|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Satu Tähti
Demoniczny Moderator
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Miasta Gwiazd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:01, 13 Mar 2009 Temat postu: Apostrofa do Pana Boga - Minka_ vs Branchette |
|
|
MINKA vs BRANCHETTe
forma - proza
tematyka - "Apostrofa do Pana Boga"
długość - b/o
termin - 13 marca 2009
wymogi specjalne - Bóg w prozie jest Bogiem religii katolickiej
Mała powtórka ;)
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
TEKST A
Pierwszy raz usłyszałam o Tobie od mamy. Pamiętam tamto popołudnie. Polna ścieżka, drewniany budynek.
- Co to jest, mamo?
- Kościół, kochanie.
Pamiętam też swoje zdziwienie. Kościół nie był duży, ale mieścił mnóstwo ludzi. Zdaje się, że próbowałam ich policzyć, prawda? Skończyłam gdzieś przy dwudziestym – nie wiedziałam, co jest po tej liczbie. Nudziło mi się okropnie, oglądałam obrazy i nic nie rozumiałam. Byliście tam wszyscy – Ty, Panie, Jezus, Maryja, święci, anioły… Twarze w złotych ramach. Pośród namalowanych farbami olejnymi chmur. Wiesz, że do tej pory was nie zdjęli? Byłam tam ostatnio. Kiedy? Nie pamiętam. Tydzień, może miesiąc temu… Naprawdę nie wiem. Wraz z wiekiem moja pamięć coraz bardziej szwankuje. Tylko dzieciństwo jeszcze pamiętam. I Ciebie.
Przez kolejny rok przychodziłam do tego kościółka w każdą niedzielę, za rękę z mamą. Nie ważne czy padało, czy z nieba lał się żar. Szłyśmy leśną ścieżką, ja zrywałam kwiaty i nuciłam piosenki, których nauczyłam się w przedszkolu, a mama patrzyła w niebo i milczała. Nauczyłam się czekać. Wiedziałam, że Ty tam jesteś. Nie wiem skąd, ale wiedziałam. I czekałam na te niedziele, na Ciebie.
Minęły dwa lata. Poszłam do szkoły. A Ty zabrałeś mamę. Niewiele pamiętam z tamtego okresu. Tylko łzy i czarny garnitur ojca. Ojciec był ważnym urzędnikiem. Nie miał dla mnie czasu. Dla Ciebie zresztą też. Znów nie rozumiałam, co się dzieje. Nie rozumiałam, dlaczego mama odeszła, dlaczego już jej nie ma. Wszystko to stało się tak szybko… Ojca nie było całymi dniami, do mnie przychodziła babcia. Kojarzysz ją? Jadwiga Kozłowska. Matka ojca. To ona dalej mi o Tobie opowiadała. Ale już nie chodziłam do kościoła. Babcia była chora, nie miała siły na takie spacery. I tylko opowiadała. I czytała. Biblię. Ale nie taką dla dzieci, ja już nie byłam dzieckiem, przynajmniej ona tak uważała. Czytała mi ją całą, od początku do końca, a kiedy się w końcu kończyła – zaczynała od nowa.
W szkole podstawowej mieliśmy też lekcje katechezy. Dziwne rzeczy na nich mówili. Bo to nie byli zwykli nauczyciele tylko księża i trzeba było się do niech zwracać „Proszę księdza…”. Nie lubiłam ich. Ubierali się w czarne sutanny i pytali, czy byłam w kościele. A ja przecież nie chodziłam do kościoła. I mówiłam „Nie, proszę księdza.”, a oni się złościli i mówili, że to bardzo źle, że do kościoła chodzić trzeba i że ten, kto nie chodzi popełnia bardzo ciężki grzech. Bałam się ich. I zaczęłam kłamać. Że byłam w kościele. To im wystarczało – byłam w kościele to dobrze, wszystko ze mną w porządku, można odhaczyć i pytać kolejnego. A jak już sprawdzili każdego, to przechodzili do tematu. I mówili, że Ty bardzo wszystkich kochasz, ale karzesz złych. I kazali rysować duże czerwone serca i pisać, za co Bóg nas kocha, co jest w nas dobrego. Więc pisałam. Że za dobre uczynki, że za pomoc kolegom, za obecność na mszy i modlitwę.
Modlitw też się uczyłam. Na pamięć, bez zastanowienia. One były jak wiersze, których nie poddaje się żadnej analizie. Klepałam je w klasie, dostawałam ocenę i siadałam do ławki. Nienawidziłam tego, wiesz? Bo babcia też uczyła mnie modlitw. Ale innych. Nie wyklepanych formułek. Babcia uczyła mnie z Tobą rozmawiać. Chyba tylko ja z całej klasy co wieczór się do Ciebie zwracałam. Bo wiedziałam jak.
I tak to było. Poszłam do Komunii. Koki, loki, wianki, buciki, rękawiczki na i torebeczki w dłoniach koleżanek. A ja miałam tylko sukienkę. Prostą, białą. Dziewczyny się śmiały. Ale tamtego dnia nic nie mogło zepsuć mi nastroju, bo szłam na najważniejsze spotkanie w życiu, spotkanie z Tobą.
Czy nie byłam trochę za dorosła jak na swój wiek? Byłam. Ale nigdy nie miałam łatwo. Rumiana twarz dziecka i pełne żalu oczy dorosłego. Tak mówiła babcia. Ojciec milczał. W końcu i on odszedł. Zamieszkałam u dziadków. Nie wiem, co się z nim dalej działo. Nawet nie pytałam.
W piątej klasie przestałam uczęszczać na lekcje religii i do tej pory nie wiem, czy nie masz mi tej decyzji za złe. Ale zaczęłam chodzić do kościoła, byłam już starsza, znałam drogę. I co niedzielę trafiałam w miejsce, które miało jednoczyć ludzi. Być ostoją. Nie było. Słuchałam słów kapłanów i ich nie rozumiałam. Zastanawiałam się, czy Ty się z tymi słowami zgadzasz. Bo to nie było to, o czym uczyła mnie babcia. A ja nie chciałam w to wierzyć, nie zgadzałam się z poglądami kościoła i w końcu i z niego zrezygnowałam. Pozostałeś mi tylko Ty, Panie.
Koleżanki mi zazdrościły. Nie muszę chodzić na religię, do kościoła, nie muszę na to marnować czasu. Ale one nie rozumiały, że ja wciąż wierzę, że moje odejście od katolicyzmu nie oznacza końca wiary.
Nigdy nie byłam ateistką. Po prostu nie umiałam Cię odnaleźć pośród pozłacanych murów świątyń, na wielkich obrazach. W moim sercu zawsze pozostałeś Dobrym Ojcem, o którym tyle opowiadała mi babcia. Mieszkałeś w starym, drewnianym kościele, do którego chodziłam z mamą. Widziałam Cię, kiedy spoglądałam w niebo. I bardzo Cię kochałam. Ale teraz czas już wrócić, prawda? To już koniec? Zbyt długo oddycham, moje serce zbyt długo bije. I w końcu jestem gotowa. Zabierz mnie, Panie.
Do babci. Do mamy. Do siebie.
TEKST B
"Psychoza maniakalno – depresyjna."
„Zaburzenie afektywne dwubiegunowe, (zaburzenie maniakalno-depresyjne, psychoza maniakalno-depresyjna, cyklofrenia lub potocznie i błędnie depresja dwubiegunowa) – zaburzenie psychiczne charakteryzujące się cyklicznymi, naprzemiennymi epizodami depresji, hipomanii, manii, stanów mieszanych i stanu pozornego zdrowia psychicznego. Obecnie nazwy "psychoza maniakalno-depresyjna" nie używa się i powoli się z niej rezygnuje na rzecz pojęcia "zaburzenia afektywne-dwubiegunowe".”
[Wikipedia]
Pomarańcz ścian. Strach. Szybko podsuwam rozłożoną kanapę pod drzwi. Odgradzam się od drugiego pomieszczenia, zamykam szczelnie. Następnie rozścielam na niej kołdrę i kładę poduszkę na środku. Załatwione. Strach. Pusta puszka po piwie stoi blisko monitora, komputer milczy. Siadam na krześle, zdejmuję spodnie i rzucam je w kąt, to samo robię z bluzką. Łzy płyną strumykiem po policzkach, niektóre wpadają do otworzonych ust. Puste, brązowe oczy. Przeglądam się w telewizorze. Nie szepczę, nie mówię nic, milczę.
Z pokoju obok dobiegają do mnie przekleństwa. To ona się drze. Słyszę włączony na cały regulator telewizor, głośne tupanie, czajnik. Tyle dźwięków wywołanych przez jedną osobę. Matka. W encyklopedii czytałam, że to kobieta, która urodziła dziecko i jest jego opiekunem. Opiekunem? Przykładam ręce do uszu.
Żeby nie narobić zbędnego szumu, kładę się. Ukrywam się w pościeli.
- Boże – szepczę, wpatrując się w obraz, wiszący blisko segmentu – to znowu wróciło. Boże… dlaczego? – Łzy płyną, a głos się załamuje. – Przecież jestem człowiekiem dobrym, nikogo nie zabiłam. Boże… co ja ci zrobiłam? Przecież mam dopiero piętnaście lat, przecież nawet nie miałam żadnego powodu, aby zgrzeszyć tak mocno. Boże za co? Próbuję być przykładnym obywatelem, próbuję nie wychylać się z tłumu i uśmiechać się mimo tych wszystkich okropności. A jednak ona znów zachorowała. Modliłam się, przecież wiesz, że kiedyś dużo się modliłam. Teraz znów powracam do ciebie, chociaż nie wiem czy wierzę. Wiesz, że ja lubię kłamać. Nie zaprzeczaj! Przecież lubię. Wiesz, że często robię coś sprzecznego z moimi wierzeniami. Wiem, wiem, nie musisz brać mnie pod swoje skrzydła… jestem taka wyrodna. Masz innych ludzi, świętszych ode mnie. Przestaję w ciebie wierzyć, chociaż z drugiej strony zaczynam czuć mocniej. Przecież wiesz, że ja się boję jej choroby. Jestem tylko dzieckiem… dzieckiem. Ona nie powinna chorować, a ja nie powinnam jej uderzyć nigdy, prawda? Boże, dlaczego pozwoliłeś mi ją uderzyć, kiedy powiedziałam sobie, że tego nie zrobię! Przecież powinieneś mnie chronić! Dlaczego pozwalasz jej zachorować? Dlaczego każesz nam cierpieć! Już nie chodzi o mnie, bo ja nie boję się śmierci. Nie boję się?... Gdybym się nie bała, to nie przysuwałabym kanapy pod drzwi! Drżę… Nienawidzę jak mnie doświadczasz, nienawidzę tego, że sprowadziłeś mnie na ziemię tylko po to, bym cierpiała! Oboje wiemy, że tak być nie powinno. Chcesz mnie zatrzymać przy sobie? Tak? To znajdź powód lżejszy, cieplejszy, który nie robi ogromnych dziur we łbie. Kurwa! A ja ci tak zawsze wierzę, tak ci zawsze ufam, a ty…! Zawsze musisz coś spieprzyć! A może to ja, może to wszystko przeze mnie? Bo gdybym odzywała się mniej, gdybym dostrzegała w tych, identycznych jak moje, oczach tyle smutku to… postępowałabym inaczej. Jestem egoistką. Miałeś zupełne prawo dać mi po pysku, ale już zrozumiałam! Przywróć ją do nas. Chcę znowu móc podejść i powiedzieć: „Mamo, kocham Cię”. Przecież wiesz… jak bardzo boli to, że nawet nie mam komu dać prezentu na dzień matki. Wiesz? Pomóż mi. Tak, zwracam się do ciebie, ja… Boże, daj mi znak. Pokaż, że na pewno wszystko stanie się barwniejsze, pozwól mi uwierzyć. Proszę. Proszę daj mi coś, cokolwiek, daj mi nadzieję! Już mam dość wchodzenia do domu jak kot – przez okno, mam już dość sprzątania syfu w kuchni i łazience, mam już dość ciągłych przekleństw w moją stronę. Mam dość! Pomóż mi, Boże, błagam!...
Usnęłam nawet nie wiem kiedy i śniąc o Aniołach, przemierzałam okolice nieba.
Głosowanie do 27 marca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Satu Tähti dnia Pią 14:01, 13 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nightwing
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:53, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł
A : 3
B : 2
No nie wiem. Ten pierwszy pomysł był bliższy mnie samej. I po prostu...
Styl
A : 3,5
B : 1,5
Pierwszy tekst był lżejszy, ładnie zespojony. Przy czytaniu drugiego miałam wrażenie (bynajmniej ja) lekkiego zamieszania.
Realizacja tematu
A : 0,5
B : 0,5
Ogólne wrażenie
A : 3
B : 1
Podsumowanie :
A : 10
B : 5
Krótko, bo i czasu mało, ale wszystko co chciałam napisać już napisałam ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:16, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł
Tekst A: 2.5
Tekst B: 2.5
Nie mogę się zdecydować. W Tekście B raziło mnie nagłe pojawienie się przekleństw, ale też w tekście A czasami musiałam przystanąć, aby zrozumieć, ile lat w danej chwili ma narratorka. Jednak oba pomysły mi się podobały i trudno mi wyłonić zwycięzcę! :D
Styl
Tekst A: 2.5
Tekst B: 2.5
Trudno wskazać, kto tutaj ma lepszy styl. Oba są bardzo dobre! :D W Tekście A czasem były drobne błędy, zaś w Tekście B nie podobało mi się użycie wulgaryzmów. Dlatego też zmuszona jestem dać remis.
Realizacja tematu
Tekst A: 0.5
Tekst B: 0.5
Zrealizowano.
Ogólne wrażenia
Tekst A: 2.5
Tekst B: 1.5
Decyzja była bardzo trudna. Ale wreszcie ją podjęłam. Chociaż oba teksty były naprawdę fantastyczne, to jednak Tekst A podobał mi się minimalnie bardziej. Nie wiem, to pewnie dlatego, że sama wierzę w to, iż te wszystkie złota, rzeźby i ozdoby, jakie są w kościołach, nawet jeśli są fenomenalnym przykładem ludzkich zdolności architektonicznych, są jedynie zbędną, dość kiczowatą oprawą dla Boga, którego przecież o wiele łatwiej dostrzec w pięknie natury albo narodzinach małego dziecka. To tylko moje zdanie, ale właśnie w taki sposób odbiło się ono na punktacji. Tekst A jednak bardziej mi przypadł do gustu, ot co.
Podliczenie
Tekst A: 8
Tekst B: 7
Jak widać, różnica bardzo mała, ale i pojedynek szalenie wyrównany! :D Gratuluję obu autorkom, bo pokazały tutaj klasę! :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
agata [konto usunięte]
Gość
|
Wysłany: Pią 17:40, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł: (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A - 2,5
B - 2,5
W obu tekstach przedstawiono odmienne podejścia do Boga, co prawda opowiadania zakończyły się w ten sam sposób, ale pomysły mi sie podobały:)
Styl: (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A - 3
B - 2
Tekst B dostanie mniej punktówza wulgaryzmy, tylko to mnie jakoś bardziej ukuło podczas czytania.
Realizacja tematu: (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
A - 0,5
B - 0,5
Ogólne wrażenie: (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
A - 1
B - 3
I tu mam problem. Tekst A ma spokojniejszą atmosferę, fajnie się go czyta, ładnie napisany i dosyć mądrze, jak na moje wymagania, tekst B jest za to przedstawia jakieś silne uczucia, ich nagłe występowanie po sobie, jest bardziej emocjonalny. I chyba to lubię bardziej...
Suma:
A - 7
B - 8
A tak w ogóle, to teksty obydwa są fajne:)
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Christel
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Między niebem a piekłem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:07, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Pomysł
A - 3
B - 2
- Styl
A - 3.5
B - 1.5
- Realizacja tematu
A - 0.5
B - 0.5
- Ogólne wrażenie
A - 3
B - 1
Razem:
A - 9
B - 5
Tak wyszło. Pierwszy tekst mi się bardzo podobał, napisany płynnie i starannie. Ja sama nie umiem odnaleźć Boga w kościele, i także za prawdziwą modlitwę uważam rozmowę. Tekst B nie był oczywiście zły, ale jednak to A do mnie trafił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:28, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
"Psychoza maniakalno-depresyjna" jest to zaburzenie (jak to napisałaś w definicji z wikipedii), nie choroba. Tym nie można się zarazić, nie powstaje ot tak, np. jak rak, kiedy powiedzmy pali się papierosy. To jest zaburzenie o podłożu genetycznym, które można starać się kontrolować za pomocą psychologa, terapii i lekarstw. Ma swoje cykle, fazy, nawroty. Raz powstaje owa depresja przez kilka miesięcy, następnie przez kolejne jest mania.
Pisanie o owym zaburzeniu jak o chorobie nie bardzo przypadło mi do gustu, jak również to, że zdarzyło Ci się napisać, zwracając się do Boga "cię" z małej litery. Ja i owszem jestem ateistką, ale moim zdaniem czy tak czy siak wymagany jest szacunek, wobec ludzi wierzących, a tym bardziej jeśli wierzy się w Boga. Z resztą listownie takie zwroty jak Cię, Tobie - powinny być z dużej litery.
Co do tekstu A: wydaję mi się, że bohaterką owego listu była osoba dojrzała, dorosła (jeśli się nie mylę), nie podoba mi się to, że cały list wyglądał tak jakby pisała go 9 latka.
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A: 1,5
B: 3,5
Drugi pomysł wydał mi się bardziej ludzki, oryginalny i ciekawszy. Często bywa tak, że człowiek zwraca się do Boga w sytuacji, kiedy cierpi, kiedy go potrzebuję i urzekło mnie to, że pomysł odzwierciedlił to tak naturalnie jak jest w rzeczywistości.
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A: 2
B: 3
Ogólnie trudno było mi ocenić w tej kategorii, oba teksty naprawdę dobre, ale zaważyło to, że forma pierwszego była w stylu 9 latki.
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
A: 0,5
B: 0,5
Obie zrealizowały
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
A: 2
B: 2
Podsumowanie:
A: 6
B: 9
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rudzia dnia Pią 22:31, 13 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Anka
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Overlook Hotel Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:32, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Rudzia napisał: | "Psychoza maniakalno-depresyjna" jest to zaburzenie (jak to napisałaś w definicji z wikipedii), nie choroba. Tym nie można się zarazić, nie powstaje ot tak, np. jak rak, kiedy powiedzmy pali się papierosy. To jest zaburzenie o podłożu genetycznym, które można starać się kontrolować za pomocą psychologa, terapii i lekarstw. Ma swoje cykle, fazy, nawroty. Raz powstaje owa depresja przez kilka miesięcy, następnie przez kolejne jest mania. |
Autorka tego tekstu wie, o czym pisze. Naprawdę wie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:35, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
:) ok, po prostu słowo choroba wydało mi się troszkę jakby naciągane w kwestii danego zaburzenia, stąd moja refleksja. Nie zmienia to jednak faktu, że bohater danego listu mógł tak właśnie interpretować dany stan matki. A, że ja mam jakieś wąskie pojęcie na ten temat, to zwróciłam na to uwagę :P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Anka
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Overlook Hotel Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:38, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja bym powiedziała, że "choroba" to było subiektywne określenie, odczucie bliskiej osoby, nie termin medyczny. Akurat w tym jednym wypadku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:47, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No tak, dlatego w poprzednim poście napisałam "Nie zmienia to jednak faktu, że bohater danego listu mógł tak właśnie interpretować dany stan matki." :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Anka
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Overlook Hotel Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:50, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No to ja to właśnie potwierdzam, no xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:54, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No i super;) hehe, no :P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
~res
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:30, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
Bo może kogoś zaskoczę, bo nie moge się zdecydować...
A
pomysł - 2,5
Bardzo fajny, jak rozumiem, o ile dobrze rozumiem, narratorka jest staruszką czy osoba umierającą, czyż nie?
Styl - 2,5
Jakże wyrównany, choć jakże różny. Dobry w obu przypadkach.
realizacja tematu - 0,5
Zrealizowano.
ogólne wrażenie - 2,5
Miałam dać równą ilość punktów dla onu tekstów, ale... Mam wrażenie, że lepiej rozumiem tekst A. Odczuwam niejakie powiązanie z narratorem, tą małą dziewczynką i staruszką. WIdzę ich oczyma, poznają sytuacje. Jakby wszystko to stanęło przed oczyma duszy mojej.
SUMA : 8,00
B
pomysł - 2,5
Jak powyżej, tez mi się powodbał. I do tego zaintrygował mnie cytat, właściwie wyjaśnienie encyklopedyczne pojęcia na początku. Ciekawie.
styl - 2,5
Jak widać w opisia pod wypowiedziami do tekstu A
realizacja tematu - 0,5
Zrealizowano.
ogólne wrażenie - 1,5
Pół mniej za przekleństwa. Pół mniej za sama ni wiem za co, ale mimo intrygującego początku zakończenie odwiodło mnie od wyrównanej punktacji.
SUMA : 7,00
...No i nici z mojejgo zaskakującego zaskoku. Nie ma remisu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nadia
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:19, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł:
A: 2;
B: 3.
Pomysł w tekście drugim był lepszy, bo był "jakiś". Bardziej przypadł mi do gustu.
Styl:
A: 3;
B: 2.
Dlaczego? Ogólnie pod tym względem oba teksty prowadziły mniej więcej wyrównaną walkę. Więc dlaczego tekst pierwszy dostaje więcej? A z czystego subiektywizmu. Po prostu nie lubię narracji w czasie teraźniejszym (tak się na to mówi?) "biorę i idę" zamiast "wzięłam i poszłam".
Realizacja tematu:
A: 0,75;
B: 0,25.
Tu widzę, że moja punktacja jako jedyna wyróżnia się z tłumu. Apostrofa, bezpośredni zwrot. Nie jakiś dialog. Apostrofa to utwór w całości będący tymże zwrotem, a nie najpierw jakąś opowiastką, opisem czy czymś w tym stylu. Sam zwrot.
Ogólne wrażenie:
A: 2;
B: 2.
Ogólnie żaden z tekstów nie powalił mnie na kolana; były raczej nudne - nic specjalnego. Pierwszy był lepszą historią, drugi miał w sobie więcej życia, dlatego zrównałam.
PODSUMOWANIE:
A: 7,75;
B: 7,25.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Satu Tähti
Demoniczny Moderator
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Miasta Gwiazd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:28, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Tekst A. 55,75
Tekst B. 49,25
Zwycięzca: BRANCHETTe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|