Piórem Feniksa

Furin

To miał być przykład Iyou :D Taki spontaniczny.
Spójrz troszeczkę poza ramkę tego, co napisałem. Chodziło ogólnie o to, żeby coś wymyślić to nie jest nic trudnego tylko chęci. Spocić się nie spocimy, więc trochę wyobraźni i kreatywności.
I też się z Tobą zgodzę, że ważniejsza historia, treść jak bajery.

Iyou

Spontaniczny, ale w kilku egzemplarzach, z których każdy przedstawiał tę samą ideę, wobec czego wysnułam wniosek, że właśnie to masz na myśli.
Pewnie coś się da, ale według mnie jakiej rasy by ktoś nie stworzył, to nie będzie to szokująco oryginalne. Rasy, smoki i inne bajery były ciekawe np. u Tolkiena (i są nadal, bo wiemy, że był jednym z pierwszych i naprawdę dużo wymyślił). Teraz wszystko to będą mniej lub bardziej wariacje na temat tego, co już było. Nie za bardzo sobie wyobrażam, żeby się to dało jakoś ominąć. Zawsze jak widzę jakiś pozornie nowy element, to postrzegam go jako to, co już było gdzieś, tylko ze zmienionym tym czy tamtym.
Myślę, że nie trzeba się silić na oryginalność. Można wręcz pełnymi garściami czerpać z tego, co było czy niedawno, czy w czasach starożytnych, tylko podać to w nieco innej oprawie, opakowane w nową wstążeczkę. Na przykład (teraz uwaga, bo przykłady nie będą oryginalne, nie czytam dużo powieści z magią) u Pratchetta - nowego wymyślił niewiele, ale schematy, to co już wiemy, czego się spodziewamy, podał w interesującej, charakterystycznej dla siebie formie, obracając na swoją korzyść to, że wymyślanie cudów niewidów często źle się kończy. Zgrabnie sobie z tego żartuje, dobrze mu to idzie. Dla odmiany pani od Pottera - ta, to wymyśliła zupełnie niewiele. Ale czerpała mnóstwo z historii, z kultury, pomieszała, wstrząsnęła i ludzie to lubią. Nic z tego, co napisała nie jest szczególnie nowatorskie, wszystko jest odbiciem tego, co było. Ale lekko zniekształconym, i to moim zdaniem wystarcza, żeby czytelnik się nie nudził.
Strasznie oryginalnym być nie trzeba, bo od tego się robi migrena. Historia, emocje - to jest to.

Przepraszam jeśli za dużo lub bez sensu - dawno po polsku tyle nie pisałam.

Yumminae Rais

Często w anime? Widziałam sto pięćdziesiąt anime i posiadaczkę ogona i uszu napotkałam jedną (problem w tym, że to kocie nie było, tylko wilcze, a sama posiadaczka nie była człowiekiem, tylko boginią, chociaż przeważnie występowała w formie do ludzkiej całkiem zbliżonej).

Komatozona

A ja nie ogladam Anime, a widzialam przelotem DWA, w ktorym ludzie chadzali z uszkami i ogonkami, aha. Jedno bylo o romansie jakiegos chlopaka z kims straszym, blah, nie pamietam, ale milo sie smialo, ich rozmowy byly cudownie przeslodkie.
A drugiego wogole nie pamietam, ale znajde, ale pamietam, ze bohaterka miala tez rozowe wlosy.

I na tym konczy sie moja wiedza o Anime, i nie, wcale nie jest mi wstyd.

Iyou

Widocznie, Nae, nie oglądasz yaoi ani shounen-ai, a tym bardziej tysięcy produkcji dla płci męskiej, gdzie seksowne kocie hm... części są niezbędne.
Na szczęście też nie oglądam, ale z moimi znajomymi nie mogę nie wiedzieć. Taki "Loveless" na przykład, chyba to właśnie Koma miała na myśli. (Nie polecam, niewiele w tym sensu, można tylko popatrzeć na obrazki jak kto lubi.)

Yumminae Rais

Zdecydowanie nie oglądam, mogę nawet stwierdzić, że nie znam żadnego tytułu z tej dziedziny. Ale fakt istnienia takich motywów nie upoważnia do powiedzenia "często w anime", bo to krzywdzące dla anime i bardzo tendencyjne (zwłaszcza, że jest przecież cala masa innych podgatunków poza tymi dwoma wymienionymi). To tak, jakby przyjechał obcokrajowiec do Warszawy na jeden dzień i trafił na burzę gradową, a później twierdził, że w polskiej stolicy, to w zasadzie najczęściej pada grad.

Iyou

Nie musisz mnie sztorcować, bo ja anime lubię i dobre tytuły z przyjemnością oglądam, więc nic złego na gatunek jako taki mówić nie mam zamiaru.
I to nie tak jakby przyjechał obcokrajowiec do Warszawy na jeden dzień i trafił na burzę gradową, bo grad w Polsce to jednak od święta jest. W gatunkach, które wymieniłam (i paru innych), ten schemat występuje często i już. W wielu gatunkach nie występuje, racja, dlatego powinnam była napisać "często w niektórych podgatunkach mang i anime, dla których to typowe". Co nie zmienia faktu, że na zwierzęce atrybuty natknąć się nie trudno. Ty się nie natknęłaś tak samo jak ja się nie natknęłam na większość powieści fantasy.
Przepraszam za złe sformułowanie, posypuję głowę popiołem i już się nie odzywam.

Komatozona

Taaaaaaak, to bylo Loveless, ahahahahahahahahahahahahahahaaaa!
I jeszcze troche wiecej ahahahahahahahahahahahahahahaha! *smiechowe drgawki*
Alez to bylo przurocze!
W naszej szkole nikt nie mialby uszu.

Yumminae Rais

Tam zaraz popiołem. Śniegiem posyp i odzywaj się dalej, bo ten przynajmniej palców nie brudzi.

Iyou

Śniegiem niechętnie. Odezwę się może z jakimiś przemyśleniami jeśli w końcu coś Le Guin przeczytam, bo na razie nic sensownego mi do głowy nie przychodzi. Nie chodzę na zajęcia do żadnego z fanów fantasy, więc nie mam wielu okazji do poszerzania wiedzy w tym temacie.

Monivrian [konto usunięte · Gość

A ja jak się uporam z opowiadaniami Canavan biorę się za Czarnoksiężnika z Archipelagu :PPPP


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj