Piórem Feniksa

Komatozona · Wysłany: Wto 20:14, 03 Mar 2009 Temat postu: Subkultury

Identyfikujecie sie z jakas subkultura, jesli tak, to jaka?
W sumie powinnam spedzac swoj czas na komputerze (ktory mam znow, ale ograniczony, ach) w jakis bardziej konstruktywny sposob, zamiast zakladac durne tematy, ale jestem wzburzona, o! Zostalam niedawno nazwana hipsterem, co mnie przerazilo, bo zylam przekonana o swojej oryginalnosci i niepowtarzalnosci...jak kazdy hipster podobno.... A teraz, coz, rozejrzalam sie dookola i rzeczywiscie, mam wszystkie objawy!
Teraz ten temat mnie nurtuje.

A wiec. Kto to jest hipster?
Hipsterzy zyja w niewielkich stadach, ale w wielkich miastach. Sa uzaleznieni od kawy, herbaty, papierosow i kokainy. Zazwyczaj pochodza z bogatych rodzin i utrzymuja sie z pieniedzy swoich rodzicow, zanim nie wyjda z uniwersytetu. Studiuja sztuke, pisanie, filozofie, wszystko, co dziwaczne i kreatywne. Czytaja ksiazki, magazyny, ogladaja filmy, chodza do galerii i sluchaja muzyki, o ktorej nikt wczesniej nie slyszal. Wszystko co popularne jest automatycznie dyskwalifikowane. Kupuja cale mnostwo dziwacznych cichow, ale zazwyczaj nosza jeden komplet, bez przerwy. Jesli sa zmuszeni zalozyc cos nowego, wczesniej to plamia i dra. Robia wszystko, zeby nie wygladac modnie. Nie myja wlosow, a jesli juz im sie to zdarzy (bo na przyklad pada), czesza je tak, zeby wygladaly na niemyte. Nosza zluszczony lakier do paznokci. Nie spia. Zaden hipster nie lubi, kiedy nazywa sie go hipsterem. Chodza do podejrznych klubow i barow. Sypiaja z byle kim. Nie lacza sie w pary na dluzej niz tydzien. Sa aroganccy, zlosliwi i ponad wszystkimi. Ale nie ponad Obama, ktrego czcza. Lubia biegac nago po lace, wspinac sie po drzewach i uprawiac seks, ze wszystkim, co spotkaja na swojej drodze, niektorym udalo sie nawet z kanarkiem. Wiecznie nie maja pieniedzy. Wiecznie cierpia z niewyspania, na kaca, albo z glodu.
Sa lepsi niz ty! ;D
[link widoczny dla zalogowanych]

A wy? Goci, emo, indie, neo-hipisi?

Nona · Wysłany: Wto 20:29, 03 Mar 2009 Temat postu:

Aaa, to to hipster <3 Nie, nie jestem hipsterem. Nie należę chyba (chyba!) do żadnej subkultury. No, kiedyś byłam dark-mhrok-metalem, miałam czarne włosy, czarne ciuchy, glany, kostkę i bunderszmatę, ale spokojnie - w gimnazjum mi przeszło. Teraz wyewoulowałam i stałam się po prostu.. dziewczyną? Ee, nijako to zabrzmiało.

Komatozona · Wysłany: Wto 21:08, 03 Mar 2009 Temat postu:

(Ja tez taka bylam, ja tez!)

Hej, wlasnie zdalam sobie sprawe, ze emo wymarli! Jak to sie stalo?

Michalina · Wysłany: Wto 21:16, 03 Mar 2009 Temat postu:

nie było na nich popyty xD
A ja to chyba do żadnej nie należę. zresztą nie wiem. ^^

Lena · Wysłany: Wto 21:24, 03 Mar 2009 Temat postu:

do żadnej nie należę xD choć niektórzy postrzegają mnie za kolorowe emo O.o

Komatozona · Wysłany: Wto 21:27, 03 Mar 2009 Temat postu:

Emo z definicji nie jest kolorowe, kolorowe emo to juz chyba raczej indie...?

A ja bardzo tesknie za emo, za tymi prawdziwymi, ze swoimi imionami wyszytymi na nadgarstkach.

Nona · Wysłany: Śro 7:38, 04 Mar 2009 Temat postu:

Emo żyje i ma się dobrze, przynajmniej w moim otoczeniu (ile ja takich ludzi widzę w autobusach, ej, czy oni tam żyją, czy co? oO), ale nie spodziewałabym się raczej tuzina takich na forach literackich, a nawet, jeśli są, to pewnie nikt się nie przyzna, bo emo to raczej obecnie deptana subkultura. Mnie nigdy nie leżała muzyka emo więc na kontakcie z nią pozostałam czytając artykuł na nonsensopedii, nigdzie dalej się nie ruszyłam, hm. No i byłam mhrokiem (hej, słuchałam linkin park, szacun! ^.^), więc nie mogłam emo lubić. Z definicji, znaczy się.

Kurzok · Wysłany: Śro 11:21, 04 Mar 2009 Temat postu:

nie należe nigdzie i jakoś mi to nie przeszkadza. A co do emo, to ja chyba nigdy żadnego nie widziałam, naprawdę. Nie mówię o tych chłopakach z fioletowo-różowymi pasemkami, bo takich na pęczki jest Manufakturze. Punka, takiego prawdziwego, znałam, znam. Tylko on już teraz raczej jest mało "punkowy".

Nona · Wysłany: Śro 12:00, 04 Mar 2009 Temat postu:

A ja z kolei nie miałam raczej styczności z prawdziwym punkiem, raczej tylko z tymi pseudo, nic ciekawego, naprawdę :) O, i miałam małe spotkanko ze skinami. Znam jednego skina z włosami, hahahaha. Z kolei moje gimnazjum było wielkimi siedliskiem technoboyi i różowych lasencji, nie wiem, czy to pod jakąś subkulturę podchodzi. No i dresy, ach, moja dzielnica to siedlisko dresów ^.^

Kurzok · Wysłany: Śro 14:16, 04 Mar 2009 Temat postu:

Dziś jak wracałam od fryzjera to widziałam nasze osiedlowe dresy, to nie to samo, co ci z Pomorskiej i Zachodniej, ale w sumie, co za różnica?

Christel · Wysłany: Śro 15:15, 04 Mar 2009 Temat postu:

U mnie w szkole nie zauważyłam żadnych objawów dresiarstwa czy barbie, nawet nikt nie robi się na emo (no, może parę osób jako tako) Znam za to kilku metali, a sama słucham metalu i ubieram się na czarno, więc należę do tej subkultury, już od kilku lat.

Martyna_K · Wysłany: Śro 15:21, 04 Mar 2009 Temat postu:

Na Teofilowie i na Limance (Kurzok powinna wiedzieć, co chodzi) jest mnóstwo dresów. Ja osobiście nie przepadam za tą kategorią społeczeństwa (mam to nazwać subkulturą?). A co do mojej osoby - hmmm... ja jeszcze nie odnalazłam się w żadnej subkulturze. Szczerze mówiąc, to nawet nie szukałam niczego odpowiedniego dla mnie. Nie mam zamiaru przystosowywać się do żadnego środowiska. Jest mi dobrze teraz.

Minka · Wysłany: Śro 16:03, 04 Mar 2009 Temat postu:

kiedyś chciałam należeć do metali - bracia... długie włosy, czarne ciuchy, glany,
worki z naszywkami zamiast plecaków, muzyka (teraz im już przeszło, ale cztery
lata byli tacy).

później przyszła kolej na buntowniczkę - chodzenie ze znajomymi ze szkoły,
uznawanymi za dziewczynę Goth i drugą imoł. Ogólnie całkiem fajnie nam się
żyło.

obecnie - szukam siebie i, na pewno, nie utożsamiam się z żadną subkulturą.

Kurzok · Wysłany: Śro 16:07, 04 Mar 2009 Temat postu:

Martyna_K · Wysłany: Śro 16:08, 04 Mar 2009 Temat postu:

Ja na Pomorskiej rzadko bywam, ba, kiedyś się tam zgubiłam!

Anka · Wysłany: Śro 16:09, 04 Mar 2009 Temat postu:

Nigdy nie identyfikowałam się mocno z żadną subkulturą, ale najbliżej było mi do metalowców. Pozostały glany. Swoją drogą... perfidnie porządne buty, piąty rok je zdzieram bezskutecznie :)

Christel · Wysłany: Śro 16:36, 04 Mar 2009 Temat postu:

DonnaNovella · Wysłany: Śro 17:42, 04 Mar 2009 Temat postu:

Nie należę do żadnej subkultury i należeć nie będę. Jestem sobą - (nie)zwykłą Natalią. Zresztą, nigdy nie chciałam być emo, punkiem czy kimkolwiek innym.
Ale moje gimnazjum to zbiorowisko takich osób - emo, buntownicy, skejci, dresi (są większością), hipsterzy i "barbie"(czy można to nazwać supkulturą?). Moja szkoła jest naprawdę kolorowa i różnokulturowa, i posiada złą opinię.

Komatozona · Wysłany: Śro 18:29, 04 Mar 2009 Temat postu:

Jestescie smieszne, znaczy, przynaleznosc do subkultury oznacza, ze nie jest sie soba? Ze co?

Nadia · Wysłany: Śro 18:37, 04 Mar 2009 Temat postu:

Hmm, nigdy nie należałam i nie należę do żadnej subkultury, a jeżeli chodzi o styczność... to chyba miałam z każdą z grup xD. Mam nawet w klasie "neohippiskę" xD.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj