|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rieen
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:46, 13 Paź 2009 Temat postu: Obserwator - Monoke vs Minka |
|
|
TEKST A
„Kolejna plama gorącej krwi na chodniku,
rany zadaje jakby nie twoja ręka,
to jest dzień sądu, pamiętaj
wszystkie drogi prowadzą do przestępstwa.”*
Stałem z grupką znajomych przed barem na jednej z moskiewskich ulic. Należała ona do tych, które zamieszkiwały klasy niższe. Tutaj, w Moskwie, taki podział był bardzo widoczny. Slumsy tuż obok bogatych willi to była norma. Rozmawialiśmy jak zwykle na różne tematy, gdy nagle usłyszałem czyjś krzyk. Momentalnie odwróciliśmy się i ujrzeliśmy kilku chłopaków ciągnących dziewczynę. To była Mischa. Dobrze ją znałem, kiedyś była moją sąsiadką, potem zniknęła. Podobno przespała się z kimś nieodpowiednim i załapała HIV-a. Zaraziła kilka osób i teraz niektórzy pałają do niej lekko mówiąc nienawiścią. Dziewczyna szarpała się próbując wyrwać rękę, jednak trzymali ją mocno. Przerażonym wzrokiem miotała po twarzach ludzi stojących na chodniku, w końcu ujrzała mnie.
- Jurij! – krzyknęła w moją stronę. Nawet nie drgnąłem, jakby wołała nie do mnie. Dobrze wiedziałem, ze jeśli już wydano na nią wyrok nic jej nie pomoże.
Rzucili ją na ziemię i zaczęli kopać. Miotała się próbując uciec, co chwila wyła z bólu. Było ich pięciu, wysocy, dobrze umięśnieni, było widać, że są silni. Z jej kieszeni wypadł telefon, z którego płynęła melodia z filmu „requiem for a Dreams”. Wkoło zaczęło zbierać się coraz więcej ludzi. Każdy patrzył na to wszystko z zaciekawieniem, niektórzy robili zdjęcia i filmowali tę „egzekucję”. Nikt się nie dziwił, takie rzeczy są tutaj na porządku dziennym. W pewnym momencie, któryś zerwał z niej spódnicę, na jej udach widać było ogromne siniaki i rany, z których płynęła krew. Ktoś kopnął ją w twarz, rozległ się cichy trzask łamanego nosa. Mischa krzyczała i ostatkiem sił próbowała się wydostać, jednak na próżno. Wszyscy wkoło wiedzieli, ze już po niej. Patrzyłem na to niewidzącymi oczyma. Przed oczami miałem miraże zdarzeń z przeszłości. Morderstw, których byłem świadkiem. Szmer głosów i błagalne jęki dziewczyny nie dochodziły do mnie, byłem gdzieś daleko. Widziałem Mischę jako ładną nastolatkę mieszkająca po sąsiedzku. Słyszałem jak się śmiała, jak nuciła melodie.. Po chwili wróciłem do rzeczywistości. Brutalnie skopane ciało dziewczyny leżało na zaplamionym krwią bruku, była nieprzytomna lub już nie żyła. Jednak oni nadal nie dawali jej spokoju, w pewnym momencie, ktoś chwyciła pustak leżący pod ścianą i cisną nim w nią. Rozległ się trzask łamanych kości, jedna z nich przebiła jej skórę i ubranie. Sterczała z jej boku niczym kolec. Krew płynęła po chodniku. I nagle ta sama osoba spuściła z impetem kamień na jej głowę. Czaszka pękła, a krew trysnęła na buty osób znajdujących się w pobliżu. Rozległ się krzyk obrzydzenia, gdy sina maź zaczęła wypływać z dziury w głowie Mischy. Wszystko to było uwiecznione na filmach i dziesiątkach zdjęć. Milczałem, a inni śmiali się i powoli rozchodzili. Stałem tam, chociaż nikogo już nie było. Patrzyłem na zmasakrowane ciało dziewczyny, na jej krew i mózg rozmazany na chodniku. Wszystko to było prawdziwe i przerażające. Kilkanaście osób patrzyło jak katują dziewczynę, lecz nikt nie pomógł, ja też nie. Nigdy nie byłem odważny. Egzekucja jakiej tutaj dokonano była jedną z wielu na moskiewskich ulicach. Uśmiechnąłem się i odszedłem. A jej telefon nadal wygrywał cichą melodię, jak gdyby nigdy nic, jak gdyby jego właścicielka nadal jej słuchała…
*Pih - Rany kute
TEKST B
O piątce z enneagramu.
Jestem obserwatorem. Ludzie tacy jak ja zamykają się w sobie i czekają na złoty strzał od losu. Może nie tyle czekają, bo nie lubimy czekać. My, to znaczy, obserwatorzy, jesteśmy ludźmi przyszłościowymi. Nie postępujemy tak jak inny chcą. Niech tylko ktoś powie, że nas kocha! Nienawidzimy okazywać uczuć i męczy nas coś takiego. B o ż e, to coś najgorszego. Czy ja powiedziałem „Boże”? Przecież ja nie wierzę w Boga. Religie mamią ludziom we łbie, zniewalają. Człowiek staje się przez to skazany na bycie zależnym od kogoś. Obserwatorzy nie przywiązują się do ludzi tak, jakby ludzie tego chcieli. Właściwie trochę tęsknimy za tymi, którzy odeszli, ale nasze motto nie pozwala się cofać. „Idź naprzód”, „Nie zatrzymuj się”, „Trzeba lecieć dalej” przecież to są złote myśli w życiu. I ta chęć obserwacji. Nasza chęć, aby człowiek przytulił, pocałował. Chęć posiadania miłości, szczęścia tylko dla siebie. I kiedy to szczęście przychodzi, kiedy je widzimy (chociaż ono nie jest takie jak je sobie wyobrażaliśmy, takie na jakie czekaliśmy) staje się zupełnie bezużyteczne. Wyrzekamy się, wycofujemy. Mówimy sobie: „Przecież to nie dla mnie. Przecież mi się coś wydaje”. Tracimy to, na co czekaliśmy. A później przerzucamy uczucia na kogoś innego. To jest proste.
Wiele razy analizowałem tamtą sytuację. Jej największym błędem było to, że mnie przytuliła i to, że mi się podobało. Znaliśmy się przeszło dwa lata (b o ż e, przecież to tak krótko, a o n a mnie przytuliła!) i spotykaliśmy się naprawdę rzadko (b o j ę się jej, jest zbyt uczuciowa). Tak naprawdę chciałem ją już tam zostawić albo przytulić mocniej i położyć głowę na jej głowie. Schylić się i pocałować albo odepchnąć i zamrozić. Tamtego wieczora roiło się od emocji. Wkurzało mnie to, że chciała się przymilić, a jednak tak mi tego było trzeba. Tak mi jej było trzeba. Tych brązowych oczu szukających czegoś w moich tęczówkach. Tych potarganych włosów, które pachniały malinami. Facet to proste urządzenie, chociaż ja byłem tak skołowany, że nie wiedziałem co robić. Odepchnąć? Przytulić? Zostawić? Upić i wykorzystać? A może pocałować i być szczęśliwym? Gdzieś tam we łbie pokazywała się czerwona lampka (to wtedy, kiedy zaczynałem mówić do siebie po angielsku). Właściwie zwierzęciem była zabawnym. Lubiła marudzić. Chyba przywykła, że sprowadzam ją na ziemię. Gdyby tak się bliżej przyjrzeć to może mnie kochała. Może była gotowa poświęcić ciepło dla zimna? Jeden powrót do domu napędził mnie wieloma wątpliwościami. Postanowiłem ukryć się w cieniu, nie dawać znaków życia. Chociaż chciałem, aby ona się odzywała. No dobra, jestem cholernym hipokrytą. Decyzję podjąłem szybciej niż mi się wydawało. Halo! Zawsze mówiliśmy do siebie per „przyjaciel” i tak powinno pozostać. Znaliśmy się za krótko, była dla mnie zbyt obojętna, abym mógł spróbować czegoś więcej. Wiedziałem jedno: nie chcę się z nią więcej spotykać. Wiedziałem też, że jeśli powiedziała, iż nie napisze to naprawdę nie napisze i będzie mi z tym cholernie trudno wytrzymać, bo mnie hiena trochę już oswoiła. Ale skoro ona napisała, że się nie złamie to ja tym bardziej. Chociaż… ja nie potrafię się gniewać. Po kilku tygodniach przeszło mi, naprawdę. To było tylko lekkie oszołomienie, zbyt wielkie przyzwyczajenie (chociaż jak tutaj można o przyzwyczajeniu mówić?). Zresztą, idąc za mottem przewodnim, podjąłem decyzję, że zakręcę się wokół nowej zwierzyny.
Obserwatorzy są naprawdę ludźmi dziwnymi. Wiem to, bo sam nim jestem. Nie lubię lojalistów, zbyt szybko się do mnie przywiązują i nie chcą oderwać. Dzisiaj mija tysiąc lat odkąd byłem obserwatorem w sytuacji, w której sam uczestniczyłem. Smutne, bo nigdy się już nie odezwała. Obserwatorzy czasu nie liczą. Obserwatorzy są ludźmi głupimi.
do 27 października
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:27, 13 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł
Tekst A: 3.5
Tekst B: 1.5
Być może trochę ostro, jednak w porównaniu Tekst A podobał mi się bardziej. Tak ten pomysł był nieco bardziej życiowy, nawet jeśli brutalniejszy, ale przez to trafiał do odbiorcy mocniej, wyraźniej, no i wyzwalał jakieś uczucia, podczas gdy Tekst B był, jak dla mnie, bardzo obojętny. Chyba każdy znalazł się w sytuacji, kiedy działo się coś złego, a my byliśmy w rolach obserwatorów - może nie aż tak drastycznej sytuacji, ale uproszczone role były te same. Przez to Tekst A bardziej wołał do czytelnika. Co prawda szkoda, że taki krótki - nie wiem, czy to był wymóg pojedynku, czy też autorce zabrakło weny/chęci, ale tekst zdecydowanie by zyskał, gdyby był dłuższy.
Styl
Tekst A: 2.5
Tekst B: 2.5
Tylko taka opcja wydaje mi się właściwa. W obu tekstach styl był dobry, choć nie zachwycał. W obu tekstach było kilka drobnych błędów, w Tekście A nawet dużo - ale nadrobił tym, że Tekst A wywoływał jakieś uczucia, podczas gdy Tekst B tego nie zdołał, a przynajmniej nie w moim przypadku. Zatem remis.
Realizacja tematu
Tekst A: 0.7
Tekst B: 0.3
Nie wiem, jakie były kryteria, więc trudno mi się wypowiedzieć. Ale jednak w Tekście B było, jak dla mnie, o wiele mniej tego obserwatora.
Ogólne wrażenia
Tekst A: 3
Tekst B: 1
Znowu: dość ostro, ale taka jest prawda. Chociaż same w sobie teksty mnie nie zachwyciły, w porównaniu ze sobą Tekst A prezentuje się lepiej. Błędy zostały zrównoważone wciągnięciem w lekturę, emocjami, życiowością... Tekst B uważam za bardzo średni i obojętny, wręcz wyzuty z emocji. Poza tym tak nie do końca wiem, o co narratorowi chodziło. Ot, wydarzyło się coś, na co nie wiedział, jak zareagować - gdzie tu obserwator? No i nie czytało się tego równie gładko co Tekstu A.
Podliczenie
Tekst A: 9.7
Tekst B: 5.3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Iyou
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:50, 27 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł
Tekst A: 3
Tekst B: 2
W tekście A spodobał mi się pomysł tego, co było przedmiotem obserwacji. Słowo "obserwator" nabrało w tym przypadku nowego, głębszego znaczenia. Sama historia wciągała, nie była szablonowa w przeciwieństwie do drugiej, w której przedstawione są problemy miłosne, wycofanie - też interesujące, ale mniej zaskakujące. Za to podobało mi się sięgnięcie do enneagramu.
Styl
Tekst A: 3
Tekst B: 2
W obu tekstach dostrzegłam sporo błędów, jednak trochę więcej w pierwszym - literówki, przecinki, a w samym A powtórzenie i jakieś inne niedociągnięcia (nie wiem, czy literówka czy błąd ortograficzny).
Sam styl zdecydowanie bardziej angażował w tekście A. Czytało się płynnie, nawet mimo kilku zgrzytów. B był taki bardziej zwyczajny.
Realizacja tematu
Tekst A: 0.6
Tekst B: 0.4
W tekście A obserwator obserwował - wszystko się zgadza. Bohater nie wyszedł ze swojej roli przez cały czas ani razu. Moim zdaniem temat dobrze zrealizowany, chociaż - jak Chiyo - nie znam dokładnych kryteriów.
W B początek i koniec pasuje do tematu - dobrze opisany charakter obserwatora, typowe dla niego cechy i zachowania. Potem jednak wszystko zmienia się w rozpamiętywanie starego związku, którego rozpad wprawdzie ma coś wspólnego z tym, jaki był bohater, ale jest według mnie zbyt dużym odejściem jak na tak krótką formę.
Ogólne wrażenia
Tekst A: 3
Tekst B: 1
Tekst A wywoływał emocje, wciągał w swój świat, kiedy B wydał mi się trochę nijaki. Podczas gdy pisałam moją wypowiedź pierwszy z tekstów miałam ciągle w pamięci, kiedy drugi już mocno mi się zatarł. Być może jest to po części spowodowane ostrą tematyką pierwszego, ale talent pisarski polega też na tym, żeby temat dobrze wybrać i wiedzieć, o czym się pisze. Mimo że w A było sporo błędów, to jednak wywarł na mnie lepsze wrażenie.
Podliczenie
Tekst A: 9.6
Tekst B: 5.4
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:17, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cóż, trochę szkoda, że tak mało rozjemców, ale dłużej czekać na dalszych raczej nie ma sensu. A zatem, po terminie:
Tekst A: 19.3
Tekst B: 10.7
Wygrywa Monoke! Gratulacje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|