawet prywatną klasyfikację ulubieńców oraz, uwaga, antyulubieńców. Z czego bardzo często z jednej listy postaci przeskakują do drugiej. Jedno ich łączy - i jednych, i drugich ciężko mi zabijać. Jak dotąd uśmierciłam cztery postaci, z czego z jedną nie zdążyłam się zaprzyjaźnić, druga mnie wkurzała, trzecią planuję wskrzesić, a o czwartej napiszę jeszcze tyle, że zdąży mi się znudzić. Wolałabym nie mordować w ogóle, ale wiadomo - kryminały rządzą się swoimi prawami.

Tyle mego elaboratu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ankeszu




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakau
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:40, 28 Sty 2009    Temat postu:

U mnie jest różnie. Zazwyczaj, gdy planuję postać, nijak mi ona nie wychodzi. Za to gdy zaczynam pisać, nie znając fabuły i postaci - wtedy bohaterowie ą naprawdę realni, tak jak Isi, poznaję bohatera, pisząc.

Wolę pisać jako kobieta. Łatwiej, a i wzięłam sobie do serca radę zresztą w bloga PF (Getnerowską) ;p

A że moi główni bohaterowie to głównie bohaterki (albo bohaterowie-faceci, jakich chciałabym poznać ;), czasem daję im swoje cechy. Często przemycam sposób, w jaki ja albo moi znajomi postrzegają świat; stąd u mnie czasem rozmowy filozoficzne lub rozmyślania postaci o religii/dobrze/przygodach, herbaty i czekolady... I tak dalej.

Jeśli chodzi o same cechy postaci, staram się stworzyć osoby, które potrafię polubić - nie najładniejsze i nie najbrzydsze, niekoniecznie szczere / otwarte/tajemnicze/zabawne, lecz takie, które ... potrafiłyby istnieć obok mnie, były postacią nie za idealną, a nie za złą... Przy okazji nadawałam niektórym postaciom umiejętności, które ja bym chciała mieć, np. asertywność, strzelanie z łuku (w świecie fantasy, więc niby nic dziwnego ;p).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kurzok




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:27, 28 Sty 2009    Temat postu:

Gdyby mój Than umiał strzelać z łuku byłoby to efektowne, ale niepotrzebne... :) W świecie realnym... Ejj, to całkiem dobry pomysł. Than może umieć strzelać z łuku. Bwahahahaha!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Jokerina-kun




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Labirynth... Oraz Gotham.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:46, 29 Sty 2009    Temat postu:

Hmm... Ostatnio stworzyłam Freyę - Mroczną Elfkę. Naprawdę się do niej przywiązałam - jest już w każdym erpegu, w którego grywam. Ponadto ściśle wzorowałam na niej Kaede - główną bohaterkę już wspomnianego ,,Labirynth". Właściwie, to róznią się tylko uszami i kolorem skóry...

Tworzenie postaci jest dla mnie łatwe. Zawsze miałam wybujałą wyobraźnię, dopuszczam więc najdziwniejsze rozwiązania. Ostatnio nawet złapałam się na tym, że z Samuelem - głównym bohaterem ,,(Ty)dzień z życia nieudacznika"* chodzę do jednej klasy.^^

*moja pierwsza, prawdziwa książka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kay
Moderator - Bluzgator



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Znienacka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:08, 29 Sty 2009    Temat postu:

Ajaj, mogłabym o swoich bohaterach pisac iii pisac i na pewno w trakcie tego pisania wymyśliłabym sobie kolejny ideał, do którego dorobiłabym historię. Bo tak właśnie powstają moi bohaterowie - są to postacie, które chciałabym poznac w rzeczywistości. Najczęściej mają wiele ze mnie, takie drobne cechy, małe zboczenia i drobne nałogi jak spóźnialstwo czy rzemyki na rękach, no bo jak miałabym wyjsc za faceta, który nie toleruje mojego braku punktualności?

Mam kilka swoich ukochanych i to oni zamiennie pojawiają się w moich historiach, często bohater jest jeden, a obok biega kilka jego kreacji. Uwielbiam eksperymentowac, moja galeria postaci to w rzeczywistości mała hodowla dusz. Znajomi twierdzą, żem bezlitosna, więc pewnie nie miałabym problemu z uśmierceniem bohatera, ale nie wiem, jak wyszłoby to w realiach. Pewnie umarłabym razem z Danielkiem albo Marcinem. Tak, tak, postacie męskie kocham bardziej od tych kobiecych. Co prawda na pewno każdy mój pan ma coś z kobiety, bo z pewnością kobiecą rękę w jego tworzeniu widac, ale nadal staram się nad tym pracowac. Co więcej - jest to mój priorytet ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
RoSco




Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: daleeeeko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:33, 29 Sty 2009    Temat postu:

Hmm kiedyś pisałam, w pierwszej osobie, ale teraz przerzuciłam się na narracje trzecioosobową.
Co do moich bohaterów, na pewno nie są tacy jak ja. Ja tylko wcielam się w nich ( kładę się i zamykam oczy) by łatwiej było mi napisać uczucia, dialog, otoczenie. Niestety jestem uzależniona od pisania romansów, aczkolwiek ostatnio próbuje pisać dramaty jakieś. Umiem wcielić się zarówno w faceta jak i kobietę. Wychowałam się w towarzystwie chłopaków, lepiej się z nimi dogaduje, rozumiem ich, więc nie mam problemu.
Z uśmiercaniem - nie mam najmniejszych problemów, ani skrupułów. Pomyślicie, że nie jestem przywiązana. Ale jestem i to bardzo. Opisywanie scen śmierci czy bólu jest dla mnie czymś normalnym. Gorzej, gdy czytam to u kogoś. Oj wtedy to się zamieniam w płaczącego noworodka heh.
Wygląd mam z góry ustalony, a charakter cały czas kształtuję w czasie pisania. Żeby kolejne cechy ujawniały się stopniowo.
Moja wybujała wyobraźnia tworzy tysiące pomysłów na sekundę, więc wymyślenie bohatera - określonego typu - jest banalne. Prowadzenie go - już trudniejsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Świat przedstawiony Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin