|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Euverris H'ané
Alabastrowy Moderator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:45, 14 Wrz 2009 Temat postu: Feniks - opowiadanie z opisem - Monoke vs Nadiel |
|
|
Zostałam przez Monoke poproszona o publikację jej pojedynku - z uwagi na fakt, że PeGie nie ma czasu - tak więc proszę, oto on:
Monoke vs Nadiel
• Forma: proza
• Tematyka: Feniks – opowiadanie z opisem
• Długość: b/o
• Termin: 30 czerwca 2009
• Wymogi specjalne: brak
Dla przypomnienia:
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
Talenty muszą zostać przyznane, niezależnie od tego, czy, zdaniem Rozjemcy, twórca broni zasłużył, czy też nie.
Tekst A
Feniks króla
Słońce właśnie zniknęło za horyzontem, gdy od stolicy Imperium wraz z wiatrem nadleciał dźwięk dzwonów.
Miasto spowił cień śmierci. Umarł król… aż chce się dodać: niech żyje król! Niestety potomek Iralanda nie powrócił jeszcze z podróży po elfickich magów… i nie wiadomo, czy kiedykolwiek powróci. Niespokojne bowiem to czasy.
Dzwony biją, flagi zsunięto się już do połowy masztów. Do ludu dociera ta smutna wiadomość. Kapłani zaczęli przygotowania do uroczystości pogrzebowej i koronacji, która później, jeżeli Los będzie łaskawy, się odbędzie.
Rodzina pogrążyła się w żałobie i nikt pewnie nie zauważył zniknięcia królewskiego feniksa, który to właśnie przysiadł na gałęzi drzewa tuż za murami miasta.
A był to ptak piękny o upierzeniu szkarłatno-złotym, nieco większy od łabędzia i z pewnością przewyższający go urodą. Głowę ptaka umieszczoną na długiej szyi zwieńczał dumny pióropusz przynoszący na myśl królewską koronę, a jego długi, szkarłatny ogon spływał z gałęzi niczym teatralna kurtyna, której granicę wyznaczały złocone końce piór przypominające lśniące frędzle.
Feniks kłapnął dziobem o barwie płynnego złota i rozpoczął swą pożegnalną pieśń. Przymykając swe chabrowe oczy, uronił pierwszą łzę. Po niej następną i kolejne, a rzewna melodia niczym farbami obrazowała pięknymi dźwięki historię przyjaźni, która zapoczątkowana wiele dziesięcioleci temu, została przerwana przez śmierć.
Wtem, w momencie, gdy ptak uronił siódmą łzę, która, zmieniwszy się w księżycowym świetle w kryształ, wylądowała u stóp drzewa, na dalekim horyzoncie pojawił się jeździec.
Feniks zakończył swą pieśń cichą, pełną żalu nutą i zerwawszy się do lotu, poleciał ku galopującemu z północnego-wschodu cieniowi. Cieniowi, który nie był nikim innym jak księciem i przyszłym władcą Imperium, potomkiem Iralanda.
Kiedy ptak usiadł na ramieniu jeźdźca, ten zrozumiał, co się stało i popędził konia. Wjechał do Traksji wraz z pierwszymi promieniami słońca, wraz ze światłem nadziei.
W siedem dni po śmierci króla odbył się jego pogrzeb. Iralanda złożono w Kamiennym Sarkofagu, który ustawiono w jednej z kaplic przeświętej Świątyni Czasu.
Na ceremonię pogrzebową przybyli ludzie, elfy i krasnoludy z całego Imperium. Przybyli przyjaciele z dalekich stron i obywatele żałujący śmierci sprawiedliwego władcy, którego tak kochali i szanowali.
Gdy uroczystość pogrzebowa dobiegła końca, a pierworodny syn Iralanda wystąpił spośród zgromadzonych, feniks zerwał się z jego ramienia i uniósłszy się nad zgromadzonymi, zatoczył koło. W momencie, gdy znalazł się nad księciem spłonął w swym ogniu, a popiół po nim wylądował wprost w wyciągniętych dłoniach klęczącego u stóp ojca następcy tronu.
Nie wiadomo, co myślał królewski syn, klęcząc wtedy pogrążony w smutku nad grobem ojca, lecz w chwili, gdy podniósł wzrok na wynurzającą się z popiołów szarą, nieopierzoną główkę młodego, odrodzonego feniksa, jego twarz rozjaśnił uśmiech.
Wstał i zdmuchnąwszy z dłoni popiół, spojrzał na pisklę. Było ono rozmiaru pisklęcia łabędzia i podobnie jak ono nie było piękne, a przecież to pisklę, dorósłszy, stanie się najpiękniejszym z ptaków.
Młodzieniec podniósł młodego feniksa na wysokość swej twarzy i spojrzał mu w błyszczące oczy o inteligentnym, pełnym mądrości spojrzeniu.
- Witaj, przyjacielu – wyszeptał do feniksa. – Tak jak byłeś przyjacielem mego ojca, tak i moim jesteś przyjacielem i będziesz przyjacielem mego syna i syna jego syna, aż po ostatniego z nas. Obyś strzegł nas przed nami samymi i tymi, którzy są nam wrodzy. – Na te słowa ptak pochylił główkę jakby na potwierdzenie, iż będzie tak czynił i wydał z siebie cichy pisk, jakże różny od melodyjnego głosu, który utracił w ogniu wraz z pięknym upierzeniem.
Książe wstał i trzymawszy feniksa przed sobą, obrócił się ku zgromadzonym, a gdy Ci rozstąpili się przed nim, podążył ku Wielkiej Klepsydrze, która odmierzała wieki.
Tam nastąpiła koronacja i rozpoczęły się czasy panowania nowego króla, syna Iralanda.
Tekst B
Xander powoli zamknął podręcznik historii i oparł głowę o ławkę. Nie miał pojęcia, dlaczego dał się namówić na referat. Jednak dał już słowo, a on zawsze obietnic dotrzymywał, więc nie mógł się teraz poddać. Zostały mu tylko dwa tygodnie na odkrycie, czym było stworzenie czczone przez większość ludów, które niegdyś zamieszkiwały Azję, nazywane Ptakiem Ho-ho.
- Daijobu desu ka*? – Usłyszał za plecami głos matki i odwrócił się gwałtownie przy okazji zrzucając na podłogę kilka książek.
- Tak, mamo – odparł zbierając porozrzucane rzeczy. - Co jest na obiad?
- Onigiri* – Powiedziała, na co Xander uśmiechnął się szeroko, dobrze wiedziała, że to jego ulubiona potrawa. Po chwili siedział przy kuchennym stole i pałaszował ryżowe kulki.
- Ile masz czasu na ten referat?
- Dwa tygodnie – Xander westchnął boleśnie, perspektywa kolejnych dni spędzonych w książkach wydawała mu się niepomiernie nudna.
Nagano*, zwłaszcza wczesnym popołudniem, jawiło się młodzieży setkami małych lokalów, w których można było spędzić czas ze znajomymi, jednak dziś nie tam zmierzał czarnowłosy chłopak. Leniwym krokiem kierował się w stronę wysokiego budynku dumnie opatrzonego szyldem z napisem Toshokan*. Z tego, co wiedział, był to jeden z najstarszych budynków w mieście, wybudowano go jeszcze przed nadaniem statusu miejskiego. Młodzieniec zaśmiał się pod nosem uświadamiając sobie, że w całym swoim siedemnastoletnim życiu był tu zaledwie dwa razy i to na lekcjach bibliotecznych. Odetchnął głęboko i wszedł do środka. Od razu poczuł dziwny zapach, który przypisał tysiącom książek poukładanych na drewnianych regałach. W bibliotece było mało ludzi, większość z nich to zapewne studenci, których czekają jakieś zaliczenia. Po prawej stronie od wejścia umieszczona była lada, przy której stała wysoka kobieta, około sześćdziesiątki, z siwymi włosami i miłym wyrazem twarzy, gdy podszedł do niej powitała go uśmiechem.
- W czym mogę pomóc? – zapytała.
- No…, bo… ja… ja szukam czegoś o Ptaku Ho-ho*... – powiedział zmieszany, był pewien, że kobieta go wyśmieje, czy coś takiego, jednak ona uśmiechnęła się szerzej, jakby jego pytanie sprawiło jej radość.
- Na jaki przedmiot?
- Eee… Na historię Chin. – Odparł nie bardzo wiedząc, o co jej chodzi.
- Czyli szukasz Fenghuanga*. To, to samo, co Ptak Ho-ho.- Wytłumaczyła widząc jego pytającą minę.
- Ale… no… - zaczął lecz po chwili doznał olśnienia. Pacnął się dłonią w czoło. – Baka*! – zawołał ze śmiechem. Wiedział, że nazwa „Ptak Ho-ho’ coś mu mówi, ale wcześniej nie mógł sobie przypomnieć, o co chodzi. Teraz dopiero, dzięki tej pani, zrozumiał, że temat jego referatu jest całkiem prosty i nie ma tutaj niczego do odkrywania.
Poprosił o książki dotyczące owego stworzenia i po dziesięciu minutach siedział zakopany w przeróżnych tekstach. Bibliotekarka przyniosła mu także trochę rycin, dzięki którym mógł zobaczyć jak wyglądał Fenghuang. Według nich był hybrydą posiadającą dziób koguta, twarz jaskółki, czoło kury, szyję węża, pierś gęsi, plecy żółwia, zad jelenia i rybi ogon. Jego ciało symbolizowało niepodzielność kosmosu. W jednym ze starożytnych manuskryptów opisujących rytuały przeczytał takie słowa:
„Jego barwy radują oczy, jego grzebień wyraża prawość, jego język wyraża szczerość, jego głos wyśpiewuje melodie, uszy wielbią muzykę, serce podporządkowuje się nakazom, pierś pełna jest skarbów literatury, a jego ostrogi mają moc niszczenia grzechów".
Tak, więc Fenghuang był mitycznym władcą ptaków, czczonym jako symbol słońca i sprawiedliwości. Według mitologii chińskiej jego przybycie zwiastowało jakieś wiekopomne wydarzenie lub, jak wspomniano, wejście na tron legendarnego Żółtego Cesarza Huang-Ti*.
- Hmm… - Xander przestał na chwilę czytać i zamyślił się. W tych książkach było tyle informacji, że sam nie wiedział, od czego zacząć. Na początku bał się, że nic na ten temat nie znajdzie, a jest całkiem odwrotnie. W końcu włączył komputer stojący na stole, utworzył nowy plik i zaczął pisać…
Mijały godziny, ale Xander tego nie odczuwał, całkowicie pochłonięty był referatem na historię Chin. W rezultacie wrócił do domu po dwudziestej czwartej, niosąc kilka książek i rycin, a w kieszeni mając dysk z zalążkiem swojej pracy.
W ciągu następnych dwóch tygodni każdą wolną chwilę spędzał zatopiony w tekstach dotyczących tego mitycznego stworzenia. Znajomi nie dziwili się temu, nauczyciel, bowiem powiedział, że jeśli dobrze wykona referat zostanie zwolniony z końcowo rocznych egzaminów sprawdzających.
Jedynie w poniedziałki i czwartki nie zajmował się pisaniem, gdyż chodził na juku*, które trwało do późna w nocy. Gdy wracał do domu był tak padnięty, że nie miał siły nawet na jedzenie.
W końcu nadszedł długo oczekiwany dziesiąty dzień shichigatsu*, Xander od rana chodził podenerwowany, mimo iż wiedział, że referat jest dobry.
- Make ja nai* - powiedziała Yukio klepiąc go po ramieniu, gdy ten miał wyjść na katedrę w szkolnej auli. Odetchnął głęboko i pewnym krokiem wszedł na podwyższenie. Powitał wszystkich i zaczął mówić, postanowił nauczyć się wszystkiego na pamięć, co nie było trudne zwarzywszy na czas, jaki poświęcił temu tekstowi.
- Mitologia chińska obfituje w wiele tajemniczych stworzeń takich jak na przykład smok i qilin. Od zarania dziejów ludzie utożsamiali je z odpowiednimi ziemskimi siłami. Nie wiadomo dokładnie, kiedy w wierzeniach pojawił się Fenghuang, zwany także Dostojnym Kogutem, pojawiał się on rzadko i zwiastował zazwyczaj bardzo ważne wydarzenie w dziejach państwa. Wyraża on sobą zasadę Ying-yang, gdzie Feng oznacza Yang –pierwiastek solarny, a Huang –ying, pierwiastek lunarny. Ma on głowę solarnego koguta, grzbiet jaskółki podobny sierpowi księżyca; jego skrzydła to wiatr, ogon to drzewa i kwiaty, a stopy to ziemia. Jak większość mitycznych stworzeń był on hybrydą, posiadał dziób koguta, twarz jaskółki, czoło kury, szyję węża, pierś gęsi, plecy żółwia, zad jelenia i rybi ogon. – Wskazał ręką na ekran za sobą, gdzie wyświetlono jedną z rycin przedstawiającą owe stworzenie. – Jak widzimy na ilustracji, jego upierzenie ma pięć podstawowych barw: czarny, biały, czerwony, zielony i żółty, które oznaczają pięć cnót. Niegdyś wyróżniano rodzaj męski i żeński, jednak z czasem właściwa stała się forma żeńska, tak, by można było łączyć je w pary z chińskimi smokami, które oznaczały cesarza, natomiast feniksy – cesarzową i w tym kontekście odnosiły się do zasady ying, reprezentując piękno, subtelność i pokój. Wizerunki Fenghuanga można spotkać na różnego rodzaju amuletach i mozaikach, a także na rycinach. W Chinach na jego cześć nazwano także powiat w zachodniej części prowincji Hunan, którego nazwa zapisywana jest identycznie jak nazwa mitycznego ptaka. Chińskie feniksy w starożytności pojawiały się w wielu dziedzinach życia ludzkiego, na przykład w małżeństwie, gdzie w parze ze smokiem symbolizował małżeństwo idealne. – Xander wziął głęboki oddech i przez ułamek sekundy zdawało mu się, że zapomniał, co ma dalej mówić, jednak zaraz uspokoił się i dokończył swój referat. – Jak już mówiłem, jego pojawienie było zapowiedzią pokoju, dobrych rządów i nadejścia wielkiego władcy lub mędrca, natomiast, gdy znikał, można było spodziewać się jakichś złych wydarzeń. Cóż, odniesienie tego do spraw rzeczywistych bywało różne, najczęściej przewidywania z nim związane były trafne. Kult chińskich feniksów zakończył się już dawno, jednak nadal jest to motyw wykorzystywany w literaturze i sztuce. Mam nadzieję, że przybliżyłem państwu i wam, koledzy i koleżanki, sylwetkę owego mitycznego stworzenia, jakim jest Fenghuang, na koniec pragnę zaznaczyć jeszcze, iż mimo, ze jest on nazywany Chińskim Feniksem nie ma nic wspólnego z tym Zachodnim wyobrażeniem owego ptaka. – Zakończył i ukłonił się, cała sala rozbrzmiała oklaskami.
Xander uśmiechnął się szeroko i zszedł z podwyższenia. Nauczyciele gratulowali mu świetnej pracy, został zwolniony z egzaminu z historii Chin, a co najważniejsze zachował honor i dotrzymał słowa, choć wiązało się to z godzinami spędzonymi w książkach. Przyznał w duchu, że opłacało się.
Wytłumaczenia:
*Daijobu desu ka – jap. Czy wszystko w porządku?
* Onigiri - kulki ryżowe z solonym łososiem lub peklowaną śliwką w środku
*Nagano - miasto w środkowej części wyspy Honsiu w Japonii
* Toshokan – jap. biblioteka
*Ptak Ho-ho – japońska nazwa feniksa, używana w podaniach i legendach.
*Frenghuang – Feniks w mitologii Chińskiej
*Baka – jap. głupek
* Żółty Cesarz Huang-Ti – legendarny cesarz, władał Chinami w XXVII w. p.n.e.
*juku - korepetycje
* shichigatsu – jap. Dosłownie siódmy miesiąc, u nas lipiec (w Japonii wakacje zaczynając się 20 lipca, natomiast rok szkolny 1 kwietnia, kończy się zaś pod koniec marca)
* Make ja nai – jap. powodzenia
Pióra w dłoń i głosujcie! Macie czas do dwudziestego ósmego dnia dziewiątego miesiąca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:06, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł
Tekst A: 1.5
Tekst B: 3.5
Tekst A miał całkiem ciekawy pomysł - feniks jako przyjaciel króla... No cóż, jedni trzymają tygrysy, inny psy, to czemu ktoś nie mógłby mieć feniksa, jeśli lubi być z lekka ekstrawagancki? Ale pomysł w Tekście B podobał mi się bardziej. Przede wszystkim dlatego, że wyjęto feniksa ze świata fantasy i pokazano w ziemskich realiach (tym bardziej, iż jeśli te wszystkie informacje zostały przez autora/-kę odnalezione samodzielnie, to należą się mu/jej brawa za cierpliwość w poszukiwaniach, bo to naprawdę ciekawe informacje). A po trosze także dlatego, że chociaż pomysł bliski ludziom (chyba każdy z nas musiał kiedyś napisać referat i być może będzie musiał jeszcze nieraz to zrobić), to jednak właśnie tym bardziej do mnie przemawia. No i Japonia. ^_^" Co prawda nie rozumiem, jak mitologia chińska ma się tutaj do historii, bo o Żółtego Cesarza Huang-Ti ledwie zahaczono, ale dobra. I rozumiem, że to była skrócona wersja referatu. ;D W końcu gdyby ktoś przedstawił swą pracę dokładnie tak (w taki sposób i o takiej długości), to szczerze wątpię, czy zostałby zwolniony z egzaminu. Dobra ocena może by i była, ale w zwolnienie raczej nie uwierze. ^_^
Jednak zdecydowanie więcej plusów dla Tekstu B, stąd punktacja.
Styl
Tekst A: 2
Tekst B: 3
Styl w Tekście A... Aj, trudno było mi go przełknąć. Jakoś nie płynął jak na mój gust, jakby ktoś za bardzo się starał, by był taki baśniowy, ociekający wzniosłymi przemowami bardów. Ponadto sporo powtórzeń i zdecydowanie za dużo dookreślania, jak na mój gust. Widzę, że ktoś się starał - ale coś nie bardzo to wyszło. W porównaniu z tym Tekst B jest o wiele lżejszy w czytaniu. Nie ma momentów, w których trzeba przystanąć, nie ma wrażenia zbytniego wysilania się ani nic podobnego. Jedyne, co mnie czasem trochę raziło, to przedłużane zdania, podczas gdy krótkie wyglądałyby lepiej (przykładowo tutaj: "Po prawej stronie od wejścia umieszczona była lada, przy której stała wysoka kobieta, około sześćdziesiątki, z siwymi włosami i miłym wyrazem twarzy, gdy podszedł do niej powitała go uśmiechem." - podczas gdy wystarczy postawić kropkę po słowie "twarzy" i całość od razu jest bardziej naturalna i płynna). No i tutaj częściej widywałam drobne potknięcia (głównie przecinkowe). No, ale styl to nie tylko błędy - przede wszystkim liczy się lekkość pióra.
P.S.: Do Tekstu B. O ile pamiętam, czerń i biel nie są kolorami (a już tym bardziej podstawowymi). ;D
Realizacja tematu
Tekst A: 0.5
Tekst B: 0.5
Zrealizowano.
Ogólne wrażenia
Tekst A: 1.5
Tekst B: 2.5
Nie będę ukrywać: Tekst B podobał mi się bardziej. Ze względu na styl, na pomysł, na wykonanie. Po prostu. Nie muszę chyba podsumowywać wszystkiego, co wypisałam wyżej, czyż nie?
Podliczenie
Tekst A: 5.5
Tekst B: 9.5
P.S.
Drodzy Autorzy, ale was było truuuuuuudno rozpoznać! xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Iyou
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:09, 20 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł
Tekst A - 2
Tekst B - 3
Łatwo było wpaść na pomysł, z jakim mamy do czynienia w tekście A. Feniks jako stworzenie fantastyczne, które w takim rodzaju literatury występuje najczęściej. Do tego przedstawiony jest w sytuacji dla niego najbardziej charakterystycznej. Z jednej strony może to być plusem, bo zostało w nim ukazane to, co teoretycznie najważniejsze, ale z drugiej naprawdę takie rozwiązanie samo się nasuwało.
Tekst B zwrócił moją uwagę, kiedy pobieżnie go przeglądałam przed przeczytaniem. Takie ukazanie feniksa jest ciekawym sposobem na przemycenie opisu. Sytuacja jest też bliższa czytelnikowi, który może identyfikować się z bohaterem (bo kto nie pisał wypracowania?). Poza tym ostatnio wszyscy tak prą w stronę fantasy, że powrót do realności jest przyjemną perspektywą.
Styl
Tekst A - 3
Tekst B - 2
W obu tekstach dostrzegłam mankamenty. Wprawdzie do pierwszego wypisałam nieco mniej błędów (przecinki, składnia, powtórzenie i "Ci" niepotrzebnie dużą literą), jednak tekst nie był zbyt porywający. Po opisie żałoby spodziewałabym się u siebie autentycznego wzruszenia, ale tu nie było po nim śladu. Wszystko było trochę suche, choć niewątpliwie w pewien sposób sympatyczne.
W drugim doskwierało mi nieco więcej (powtórzenie, trochę niepasujących mi słów i kolokwializmy: "padnięty", "czy coś takiego", niepotrzebne i nadprogramowe przecinki, zbyt długie zdania). Gdyby wywód był dłuższy, to zaczęłabym się nudzić. Po takie informacje sięgam do encyklopedii i internetu, nie opowiadania.
Nie rozumiem też, skąd te japońskie wstawki? Skoro wszyscy mówili po japońsku, to niech wszystkie dialogi będą w tym języku, a co!
Poza tym jeszcze jedna sprawa. Domyślam się, że do takich wiadomości trzeba się było dogrzebać. To się ceni. Tylko dlaczego część z nich została przepisana słowo w słowo? Gdzie tu styl Autora?
Realizacja tematu
Tekst A - 0.5
Tekst B - 0.5
W porządku.
Ogólne wrażenie
Tekst A - 1.5
Tekst B - 2.5
Tekst B podobał mi się bardziej, ale tak naprawdę żaden z nich nie był specjalnie wybitny.
Razem:
Tekst A - 7
Tekst B - 8
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Phoenix
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:45, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
Tekst A - pomysł wydaje sie stereotypowy. To wykorzystanie feniksa w świecie fantastycznym. Poza tym także odnośnie połączenia feniks-król.
Tekst B - zdziwiłam się gdy zaczełam czytać. Nie sadzę bym na to wpadła nawet czytając setki informacji o Feniksie. Po prostu zaskoczył mnie pomysł. Opisanie feniksa w naszym świecie, gdzie chłopiec pisze referat. I to jeszcze feniksa z Chin.
Teskt A: 1
Tekst B: 4
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
Tekst A - styl taki średni, jakby pisano na siłę. Qrażenia na mnie nie zrobił. Dość nudno się czytało
Tekst B - chwilami nie było tak dobrze, ale ogólenie podobał mi się twój styl. przyjemnie się czyta i ciekawe są te cytaty, ciekawy pomysł by je wstawic
Tekst A: 1
Tekst B: 4
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
Tekst A: Troche to wszystko było zbyt infaltywne. Dość rzewidywalne. Za słodkie jak na śmierć króla. Poza tym rozwiązanie wydało się przesłodzone i zbyt przewidywalne. nie było też w tym smutku po smierci króla. nie czuć go.
Tekst B: chwilami brzmiało to jak wypracowanie, tak prowadzone to było, lecz dużo ciekawiej zrealizowane niż tekst A. ciekawy pomysł, by Xander nie pamietał kim jest ptak Ho-Ho trochę padł, gdy naggle ni z tego ni z owego opkazało sie, ze kojarzył nazwę. bo wczesniej o tym nie wspominałas, a byłoby to ciekawe wprowadzenie i podniesienie napięcia.
Tekst A: 0
Tekst B: 1
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
Ani tekst A ani tekst B nie spodobał mi się na tyle, że mogłabym go nazwać bardzo dobrym. Jednak zdecydowanie B było klepsze, ciekawsze i bardziej przemyślane.
Tekst A: 1
Tekst B: 3
Razem:
A: 3
B: 12
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Marit
Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:58, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie bardziej podobał mi się tekst B, zarówno w kwestii stylu jak i pomysłu. Nigdy bym nie wpadła na coś takiego, a dodatkowo informacje przemycone bardzo zgrabnie, ani chwili nudy i przyjemnie było się dowiedzieć, że ów Ptak Ho-ho (na którego właśnie się nadziałam w czytanej książce] to hmmm... odpowiednik zachodnich feniksów. A jeszcze całość osadzona w realiach japońskich, patrząc na moje najnowsze zainteresowania, to miodzio. Jedyne, co mi się nie podobało, to owe wtrącenia w języku japońskim. Oczywiście gratuluję Autorce/Autorowi wiedzy, ale jednak nie podobało mi się to.
Tekst A w porównaniu z B wyszedł blado, chociaż sam w sobie świetny też nie jest. Bardzo ogólnikowy, pomysł, jak już zostało zauważone wcześniej, dość... banalny? Napisane tak, że po przeczytaniu pojawia się w głowie pytanie: O. To już? Potraktowany trochę po macoszemu, że tak to ujmę.
Pomysł:
Tekst A: 1
Tekst B: 4
Styl:
Tekst A: 2
Tekst B: 3
Realizacja tematu:
Tekst A: 0.5
Tekst B: 0.5
Ogólne wrażenie:
Tekst A: 1
Tekst B: 3
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marit dnia Śro 15:08, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Neja
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:13, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł:
A - 2
B - 3
Motyw śmierci i odrodzenia feniksa to pierwsze, co przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o tym ptaku. W dodatku cała otoczka też dość banalna. W tekście B pomysł ciekawy, jak już ktoś pisał, połączenie realizmu z fantazją.
Styl:
A - 1,5
B - 3,5
W tekście A dużo błędów składniowych, gdzieś tam zgrzytnęło złe użycie imiesłowu. Poza tym narracja prosta, pozbawiona uroku. W opowiadaniu B też nie wszystko idealnie, ale wrażenia zdecydowanie lepsze. Zgadzam się z przedmówczynią, też mi trochę nie pasowały wstawki japońskie. Ciągłe zjeżdżanie w dół do objaśnień jest irytujące.
Realizacja tematu:
A - 0,5
B - 0,5
Ogólne wrażenie:
A - 1
B - 3
Żaden tekst mnie nie porwał, oba uważam za raczej nudne. Jednak w porównaniu z pierwdszym opowiadaniem, gdzie pomysł był przewidywalny i zupełnie nieprzemyślany, drugie wypada całkiem nieźle.
Podsumowując:
A - 5
B - 10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Euverris H'ané
Alabastrowy Moderator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:37, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Tekst A: 25,5
Tekst B: 50
Brawa dla Monoke.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|