|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kay
Moderator - Bluzgator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:42, 13 Mar 2009 Temat postu: Gwałt - Agata vs Christel |
|
|
AGATA vs CHRISTEL
Forma: proza
Temat: gwałt - dramat, psychologiczne
Długość: do 4 stron A4, czcionka 10-12
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
TEKST A
Nadchodząca noc zaczęła przebudzać świat z codziennego snu. Ludzie, przyzwyczajeni do ciepłych dni, idąc w kierunku lokali, mijali się niechętnie z jesiennym, chłodnym wieczorem.
Do zatłoczonej, gminnej dyskoteki weszło troje mieszkańców przeciwległej wsi. Jedna z nich, osiemnastolatka, z brązowymi włosami związanymi w koński ogon, zdając sobie sprawę, iż z tym dwojgiem osób bardzo zainteresowanych sobą nawzajem, oprócz wspólnego wypadu do i z dyskoteki nie ma szans na udaną zabawę, szukała wzrokiem po małej sali innych znajomych. Niedaleko, pomiędzy roztańczonymi sylwetkami obcych ludzi rozpoznała swoje dawne koleżanki. Rozradowana, szybko do nich podeszła.
Ciemnowłosy, młody mężczyzna siedział samotnie przy barze i wypijał kolejną dawkę alkoholu. Niewiele dostrzegał poprzez migające blade światła wewnątrz lokalu, lecz jego zachwianej uwadze nie umknął uśmiech przechodzącej obok dziewczyny. Gdy już raz ją zobaczył, nie mógł oderwać od niej wzroku. Z wyraźnym zainteresowaniem oglądał, jak ściska się z koleżankami na przywitanie i zaczynają razem tańczyć.
Przyjemna muzyka dudniła w uszach i wprawiała ciało w płynne, rytmiczne kołysanie. Dziewczyna, w napływie zrelaksowania, muskała od czasu do czasu dłonią swój, efektownie kontrastujący kolorem z jasną bluzką brzuch, opuszkami palców przesuwała delikatnie po dżinsowych biodrówkach. Z każdego jej ruchu biła radość i rozluźnienie.
Mężczyźnie z daleka błysnęły na moment bielą oczy spod ciemnej oprawy. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się. Bez wątpliwości to zrobiła.
Obserwował ją uważnie jeszcze trochę, po czym, dopijając szybko drinka, wstał od lady.
Na sali zrobiło się ciaśniej. Dziewczyna przysunęła się z koleżankami bliżej siebie i łapiąc się za ręce, zaczęły tańczyć zgodnie pod jeden rytm. Nagle, dziewczyna poczuwszy mroźny dotyk, jakby palców sunących gładko po dolnej części jej pleców, przekręciła się gwałtownie za siebie, gdzie napotkała blade, przenikające spojrzenie nieznanego chłopaka właśnie przechodzącego nieśpiesznie obok niej. Był długi i chudy, z kośćmi policzkowymi mocno wystającymi spod ciemnej grzywki włosów. Mimo że nie wyglądał groźnie w swoim za dużym ubraniu, wyraźnie ją przestraszył.
Z zatrwożeniem szybko odwróciła wzrok od mężczyzny, nie chcąc go nim zatrzymać blisko siebie w tłumie. Powróciła szybko do tańca z koleżankami i tylko kątem oka obserwowała, jak chłopak, nie przestając na nią patrzeć, znika między tańczącymi ludźmi.
Późną godziną troje znajomych opuściło potańcówkę. Ładna blondynka, ubrana w modną tego, minionego już lata, luźną, niebieską sukienkę oraz jej chłopak, krótko ostrzyżony brunet, nieco wyższy od swojej dziewczyny, nie mogąc powstrzymać się od wymiany czułości, wprawiali swoją towarzyszkę w zakłopotanie.
Przechodzili już koło starego przystanku, kiedy blondynce przypomniało się, że zapomniała wziąć ze sobą torebkę z dyskoteki. Kolega, jakby zadowolony tym faktem, wpadł na pomysł, aby dziewczyna poczekała na nich na ławce pod metalowym, starym dachem przystanku. Nie za bardzo chciała się zgodzić.
- Co się takiego stanie, kiedy też pójdę? – zapytała, nie rozumiejąc propozycji. Znajoma, wyraźnie zdenerwowana, podeszła do niej bliżej i puszczając znaczące spojrzenie, powiedziała z wyrzutem:
- Proszę, nie zepsuj mi kolejnego wieczoru. – Dziewczyna stanęła, oszołomiona. Nie mając pomysłu na odzew, pozwoliła im pójść bez wytłumaczenia i tylko patrzyła, jak blondynka, wracając do swojego przyjaciela, rzuca okiem badawczo na nią jeszcze raz, chcąc upewnić się, że za nimi nie pójdzie.
A ona, wyraźnie przygnębiona, usiadła na ławce i co rusz wychylała się do przodu coraz bardziej, zaglądając za nimi, znikającymi w głębi ulicy zakrytej z każdej strony gęstą knieją.
Odwróciła się. Tuż za jej plecami również stały kolejne rzędy drzew. A w nich cisza.
Samotne czekanie nocą na pustej ulicy, w otoczeniu ciemnego lasu nieciekawie się dłużyło dziewczynie. W zamyśleniu posiedziała jeszcze, do momentu, aż zimno zmusiło ją do rozruszania kości. Niecierpliwie pokręciła się wokół przystanku.
Gdy minęła dwudziesta minuta bezowocnego wypatrywania, zirytowana niepoważnym zachowaniem towarzyszy, zadecydowała ruszyć za nimi i wrócić na dyskotekę, gdzie panowała na pewno znacznie przyjemniejsza i cieplejsza atmosfera niż na tym odludziu.
Mężczyzna już od dłuższego czasu stał z boku ulicy w nocnym zacienieniu, oparty o przybrzeżne drzewo. Wypalając spokojnie papierosa, przyglądał się dziewczynie, która, najwyraźniej mocno zmarznięta, szybkim krokiem zmierzała z powrotem w stronę dyskoteki.
Nieznacznie wychylił się ku niej.
Słabe światło lampy stojącej przy przystanku nie było w stanie oświetlić dalszej części ulicy. Budynek lokalu połowicznie zakryty przez przybrzeżne drzewa, zawile odznaczał się na końcu nie oświetlonej drogi.
Dziewczyna szła szybko, co jakiś czas niezdarnie zahaczając butem o patyki i śmieci łączące las z asfaltem. Z niedaleka dostrzegła tuż przy pozbawionej oświetlenia części drogi mały punkcik światła, sprawiający wrażenie czegoś jej dobrze znanego. Owy punkcik co jakiś czas jaśniał mocniejszym, złotym blaskiem, po czym znowu nieznacznie przygasał. Poruszał się w czarnej przestrzeni jak ospały świetlik, na chwilę znikał jej z oczu, by zaraz znowu się pojawić.
To nie może być tym, na co wygląda. – pomyślała. - Przecież papieros nie unosi się sam w przestworzach… Ktoś musi go trzymać w dłoni. - Przystanęła, przerażona tą myślą.
Światełko zniknęło.
Powoli mierzyła kroki. Pełna niepewności, czy to nie aby znajomi nie stoją na boku ulicy, schowani przy drzewach, przeszła jeszcze kawałek.
Raptem z ciemności niewyraźnie wyłoniła się postać chłopaka. Tego, który zaniepokoił ją podejrzanym zachowaniem w dyskotece. Poznała go po wątłej sylwetce i ciemnych włosach zakrywających znaczną część twarzy. Drgnęła ze zgrozą.
Zmierzał spokojnie w jej kierunku, niczym zjawa.
Momentalnie znieruchomiała. Nie chciała panikować, ani wyobrażać sobie zbyt wiele, gdyż, on tylko szedł, możliwe, że do swojego domu. Jednak, dla bezpieczeństwa, widząc go będącego coraz bliżej niej, postanowiła przejść szybko na drugą stronę ulicy.
Ruszyła kawałek, wyglądając przy tym jakiś znaków świadczących o obecności chłopaka, o dystansie między nimi. Usłyszawszy obok siebie szybsze kroki zmierzające prosto w kierunku przystanku, odetchnęła ucieszona. Chciała już nawet nawymyślać sobie od histeryczek, lecz po chwili, zaraz przy drugiej stronie ulicy, naprzeciwko zdumionej dziewczyny ukazała się jego przerażająco wysoka postać, o wiele wyraźniejsza i upiorna, podczas gdy stał tak w blasku księżyca przedzierającego się przez gałęzie drzew.
Uśmiechał się do niej. Mocno rozciągając wąskie usta, skrzywił je, jakby zaraz miały z nich wyjść ostre zęby.
Cofnęła się szybko kilka kroków i nie widząc przystanięcia z jego strony, pognała na drugą stronę drogi, prosto w ciemny las.
Nierównie podłoże lasu, pokryte licznymi odstającymi gałęziami, na niekorzyść dziewczyny, hamowało pęd jej uciekania.
Słyszała bieg mężczyzny tuż za sobą. Czując, że zaraz się na nią rzuci, spanikowała i w ostatniej chwili skręciła w boczną, najciemniejszą część lasu. Przebiegła kawałek na około, by móc z powrotem wrócić na ulicę, jednak im bardziej zakręcała między drzewami, tym trudniejsze było znalezienie wyjścia z tej gęstwiny.
Schowała się za jakimś większym konarem. Chcąc stać się niewidoczną, przycisnęła się do niego mocno plecami. Zajęta nasłuchiwaniem, nie czuła, jak odstające części kory wbijają jej się w skórę i przerywają bawełnianą bluzkę.
Wokół niej, pośród roślinności smaganej batem białych świateł pełni księżyca, panowała niepokojąca cisza, którą zakłócał jedynie nierówny, szybki oddech dziewczyny.
Rozglądając się nerwowo za jakimiś prześwitami w dali lasu, zauważyła między drzewami nikłe światło lampy. Ruszyła w jego kierunku, starając się nie wydać żadnego dźwięku, co po chwili okazało się na zasypanej gałęziami i liśćmi glebie wprost niewykonalne.
Postanowiła pobiec, kilkoma susłami wrócić na bezpieczny teren, jednak ledwo zrobiła kilka szybszych kroków, on, pojawiając się z ukrycia, zwalił ją na mokrą ziemię.
- Zostaw mnie! – targała się w próbie wyswobodzenia z jego uścisku. Chłopak, z niebywałą siłą chudych rąk złapał ją za gardło i unieruchomił pod sobą. Bez zbędnych konwenansów, zdecydowanymi ruchami rozerwał jej zamek i spodnie na wewnętrznej części ud.
Nie czuła łez, płynących przemożnie z jej oczu, była całkowicie ogarnięta paniką. Przerażona zaistnieniem tej niemożliwej sytuacji oraz wiarogodnością odczuć każdego dotyku, odoru niewyraźnych sapnięć mężczyzny i dźwiękiem własnego krzyku, zanikającym gwałtownie w wilgotnej przestrzeni ciemnego lasu, szarpała się wściekle i wydzierała paranoicznym, zduszonym głosem, przez co rozdrażniony wyraźnie chłopak, nie mogąc znieść jej nieustępliwej zawziętości, uderzył porządnie parę razy dziewczynę w głowę, aż w końcu, tracąc przytomność, uciszyła się.
TEKST B
" Widziałam tylko niebo, błękitne sklepienie, po którym płyną białe chmury niczym statki na wodzie. Tylko niebo, przetykane różowymi i czerwonymi obłoczkami, gdy zachodziło słońce, a ciemne, w odcieniach granatu, gdy jasne błyskawice zapowiadały burzę. Ilekroć spoglądałam przez okno, ilekroć wyszłam na dwór, widziałam niebo. Raj dla dziecięcych, kolorowych i przepełnionych słodkością snów.
Nie istniało dla mnie piekło. Wszystko było dobre, widziane przeze mnie w różowych okularach.
A jednak do niego trafiłam - tu, na ziemi.
Świadkiem tego były srebrne gwiazdy, wiszące na nocnym nieboskłonie.
***
Nagle straciłam z oczu matkę. Jej dłoń wysunęła się z mojej, ale wciąż czułam jej przyjemne, matczyne ciepło. Stałam pośrodku ulicy, w strugach deszczu, z twarzyczką wykrzywioną w grymasie smutku i strachu, napływającego ze wszystkich zakamarków umysłu. Rozglądałam się wkoło, szukając wzrokiem ukochanej osoby, rozpuszczonych blond włosów, wilgotnych od sierpniowej ulewy. Twarze przechodzących obok ludzi zlewały się w plamy, a napływające do oczu łzy uniemożliwiły mi poszukiwania. Czekałam więc, wciąż w jednym miejscu, zaciągając kaptur od czerwonego płaszczyka na mokrą głowę.
Byłam wtedy tylko dzieckiem. Naiwnym i nieszczęśliwym. A każda sekunda, dzieląca mnie i mamę zdawała się trwać wieki.
- Zgubiłaś się, dziewczynko? - najpierw zauważyłam zieleń, bijącą od parasola tego przypadkowo spotkanego mężczyzny. Potem jasną, pucołowatą twarz i niebieskie oczy, spoglądające na mnie zza szkieł okularów.
- Moja mamusia gdzieś zniknęła - wyszeptałam, pociągając nosem. Mężczyzna uśmiechnął się ciepło i przykucnął.
- Pomogę ci ją znaleźć, aniołeczku - puścił do mnie oczko. Wierzyłam, że już za chwilę spotkam się z matką. Podałam mu rączkę. Zacisnął na niej swoje duże palce. Poczułam się bezpieczna.
***
Pamiętam tylko, że kupił mi soczek. Wypiłam bez namysłu, w międzyczasie łkając i wciskając się w szarą tapicerkę tylnego siedzenia. W samochodzie mojego wybawcy pachniało lasem.
- Chcę do m-mamy - wyjąkałam. W lusterku ujrzałam spojrzenie nieznanego mi pana. Było hipnotyzujące i pełne głodu, lecz wtedy nie pojmowałam tego. Miałam tylko osiem lat.
***
- Jesteś śliczna, księżniczko. Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić... - spoczywałam w czyichś ramionach, lecz nie matki. Czułabym zapach jej kwiatowych perfum. Serce biło mi jak oszalałe, znów się bałam. Z tą różnicą, że o wiele, wiele bardziej. Ten sam mężczyzna, o łagodnym spojrzeniu, wpatrywał się we mnie z ekscytacją . Widziałam na jego czole kropelki potu. Nawijał na swoje palce pukle moich jasnych, wyschniętych włosów. Z delikatnością. Chciałam się wyrwać, kopać i krzyczeć, głośno płakać, lecz przerażenie odbierało mi do tego zdolność, zasztywniałam. Pomieszczenie w którym się znajdowałam miało brudne, ciemne ściany, a u sufitu kołysała się żarówka. Jedyne co zrozumiałam to to, że dzieje się coś złego.
A on przesuwał rękę po mojej twarzy. Dotykał ust, błądził palcem po łuku brwiowym i policzkach. Te gesty nie przypominały mi tych opiekuńczych mamy. Znienawidziłam go, bo nie dotrzymał słowa. Zamiast mi pomóc - ranił. Z trudem łapałam powietrze. Rozpinał karmazynowe guziki od mojego płaszczyka. Jeden po drugim. Powoli, jakby chciał do pełna nasycić się moim strachem. Trencz wylądował na podłodze, gdzie leżała gruba warstwa kurzu. Zaciskałam zęby. Wciąż nie mogłam podjąć próby walki, nie było mnie stać na to. Poddawałam się bez niej. Gdy zamknęłam oczy, ujrzałam mamę, która zaraz się zjawi i zabierze mnie do domu. Szybko zostałam wyrwana z marzeń. Muskał ustami mój brzuch. Zawyłam z rozpaczy. Uniósł głowę. W świetle sączącym się z żarówki dojrzałam uśmiech szaleńca, błądzący na jego wargach. Zaczęłam szlochać. Przyciskałam dłonie do oczu, byleby nie widzieć tego mężczyzny, który bawił się moim ciałem, rozbierając je jak lalkę.
- Serduszko, nie zrobię ci krzywdy, niedługo znajdziemy mamę - wysapał i położył mnie na starej, brzydko pachnącej pryczy. Wstrzymałam oddech. Słyszałam bicie własnego serca. Stanął nade mną i rozpinął zamek od swoich spodni. Otworzyłam szeroko usta. Chciał spocząć tuż obok mnie. W geście obrony zaczęłam machać rękoma i nogami, na oślep. Niepotrzebne to było, stał się brutalniejszy. Zerwał ze mnie białą spódniczkę w groszki, dotykał ud, zdjął majtki. Jego podniecenie denerwowało mnie, nie chciałam, aby robił to dalej. Aby skończył to, co zaczął. Kopałam go w brzuch, ale jego to nie zainteresowało. Więc krzyczałam dalej, ale był głuchy na to. Niewrażliwy, jakby miał w tym praktykę. Wiłam się w histerii jak półnaga syrenka wyrzucona na brzeg morza...
Największy szok przeżyłam, gdy rozwarł mi nogi i położył się na mnie. Nie potrafię opisać bólu, jakiego doznałam, gdy odbierał mi dziewictwo. Mi, ośmioletniemu wtedy dziecku. Czułam, że sprawia mu to przyjemność. Ja chciałam umrzeć, nie czuć bólu. Zaniknąć. Spoczywałam nieruchomo, widząc za małym, prostokątnym okienkiem granat nocy. Drżałam, gdy tylko na mnie popatrzył.
Nie trwało to długo. Zszedł ze mnie, odwrócił się tyłem i zapiął spodnie. Miałam mokro pomiędzy nogami, a zerknąwszy tam, dostrzegłam jedynie szkarłatną plamę. Boleści nie ustąpiły, wszystko piekło i uciskało. Widząc jednak swoją krew, nie wytrzymałam. Wymiotowałam. Potem pociemniało mi w oczach. Jak przez mgłę usłyszałam jeszcze ciche nucenie znienawidzonego potwora.
- Cukiereczku, słodkości ty moje, serduszko, kwiatuszku najpiękniejszy w świecie...
Zemdlałam.
Obudziłam się, ale nie wyczuwałam kwiatowej woni perfum mamy. Szpitalna biel oślepiała oczy. Samotność i cierpienie. Wciąż słyszałam nucenie tego mężczyzny, choć był już daleko i miałam go nie zobaczyć już nigdy więcej. Jego twarz wyryła się pod moimi powiekami, nękając w snach. Ból wewnętrzny pozostał. I nigdy nie odejdzie... "'
Koniec 27 marca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Anka
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Overlook Hotel Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:54, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wiecie co? Trudno jakoś ocenić te teksty razem, trudno porównać. Hm.
Pomysł:
A - 2
B - 3
Bo dyskoteka i las wydają mi się banalne. O ile można użyć takiego słowa.
Realizacja:
A - 0,5
B - 0,5
Styl:
A - 2
B - 3
Więcej emocji w Tekście B.
Ogólne wrażenie:
A - 1,5
B - 2,5
Razem:
A - 6
B - 9
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:29, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł
Tekst A: 2
Tekst B: 3
Różnica niewielka, ale jednak. Sam fakt, że autorka Tekstu B wykazała się odwagą i opisała gwałt na dziecku w piewszej osobie zasługuje na wyróżnienie, że to nie był gwałt, o jakim się zazwyczaj myśli - na dorosłej kobiecie lub na nastolatce, jak w Tekście A.
Styl
Tekst A: 1.5
Tekst B: 3.5
Cóż, w Tekście A zdarzały się błędy, które mnie raziły w oczy, poza tym, na ten gwałt trzeba było czekać, jakby autorka starała się go uniknąć albo bała opisać.
Tymczasem w Tekście B mamy towar najwyższej półki - opisane mową niewinnego dziecka (czy pierwszoosobowa narracja), w dodatku nie widziałam żadnych błędów. Styl sprawił, że tekst dosłownie płynął i nawet gdyby ktoś chciał oderwać oczy, w płonnej nadziei odsunięcia od siebie tak potwornych wyobrażeń, to nie byłby w stanie!
Realizacja tematu
Tekst A: 0.25
Tekst B: 0.75
Zrealizowano. Chociaż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorka Tekstu A unikała opisu samego gwałtu. Tego gwałtu było jak na lekarstwo i poświęcono mu zaledwie niewielki procent, jeśli porównać to z resztą tekstu.
Ogólne wrażenia
Tekst A: 1
Tekst B: 3
Nie potrafię inaczej. Tekst B poruszył mną i wstrząsnął tak, że tego nie da się zapomnieć, bo to nie był "tylko" gwałt - to był gwałt na dziecku, na niewinnej istocie, którą jakiś potwór śmiał skrzywdzić! Nie
Podliczenie
Tekst A: 4.75
Tekst B: 10.25
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
RapujacePerogi
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio || Shibuya Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:35, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł:
A - 1,5
B - 3.5
Styl:
A - 2
B - 3
Realizacja Tematu:
A - 0.5
B - 0,5
Ogólne Wrażenie:
A - 1
B - 3
Podliczenie:
A - 5
B - 10
(Pierogi nie będą się tłumaczyły czemu tak)
To Pierogi niech mają na uwadze to, że moderatorstwo też może się nie tłumaczyć, kiedy wlepi ostrzeżenie. Widać, że Pierogi regulaminu nie czytały, to moderatorstwo pozwala sobie przytoczyć pewien fragment:
"8. Rozjemcy mają obowiązek obszernie wypowiedzieć się na temat każdej z broni i przyznać według własnego uznania talenty (z puli wynoszącej 15), tłumacząc przy tym dosadnie każdą swoją decyzję, odczucia, dodając wskazówki i uwagi, na koniec zaś jeszcze podsumowując."
Moderatorstwo nie będzie się tłumaczyć czemu tak.
Moderator Wredny
Więc albo się Pierogi tłumaczą, albo świecimy latarką między oczy i wbijamy pałę w żebra. Ewentualnie nie uzwględniamy punktacji.
Bluzgator
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
~res
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:52, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Oj, jak ja lubię MOderatora Wrednego XD - serio serio
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
A
pomysł - 2
dyskotek+dziewczyna+las = gwał, czemu, bo tak mi się kojarzy, ach, nie kumam, czemu ta dziewczyna uciekała w las, jak mogła drogą? ja wim, że ona musiała być zgawłcona, ale no szkoda, nie...
styl - 2
jakoieś takie, mniej dopracowane, nie wiem, jakieś mało płaczliwe. Ajć, no tak po prostu.
realizacja tematu - 0,5
zrealizowano
ogólne wrażenie - 1,5
SUMA : 6
B bardziej mnnie poruszył jesem pewna, że to przez dziecko, jako zgwałcona postać. Choć A bardzo dobre.
B
pomysł - 3
Dzieci, to mi szkoda najbardziej, Bym takim facetom kazała robić w pracach społecznych za darmo, jakiś kamieniołomach i ted. a co do pomysł, to dzieci sa biedna, ale bardziej oryginalne niz dziewczę blond na dyskotece.
styl - 3
jakoś bardziej mi do gustu przypadł.
realizacja tematu - 0,5
zrealizowano
ogólne wrażenie - 2,5
Jak napisałam przy tekście A.
SUMA : 9
Moderator mówi, że gwałciciele dzieci jak do więzienia trafią, to tam ich na tyle sposobów przerżną, że nawet im się to w pale nie zmieści.
A poza tym, Ty się tu nie podlizuj, nono *macha ostrzegawczo paluchem* ^^
Moderator Wredny
EDIT
Ja, podlizywać? No, wiecie, phi XDDDD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ~res dnia Sob 12:45, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:58, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A: 1
B: 4
Znacznie ciekawszy, trzymający w napięciu wydał mi się drugi tekst.
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A: 1
B: 4
No nie podobał mi się pierwszy styl. Zdania pisane czasem jakoś tak bez poprawnej składni, niezrozumiałe. Stanowczo w niektórych przypadkach za długie, co wpływa na to, że ciężko je dobrze przyswoić, a tym bardziej zapamiętać. Nie czułam żadnej ciekawości, magii, no po prostu niczego... za prosto, stanowczo za prosto... ale to oczywiście tylko mój gust i preferencje.
Tekst drugi trzymał mnie w napięciu, było to wszystko tak prawdziwie i naturalnie opisane, że mną to wstrząsnęło.
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
A: 0,2
B: 0,8
W pierwszym to tak jakoś nie specjalnie do końca widzę ten cały gwałt... późno przyszło, szybko poszło...
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
A: 1
B: 3
Podsumowanie:
A: 3,2
B: 11,8
Aha i takie moje luźne skojarzenie - spojrzałam na autorki i przyszła mi na myśl Agatha Christie :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Branchette
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: przypuszczalnie z Ziemi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 4:23, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł:
A - 1.5
B - 3.5
Tekst A, żeby nie powiedzieć "standardowy" był po prostu zupełnie nieoryginalny. Natomiast B wręcz przeciwnie - ośmiolatka, człowiek, który wywołuje wrażenie miłego, nietypowe wprowadzenie.
Swoją drogą dziwi mnie, że obie autorki zabrały się za gwałt fizyczny, zwłaszcza że pierwsza jakby nie najlepiej się w nim czuje.
Styl:
A - 1
B - 4
W tekście A pojawiały się błędy interpunkcyjne, literówki, szyk, jakby bez żadnej refleksji. Zdania były zbyt długie, niezrozumiałe. Za to tekst B - bez żadnych zgrzytów, płynnie, świetne opisy i oddanie bólu dziewczynki.
Realizacja tematu:
A - 0.25
B - 0.75
Czytając tekst A zastanawiałam się, kiedy w końcu Autorka przejdzie do sedna. O gwałcie jest tylko ostatni akapit i w sumie gdyby nie on, to jak dla mnie wcale nie musiałoby do niego dojść. Tekst B z kolei od początku dąży do punktu kulminacyjnego, nie ma tu nic niepotrzebnego, wymuszonego i tak naprawdę to tylko w tym tekście jestem w stanie się doszukać elementów o podłożu psychologicznym.
Ogólne wrażenie:
A - 1
B - 3
Wszystko zawarłam powyżej.
Podsumowanie:
A - 3.75
B - 11.25
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Neja
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:14, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł:
A - 1,5
B - 3,5
Dyskoteka, las... Pomysł w tekście A naprawdę bardzo schematyczny, za to autorka tekstu B zaatakowała temat nie tylko z oryginalnością, ale i odwagą.
Styl:
A - 2
B - 3
Tekst B znacznie bardziej emocjonalny, prawdziwy. Podoba mi się koniec, przejmujący, ale też nie bardzo dosadny. W tekście A niektóre momenty są nieczytelne, autorka konstruuje za długie, poplątane zdania.
Realizacja tematu:
A - 0,25
B - 0,75
Gwałt miał być głównym tematem opowiadania, a tymczasem w tekście A mamy tylko krótki akapicik na samym końcu. Jak już pisały moje przedmówczynie, wydaje się, że autorka nie chce opisać tej sytuacji.
Ogólne wrażenie:
A - 1
B - 3
Podsumowanie:
A - 4,75
B - 10,25
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nadia
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:31, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł:
A: 2;
B: 3.
Pierwszy pomysł bardziej szablonowy, a że teraz oryginalność jest na topie, to drugi tekst nieco przewyższa.
Styl:
A: 2;
B: 3.
Porównywalne. Autorka pierwszego tekstu skupiła się bardziej na opisnie wydarzeń niż uczuciach, a tych drugich było stanowczo za mało. Autorka drugiego, z kolei, miała odwrotny stosunek tych dwóch punktów. Jednak... w tego typu tekście ważniejsze jesą raczej uczucia, więc skłaniam się ku drugiemu. Na dodatek w pierwszym tekście mocno irytowała mnie nadmierna ilość przecinków.
Realizacja tematu:
A: 0,5;
B: 0,5.
Niby w drugim było nieco więcej o samym gwałcie, ale w sumie okoliczności też są ważne.
Ogólne wrażenie:
A: 1,8;
B: 2,2.
Sama nie wiem. Trudno mi jakoś porównywać te teksty. Oba mnie specjalnie nie zachwyciły ani też nie przyprawiły o zgrzytanie zębów. Dlatego oparłam się tutaj bardziej na stylu i na pomyśle, bo tak właściwie wrażenie jest żadne.
PODSUMOWANIE:
A: 6,3;
B: 8,7.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kay
Moderator - Bluzgator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:03, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Tekst A - 34,75
Tekst B - 70,25
Ponieważ Pierogi mają nas gdzieś, pokazuję im ładną figę i nie uzwględniam pierogowych punktów.
Pojedynek wygrywa CHRISTEL.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|