Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Pocałunek wampira - Christel vs Scatty_Rikki

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Rieen




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:40, 13 Kwi 2009    Temat postu: Pocałunek wampira - Christel vs Scatty_Rikki

CHRISTEL vs SCATTY_RIKKI

forma - proza
tematyka - "Pocałunek wampira"
długość – minimum 1,5 strony
termin – 10 kwietnia 2009
wymogi specjalne – narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia wampira/wampirzycy; horror, psychologiczne




TEKST A

- Coś do picia? Nie, nie, nie ma na to czasu. Niedługo wzejdzie słońce, a ja nie zdążyłem nic powiedzieć. Twoja historia była fascynująca, ale posłuchaj mojej… Nie, nie przerywaj mi. Mamy mało czasu!
Żyję już sto siedemdziesiąt pięć lat. Tak, jestem wampirem, fantastycznym stworzeniem, przeklętą istotą lub zdaniem niektórych wysłannikiem diabła. Bo żyję, żywiąc się życiem innych. Och, nigdy bym nie przypuszczał, że coś takiego spotka właśnie mnie. Jako człowiek żyłem tylko dwadzieścia pięć lat i nie wspominam tamtego okresu dobrze. Ludzkie życie jest takie… bezsensowne. Przynajmniej wtedy, dla mnie, było. Ciągłe wojny, nauka, praca. Wtedy nie mogłem myśleć sobie o gwiazdach, księżycu, deszczu, spadającym z nieba, bo zwyczajnie nie miałem czasu. Teraz pewnie uważasz mnie za wariata. Lubi być wampirem, a nie lubił być człowiekiem?! Tak, to jest irracjonalne. Choć może niekoniecznie?
Wampirem zostałem przypadkiem. Po ciężkim dniu poszedłem do pubu z kolegami, napić się piwa i odpocząć. Pamiętam, że większość wypiła już sporo na początku, a pozostali poszli zabawić się z dziwkami. Wracałem do domu sam, przez całe miasto. Wstawiony, szedłem chwiejnym krokiem. Zapewne myślisz jak niby mogę to pamiętać, skoro byłem pijany. Cóż, tego dnia zostałem wampirem, a wampiry mają doskonałą pamięć. Fotograficzną, można ująć. Pamiętam każde wydarzenie w moim długim życiu, pamiętam każdą osobę, z jaką zamieniłem choć kilka słów. Przechodziłem wtedy obok cmentarza, gdy zobaczyłem światełko. Nie mam pojęcia czemu, ale podszedłem. Fascynowało mnie ono. Zauważyłem dziwną istotę, w czarnym płaszczu, która zabierała zeschnięte i kładła nowe kwiaty na jakimś nagrobku. Było w niej coś, co mimowolnie ciągnęło mnie do niej. Moje nogi kierowała dziwna siła, mózg był już wyłączony. Pamiętam jak spojrzała na mnie. Przenikliwie, wyczekująco. Wstała i podeszła do mnie. Był to mężczyzna, bardzo przystojny. Nie żebym znał się na facetach, wolę kobiety, żeby nie było. Dotknął mojego policzka, po czym zaśmiał się cierpko. Ja, marny człowiek, zdany na łaskę losu i istot potężniejszych od ludzi. Po chwili uderzył mnie w policzek. Jego cios był mocny. Upadłem. Kucnął nade mną i ugryzł. W szyję. Ślad mam do dziś. Każdy wampir ma ślad po przeistoczeniu. Owe stworzenie nie zabiło mnie. Nawet nie próbował wyssać mi krwi. Po prostu ugryzł i zniknął zaraz potem. Ale dał mi coś, czego nie mógł dać mi człowiek.
Wtedy też zaczęło się moje wieczne, nocne życie. Od tamtego dnia nie widziałem słońca. Czasami zastanawiam się jak wygląda świat w południe lub z samego ranka. O dziwo szybko przywykłem do nowej roli, do swojego nowego życia. Spałem przez cały dzień, a wieczorami wychodziłem na miasto. Lubię grać w kasynie, oglądać nocne seanse w kinach. Lubię chodzić po ulicach i wynajdywać nowe ofiary. Czasami są to przypadkowi ludzie, czasami wcześniej przeze mnie upatrzeni. Gdy już nie mogę powstrzymać głodu idę w jakąś ciemną uliczkę i zabijam pierwszą osobę, która się pojawi. Tak, wiem, brzmi to okropnie, ale w rzeczywistości wcale takie nie jest. Szybko można do tego przywyknąć. Wystarczy nie myśleć o tym co się robi. Wiesz, każda krew smakuje inaczej. Kobiet i mężczyzn, starych i młodych, dziewic i mężatek. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba poczuć. Najbardziej smakuje mi krew dziewczyn. Piękne, młode, niewinne – istny cud. Ale takie delicje trafiają się rzadko. Zwykle wybieram dziwki. Przed śmiercią, o której nie mają zresztą pojęcia, zrobią wszystko co zapragnę.
Chcę ci jednak opowiedzieć o jednej osobie, przy której się zawahałem. Zacząłem myśleć o swojej samotności. To było z dwadzieścia lat temu, może trochę mniej. Wybacz mi, że nie pamiętam dokładnie dat. Gdy żyjesz już tyle lat i jeszcze więcej masz przed sobą, przestajesz patrzeć na kalendarz. Och, znowu zbaczam z tematu. Byłem wtedy w Londynie i chodziłem sobie ulicami miasta. W nocy oczywiście. Dużo ludzi mnie mijało, ale akurat miałem ochotę na jakąś odmianę. Nie chciałem czegoś zwykłego. Szukałem najlepszej krwi. Było grubo po północy, gdy zobaczyłem dziewczynę z parasolką w ręku. Miała może osiemnaście lat, aczkolwiek tego nigdy się nie dowiedziałem. Stała i czekała na kogoś. Odrzuciła do tyłu swoje blond włosy i rozejrzała się dookoła. Jej wzrok zatrzymał się na mnie. Delikatnie się uśmiechnęła. ,,Idealna’’ – pomyślałem. Podszedłem do niej równym krokiem.
- Co taka piękna dama robi sama o takiej porze? – zapytałem z uwodzicielskim uśmiechem. Lubiłem jak ofiary same szły do mnie. Zwykle też tak się działo. My, wampiry, nie dość że jesteśmy ładne, to jeszcze jest w nas coś takiego, co przyciąga ludzi. Tak jak muchy wpadają w sieć pająka, gdzie giną, tak ludzie wpadają w sieci wampirów.
- Nie mogę znaleźć adresu – mówiła z amerykańskim akcentem.
- Chętnie panią odprowadzę. Proszę tylko podać mi adres, znam Londyn jak własną kieszeń. –Oczywiście było to kłamstwo. W Londynie byłem po raz drugi, lecz sam łatwo się tam gubiłem. Byłeś tam kiedyś? Jeśli tak, to wiesz jakie potężne jest to miasto. W dzień się łatwo zgubić, a co dopiero w nocy. Podała mi karteczkę z adresem, a ja udałem, że naturalnie wiem gdzie to jest, wziąłem ją pod rękę i razem ruszyliśmy przed siebie. Ona była w stolicy po raz pierwszy. Przyleciała z małego miasta w stanie Nowy Jork do chorej ciotki. Mówiła o tym, jak bardzo fascynuje ją Europa, jak bardzo chciałaby studiować w Anglii. Zacząłem opowiadać jej o Sekwanie, murze berlińskim. Opowiadałem także o wyprawie do Chin. Patrzyła na mnie tymi swoimi czarnymi oczami, pełnymi iskierek. Była mądra, nawet bardzo. I piękna. Ubrana w sukienkę i sweter, gdyż noc była zimna. Chodziliśmy tak przez dwie godziny, aż w końcu powiedziała, że jest zmęczona i chciałaby pójść do ciotki. Zaśmiałem się.
- Zastanawiałaś się kiedyś, jak zginiesz? – zapytałem.
- Nie… Ale…
- Wierzysz w istoty pozaziemskie?
- Co masz na myśli? – zapytała już lekko przestraszona.
- Czy wierzysz w wampiry?
- Przecież to mity…
- Cóż, przed sobą masz najprawdziwszego wampira. Z krwi i kości. – Gdy to powiedziałem zaczęła cofać się powoli. Jej oddech stał cię szybszy, a oczy wypełnione były strachem. – Nie wolałabyś umrzeć jako młoda i piękna? Już twoje najlepsze dni minęły, teraz będziesz się tylko starzeć. W końcu wyjdziesz za jakiegoś mężczyznę, będziesz rodzić dzieci, dbać o rodzinę i sprzątać w domu.
- Nie… Nie chcę umierać! – krzyknęła. Uśmiechnąłem się perfidnie. W mojej głowie narodziła się nowa myśl. Przez tyle lat jestem sam. Może czas stworzyć sobie towarzyszkę, z którą będę mógł dzielić wieczność? Ona była do tego idealna. Mądra i piękna, jak anioł.
- A może chcesz żyć wiecznie? Być wiecznie młoda i móc robić wszystko, bez ograniczeń? – zapytałem ją, zmuszając aby spojrzała na mnie.
- Wiecznie młoda? – wyszeptała cicho, patrząc na mnie z zaciekawieniem. Nie rozumiała co to znaczy żyć wiecznie, podobnie jak ja kiedyś. Było to dla niej nierealne, ale jednak ciekawiło.
- Wiecznie. Mogłabyś podróżować po całym świecie, zwiedzać miejsca, o których nawet ci się nie śniło. – Pogładziłem ją swoją zimną dłonią po jej gładkim i jedwabistym policzku. Zadrżała. Zacząłem bawić się jej włosami, co chwilę gładziłem jej twarz. Delikatnie musnąłem ją w policzek. ,,Tak, ona jest idealną kandydatką na moja towarzyszkę’’ – pomyślałem. Jednak wtedy stało się coś, czego się nie spodziewałem. Dziewczyna uderzyła mnie i zaczęła biec. Wzięła mnie za zwykłego gwałciciela, który zmyślił bajeczkę o wampirach. ,,Słono za to zapłaci, dziwka jedna’’ – pomyślałem i wyprostowałem się na równe nogi. Rozejrzałem się. Znikała za rogiem, co chwilę oglądając się czy za nią nie biegnę. Czy wspominałem, że wampiry umieją poruszać się bardzo szybko? Chwilę potem byłem więc tuż za nią. Złapałem ją mocno za nadgarstek i rzuciłem na ziemię.
- A miałaś wybór – powiedziałem i kucnąłem przy niej. Bała się, było to widać. Ten wszechobecny strach. To była scena niczym z horroru. Ciemna uliczka, brak ludzi, ofiara i wampir. Jednak dla mnie było to normalne. Pocałowałem ją w usta. Malinowe, wydatne. Idealnie. Wtedy przypomniał mi się mój stwórca i jej cios zadany przed kilkoma minutami. Uderzyłem ją w policzek. Krew, która pobudzała moje zmysły, zaczęła lecieć z jej wargi. Oblizałem usta i powąchałem krew. Wspaniała.
- Do zobaczenia kiedyś, moja mała. – Zaśmiałem się i wtopiłem swoje kły w jej rozciętą wargę. Smakowała wyśmienicie. Po kilku minutach nie było w niej krzty życia. Cała jej krew, cała ona, krążyła teraz po moim ciele, pozwalając przeżyć kolejny dzień.
To z grubsza moja historia. Och, pewnie cię zanudziłem. Leć, leć w siną dal, wróbelku! Pamiętaj, poleć do Londynu, koniecznie w nocy. Odwiedź mnie kiedyś. Opowiesz mi co zwiedziłeś, a ja opowiem ci inne moje historie, a jest ich sporo. Och, muszę już iść. Zaraz słońce wzejdzie. Do widzenia! Do widzenia mój mały wróbelku!


TEKST B

Ludzie są słabymi istotami, o kruchych duszach i bijących w ich piersiach sercach. Tak łatwo uchodzi z nich życie i ostatnie tchnienie, w przeciągu kilku sekund zasypiają i stają się namacalnym dowodem tego, że kiedyś byli jedynie ziarnkiem piasku, że kiedyś wili swoją sieć, rozrastającą się z biegiem sekund, godzin, dni i lat. Ich skóra, pod którą niegdyś tętniła krew, chłodnieje, wyziębia się twarz, palce sztywnieją. Oczy niby patrzące w niebo, ale znacznie dalej, gdzieś poza nim…
Zawsze mam wrażenie, że osiada na moim sumieniu duch człowieka, którego pozbawiłam życia przez swoje niestłamszone pragnienia. Zawsze czuję niepokój, słyszę skargę swojego dawnego ja, które nie pozwala mi zrobić tego ponownie. Nie potrafię jednak ocalić jednego istnienia, zapewniającego sobie byt pośród stu tysięcy innych istnień.

*

Rok pański 1919, Północna Ameryka

Przybyłam do Shilington późną nocą. Musiałam napoić swą klacz, której podczas długo godzinnej wyprawy nie dałam chwili wytchnienia. Przede mną jeszcze kilka przystanków, nim dotrę do Auburn. Kryłam się za dnia; jeśli nie odczuwałam głodu, w pokojach hotelowych, a gdy wszystkie moje zmysły wyostrzały się do polowania, znajdywałam ciemne miejsce w rozległych lasach Pensylwanii. Tak właśnie było teraz. Czułam pragnienie. Połykałam lub plułam własnym jadem, co kilka chwil przystawałam kroku, aby uspokoić wyrywające się do szalonego biegu ciało, silne ciało, mogące powalić nawet konia. Spojrzałam na swoje zwierzę, którego czarne oczy błyszczały się w świetle księżyca. Były mądre. Nie mogłam jednak jej zabić, była mi potrzebna do podróży. Włożyłam na głowę ciemny kapelusz i założyłam uzdę Cher na niską gałąź pobliskiego drzewa. Klacz skubała teraz trawę.
- Czekaj tutaj, przyniosę ci wody – wyszeptałam, spoglądając na rysujące się za ostatnimi krzewami domy i budynki. Miałam nadzieję, że znajdę w pobliżu studnię, i, że drogi nie zagrodzi mi człowiek.

*

Zewsząd napływały rozmaite zapachy. Słodkości, cynamonu, zwyczajnej soli, kurzej, cierpkiej krwi i czystej, wykrochmalonej pościeli. Dochodziły do mnie nawet pochrapywania jakiegoś mężczyzny i cicha rozmowa dwóch kobiet. Przebywanie na świeżym powietrzu, wśród siedzib ludzi, gdzie wiatr przynosił upojne i mniej zrozumiałe wonie, zawsze wiązało się z niebezpieczeństwem zabicia. Próbowałam zatykać nos, jak najszybciej wciągnąć pełne wody wiaderko i przelać ją do niedużego, podróżnego pojemnika. Potem jak najszybciej uciec. Musiałam wytrwać. Przynajmniej do Scranton.
Nagle rozległ się nieprzyjemny dla uszu, dźwięk skrzypienia nienaoliwionej korby, która okręcała się z ledwością. Znieruchomiałam, gdy rozbudzone hałasem psy zaczęły ujadać i warczeć. Szybko nachyliłam się do przodu, aby wyciągnąć wiadro. W jakimś domu zapaliły się światła. Już przechyliłam drewniany kubeł, woda wylewała się bokami tuż pod moje nogi. Zapach człowieka nasilił się. Zawiązałam swój pojemnik starym sznurkiem. Drzwi otworzyły się. Ujrzałam zaspanego mężczyznę, którego ciemne włosy odstawały na wszystkie strony. W jednej ręce trzymał wysoko uniesioną lampę, w drugiej zaś strzelbę. Zatkałam nos i pospieszyłam w drogę powrotną.
- Kto tam? Ej, ty, stój! – usłyszałam za sobą. Szłam dalej. Ledwie, bo cała drżałam. W gardle płonął ogień, który ugasić mogłam jedynie pożywieniem. Szczekania psów zlewały się w jedną, przeciągliwą nutę, przypominającą skrobanie nożem po szybie. Potem odgłos strzału. Woda dla Cher spłynęła po moim płaszczu, a przedziurawiony worek wylądował na kołyszącej się w podmuchach nocnego wietrzyku trawie. Odwróciłam się w kierunku strzelającego, który wciąż kurczowo zaciskał pobielałe palce na broni. Dobrze znana mi siła popchnęła mnie w jego kierunku.
Strzelba z trzaskiem opadła na ubitą przed domem dróżkę. Na pobladłej twarzy mężczyzny wciąż widziałam wyraz przerażenia. Wciąż czułam niedosyt krwi. Wytarłam w swoje ubranie zakrwawione usta i pchnęłam drzwi. Nic nie mogło powstrzymać spragnionej wampirzycy. Tej nocy śmierć zebrała żniwo.

*

Bezszelestnie przemknęłam po schodach na pierwsze piętro. Kierowała mną słodkawa, różana woń młodej krwi. Ukrywała się gdzieś przede mną. Ciemność korytarza jeszcze bardziej nasiliła chęć poszukiwania. Wzrastało podniecenie i głód. Otworzyłam pierwsze drzwi. Tutaj czułam jedynie kurz i pyłki, które wzniosły się w powietrze wraz z moim przyjściem. Udając spokój, wycofałam się z pomieszczenia. Strach. Niemal namacalny. Automatycznie odwróciłam głowę w bok, marszcząc nos. Na wprost znajdowały się ciemne drzwi, za którymi znajdowała się wystraszona ofiara. Prawdopodobnie było więcej domowników, lecz ja już obrałam cel. Pragnęłam tylko jej.

Byłam zaskoczona tym, że nie schowała się. Stała w miejscu, gdzie księżyc rzucał bladą poświatę. Ubrana w białą, nocną koszulę, sięgającą kostek. Twarz miała owalną, a na niej zaciśnięte, różowe wargi, długi, lekko zadarty nos i szeroko otwarte, ciemne oczy. Kurczowo trzymała się poręczy łóżka, na którym leżała biała pościel. Uśmiechałam się, obchodząc wolno dokoła dziewczynę o tym wspaniałym zapachu.
- Nie rób mi krzywdy – wyszeptała. Jej usta wygięły się w podkówkę. Oczy szkliły się od łez. Podeszłam do niej i przybliżyłam swoją twarz do jej szyi. Słyszałam jej szybkie bicie serca. Wciągnęłam głęboko w siebie upojny zapach i objęłam młodą kobietę w talii. Próbowała się wyrwać, ale trzymałam ją w żelaznym uścisku, przechylając jej ciało do tyłu. Wpiłam się ustami w gładką skórę szyi, tuląc się do jej gorącego ciała. Łkała, łapiąc mnie za ramiona. Spojrzałam w jej oczy, zdumione, wystraszone i nie rozumiejące. Nie rozumiejące tego, dlaczego taka istota jak ja, wtargnęła do jej życia pewnej letniej nocy, pozbawiając ją przyszłości. W niej dostrzegłam siebie, sprzed ponad pięćdziesięciu lat, jej oczy były moimi oczami. Zdradzały ten sam wyraz.
Ja jednak, po długim śnie, ostatnim śnie, przeistoczyłam się. Ona będzie musiała umrzeć w moich ramionach, gdy ugaszę ogień jej soczystą krwią. Obnażyłam kły i przecięłam nimi prawą stronę szyi dziewczęcia. Wydała z siebie odgłos bólu. Powietrze przeszyła subtelna, kwiatowa woń. Delektowałam się każdą kroplą jej czerwonej krwi, które wydobywałam z jej wnętrza. Nie pozwoliłam, aby któraś z nich zatopiła się w bieli poszewki. Gdybym mogła zatrzymać jej smak… pamiętać o nim… Uchyliłam powieki. Lekkie ciało spoczywało bezwładnie w mych ramionach. Zamknęłam jej oczy. Jej cudowny zapach ulatywał wraz z życiem i duszą.
Myślałam, że nie będę taka jak inne wampiry. Kiedy poczułam zaspokojenie przemieszane z niedosytem, uświadomiłam sobie, że zabiłam dwa niewinne istnienia. Moje sumienie stało się cięższe o dwie, niespełnione życiowo dusze. Ułożyłam dziewczynę na łóżku i pogładziłam po czole. Nie warto było przepraszać za to, co się stało. Nigdy nie warto. To wciąż pozostanie.
Otworzyłam okno sypialni i wyskoczyłam przez nie, upadając na trawę. Puściłam się pędem w kierunku lasu, aby tam przeczekać nadchodzący dzień, w którym po raz kolejny wyjdą na jaw ludzkie słabości.


Koniec pojedynku: 27 kwietnia

Za zwłokę bardzo przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Minka




Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zahajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:38, 13 Kwi 2009    Temat postu:

W zasadzie żaden tekst nie wzbudził we mnie wielkiego zainteresowania. Może myśląc "wampir" pragnęłabym czegoś innego, jakiejś innej iskry. Cóż. W obu tekstach występował motyw krwiopijcy brutalnego. Kobieta i mężczyzna. Kobieta miała na pieńku z sumieniem, nie lubiła swojego nałogu. Mężczyzna kochał być tym, kim był. Zabijał z premedytacją, ze smakiem na ustach. Wybierał tylko najpiękniejsze ofiary lub na oślep. W sumie to spodziewałam się czegoś ala Zmierzch. Gdzie będą wampiry przystosowane do życia w społeczeństwie. Albo coś z Wiecznego łowcy. Cóż, trochę inaczej to poszło.

Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)

A: 2 (Przypominał mi motyw z któregoś z pojedynków)
B: 3

Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)

A: 2.5
B: 2.5

Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)

A: 0.5
B: 0.5

Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)

A: 1
B: 3

A: 6 pkt
B: 9 pkt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:54, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Um, już swoim zwyczajem najpierw wypracowania potem punkty ^^

Czkawka, to pierwsze co pomyślałam czytając tekst A. Krótkie zdanie, długie, krótkie, długie, potem masa krótkich, nic nie oddających, do niczego nie prowadzących. Dla mnie bez ładu i składu. Od początku mnie nie zaciekawiło. Niby ten zwrot na początku powinien zachęcić, jednak dla mnie to było naciągane. Ten wampir, który ugryzł narratora tekstu i nie wyssał krwi, dziewczyna, która najpierw sadziła, ze wampiry nie istnieją, a potem od razu uwierzyła też. Dialog był sztuczny, najbardziej naturalne by było, gdyby ona go wyśmiała, a potem widząc jego poważną twarz zrozumiała, ze to jednak prawda. Standardowo jednak bardziej naturalnie niźli opisała to Autorka tekstu A. Styl także mnie nie zachwycił, taki normalny, bez rewelacji, proszący się by nad nim popracować. Trochę błędów, literówek, um, ogólnie niemrawo. Lita całość utrudniała czytanie, sprawiała, że gubiło się pośród natłoku liter. Tekst mnie przytłoczył.

Początek drugiego tekstu: Ludzie są słabymi istotami, o kruchych duszach i bijących w ich piersiach sercach. Poprawniej by brzmiało: Ludzie są kruchymi istotami o słabych sercach bijących w ich piersiach. Tak przynajmniej byłoby lepiej w moim odczuciu. Jednak mimo tego jakoś zachęcił mnie ten początek, zaczęłam czytać dalej.
„Rok pański” - lubię takie wyrażenie, a Autorka tekstu B, przytaczając je pokazała, ze jest oczytana. Podzielenie całości na mniejsze części ułatwiło czytanie i wczucie się w poszczególne kawałki. Czytało się go płynnie co jest wielkim plusem. Zauważyłam kilka braków przecinków i chyba dwa błędy stylistyczne, jednak poza tym było bardzo dobrze.

Na koniec uwaga co do obydwu prac. Ukazane w nich wampiry to postacie bezosobowe, przyjemniej by było poznać ich imiona, niekoniecznie nazwiska. Lubię wiedzieć z kim mam do czynienia ;)

A teraz punkty:

- Pomysł:

Tekst A: 2
Tekst B: 3


- Styl:
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5


- Realizacja tematu:
Tekst A: 0,5
Tekst B: 0,5


- Ogólne wrażenie:
Tekst A: 1
Tekst B: 3


RAZEM:
Tekst A: 5
Tekst B: 10


To by było na tyle :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ivet




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:55, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Pomysł:
Tekst A: 2,5
Tekst B: 2,5
W sumie oba teksty były podobne. Wampir, który z zimną krwią wysysa krew z ofiary, a później dopadają go wyrzuty sumienia.

Styl:

Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5
Miałam wrażenie, że w niektórych miejscach w tekście A powinien być przecinek, a nie kropka. Tekst B miał bogatszy zasób słownictwa.

Realizacja tematu:
Tekst A: 0,5
Tekst B: 0,5
No cóż... skoro pocałunek wampira nazywa się ugryzieniem, to było. ^^

Ogólne wrażenie:
Tekst A: 2
Tekst B: 2
Żaden z nich nie był dobry na sto procent. Tekst A, pomimo kilku denerwujących zdań, które szybko domagały się kropki, był zgodny z tematem. Tekst B za to zauroczył mnie słownictwem.
No... to tyle :)

RAZEM:
Tekst A: 6,5
Tekst B: 8,5


EDIT: Monoke, tak to jest, jak się ocenia coś na czym się nie zna... xD Już zmieniłam punktację.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ivet dnia Pon 21:17, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:05, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Um, Ivet, pocałunkiem bodajże nazywa się właśnie ugryzienie wampira ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Bulbulcia




Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Baker Street 221b
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:16, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Wampiry... Ja jestem wyznawczynią Anity Blake. Każdy, kto opisuje wampira w sposób niezgody z kanonami pani Hamilton, jest u mnie na straconej pozycji :) Ogólnie myślałam, że będzie fajniej.

1.Pomysł.
Tekst A pod względem narracji zbytnio przypomina mi jeden z tekstów w pojedynku "Pomylony". Dwa razy to samo nie przejdzie, chyba, że jest lepsze. W tym wypadku tak nie jest. Ogólnie jest w tym sporo chaosu, opowiadanie nie trzyma się kupy. Za mało pokazane wampira w wampirze. Nie wiem, jaki on jest. Poza tym, wyobrażasz sobie brutalnego krwiopijcę, który spokojnie proponuje Ci coś do picia? Mowa chyba o krwawej mary z Twoich erytrocytów...
Tekst B był lepszy. Jak przeczytałam "rok pański", to już wiedziałam, że to nie będzie byle co. No. W pewnym momencie czułam się, jakbym czytała "Pachnidło". Ech...
A-1.5
B-3.5

2.Styl
Tekst B był troszkę naiwny, pisany chaotycznie.
A był uporządkowany i podzielony. W zasadzie bezbłędny.
A-2
B-3

3.Realizacja tematu
Oba teksty temat zrealizowały, jednak w B lepiej przedstawiono postać (chyba przez to, że czytelnik ma dostęp do myśli bohaterki).
A-0.3
B-0.7

4.Ogólne wrażenie
Oba teksty były przeurocze. Właśnie. Wiem, jak to zabrzmi, ale za mało krwi i flaków XD Wiem, wiem. Ale przyzwyczaiłam się już do wampirów jako brutalnych stworzonek mamiących ludzi na wszelkie sposoby w celach... niezbyt przyjemnych.
1-1.5
2-2.5

Sumując:
A-5.3
B-9.7


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Neja




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:28, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Pomysł:
A - 2
B - 3

Wampiry, wampiry... Wszędzie wampiry! Owszem, jest to pociągający temat, ale wszyscy realizują go tak podobnie...
Tak czy inaczej, tekst B według mnie bardziej oryginalny. Autorka nadała trochę inny smak historii wampira, umiejscawiając ją w odmiennych niż zazwyczaj realiach, bo nie jest to Londyn czy Paryż (albo inne duże miasto) nocą, nie ma zabójstwa w ciemnym zaułku. Pomysł zmusza wyobraźnię, by powiązała motyw wampira z inną scenerią, nż ta, do której przywykła. No, przynajmniej w moim wypadku.

Styl:
A - 1,5
B - 3,5

W tekście A próba połączenia ogólnego zarysu historii wampira i jednego, konkretnego zdarzenia nie wypadła najlepiej. Do narracji wkradł się chaos, nie wiadomo, ku czemu ta opowieść zmierza, jeśli w ogóle. Poza tym niestety wszystkie wątki wydają się takie banalne i oklepane, jakby były tylko powtórzeniem wszystkiego, co dotąd zostało napisane.
Tekst B tworzy jedną, przemyślaną całość. Czyta się płynnie. Chwała autorce za to, że są opisy uczuć wampira, jego łaknienia.

Realizacja tematu:
A - 0,5
B - 0,5

Ogólne wrażenie:
A - 1
B - 3

Tekst A przy B wypada blado i tyle.

Podsumowanie:
A - 5
B - 10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Michalina




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:52, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Więc tym razem postaram się streścić.

Pomysł:
A. 2,25
B. 2,75

Długo się zastanawiałam jak tutaj przyznać punkty, bo żaden z tekstów pod tym względem mnie nie zachwycił. W obu przypadkach możliwości, jakie dawał ten temat, nie zostały wykorzystane. Dodatkowo, miałam dziwne wrażenie, że 'właściwości' wampirów w obu przypadkach zaciągnięto ze 'zmierzchu' lub 'kroniki wampirów'. Tekst A w ogóle, jak dla mnie, przypominał 'wywiad z wampirem'.

Styl:
A. 1,5
B. 3,5

Tekst A był jakby taki naciągany, pisany na siłę. Cały czas coś mi tam zgrzytało. Dodatkowo bohaterka w tekscie A zachowywała się całkiem nienaturalnie, a dialogi były suche. Tekst B pod tym względem prezentował się lepiej. Dodatkowo ładnie opisano uczucia wampirzycy.

Realizacja tematu:
A. 0,5
B. 0,5

bez zbędnych ceregieli.

Ogólne wrażenie:
A. 1,5
B. 2,5

Żaden tekst mnie wyraźnie nie zachwycił. W tekście B podobało mi się to, że zarówno wampirem jak i ofiarą była dziewczyna (oryginalność!). W tekście A za dużo razy mi coś zgrzytało. Dodatkowo cholernie przypomina mi 'wywiad z...' , gdy sobie teraz o tym pomyślałam!

Razem:
A. 5,75
B. 9,25

Ło matko, mam nadzieję, że sie w obliczeniach nie machnęłam ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:36, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Pomysł:

A: 2,5
B: 2,5

Żaden nie wydał mi jakoś specjalnie oryginalny czy ciekawy. Mam wrażenie, że na tym polu można było wymyślić coś bardziej oryginalnego itp.

Styl:

A: 2
B: 3

Oba style naprawdę dobre, trudno było tutaj ocenić. Nieznacznie bardziej spodobał mi się jednak drugi styl, głownie wstęp i zakończenie ;)

Realizacja:
A: 0,5
B: 0,5

Ogólne wrażenie:
A: 1,5
B: 2,5

Podsumowanie:
A: 6,5
B: 8,5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:27, 16 Kwi 2009    Temat postu:

Pomysł
Tekst A: 3
Tekst B: 2

Niewielka przewaga dla Tekstu A. Dlaczego? Za wrobelka! Wrobelek na koncu mnie powalil! I za Londyn - dzieki Bogu za wynalazek mapy oraz policjantow, bo tam naprawde mozna sie zgubic! Ten Londyn, chociaz opisany krotko, autorka opisala tak dobrze, ze powrocily moje wspomnienia stamtad.
Pomijajac te drobiazgi, oba pomysly byly bardzo dobre!

Styl
Tekst A: 2.25
Tekst B: 2.75

Oba teksty byly napisane dobrym stylem. Mala wpadka z przecinkiem czy jakas inna duperela moze sie przytrafic kazdemu. A niewielka roznica za cenzure w Tekscie A, ktora mi sie nie podobala. Nie wiem, czy to autorka ocenzurowala tekst, czy tez moderatorka musiala, bo inaczej pojedynek nie dalby sie opublikowac, niemniej jednak nie podobaja mi sie te gwiazdki i tyle.

Realizacja tematu
Tekst A: 0.5
Tekst B: 0.5

Zrealizowano.

Ogólne wrażenia
Tekst A: 2.5
Tekst B: 1.5

Jednak Tekst A podobal mi sie bardziej. Mial w sobie cos, co mnie przykulo od razu, podczas gdy w pewnym momencie czytania Tekstu B jakos tak mnie przymulilo i po prostu czytalam, ale bez tego napiecia, co w Tekscie A. Dlatego taka punktacja.

Podliczenie
Tekst A: 8.25
Tekst B: 6.75

PS
Jakby ktoras z Moderatorek mogla za mnie wstawic polskie znaki (moj laptop jest zepsuty, a niemiecki lapek Mamy polskich znakow nie wstawi), to bede wdzieczna i wysciskam z radosci do utraty tchu! ^_^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rieen




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:23, 29 Kwi 2009    Temat postu:

Za spóźnienie przepraszam. Złośliwość rzeczy martwych - nie miałam internetu.

W głosowaniu wzięło 8 osób,
Tekst A otrzymał 48,3 punktu.
Tekst B otrzymał 71,7 punktu.

Zwycięzcą jest Christel.

Gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin