Piórem Feniksa

Martyna_K · Wysłany: Śro 20:14, 04 Mar 2009 Temat postu:

Komatozona, może ludzie po prostu nie lubią być kategoryzowani? Przynależność do subkultury wiąże się z upodabnianiem do innych (pewnie, że nie w 100%, ale to nadal jest kategoryzowanie).

Komatozona · Wysłany: Śro 20:36, 04 Mar 2009 Temat postu:

A wsio.
Przynaleznosc do subkultury to po prostu przebywanie z ludzmi o podobnych pogladach i ideologii, to zadna ujma. Z tego co wiem, nie ma zadnych wymagan, nie trzeba zmieniac swojej garderoby, ani zjesc kawalka zgnilego kurczaka z pasta do zebow, zeby cie przyjeto, prawda? W moim przypadku jest to: zyj szybko, umieraj mlodo, wygladaj dobrze ;D Nazywamy sie subkultura bo inni ludzie sa durni i nie potrafia tgo zrozumiec. Dobrze nam w swoim towarzystwie, taka z nas kazirodcza rodzinka, nie klony.

Martyna_K · Wysłany: Śro 20:46, 04 Mar 2009 Temat postu:

I dobrze.
Ja tam nie potrafiłabym dogadać się z większą grupą ludzi. W dupie mi się gotuje od niektórych dyskusji.

agata [konto usunięte] · Gość

a 4w5 w enneagranmie, albo znak zodiaku Byk to subkultura? No, bo wiecie, ktoś jest 4w5 a druga osoba mówi mu - Ty? W ogóle nie spełniasz warunków na bycie 4w5. I nie mozesz nim być!
To jak to jest?^^ Bo przecież to, co podała Komatozona jest jakby charakterystyką jakiejś osoby, jakiegoś zachowania, jakiegoś charakteru, a enneagram itp podaje też charakterystykę, coś w co mozemy sie zaliczyć itp...
Chyba bez sensu gadam, ale czuję, ze nie jest to takie głupie.

Nightwing · Wysłany: Śro 21:26, 04 Mar 2009 Temat postu:

Szczerze? Ja to tam nie wiem do jakiej subkultury należę :D I jakoś mnie to nie obchodzi. Od długiego czasu chodzę w ciemnych ciuchach (czarnych najczęściej), słucham ostrej muzyki (i klasycznej też żeby było ciekawiej) i noszę moje kochane glany. Metal? Ktoś pomoże? Bo zaraz wyjdzie, że jakieś emo ze mnie wyrośnie :D

Komatozona : no ja niestety w pobliżu nie mam jakoś towarzystwa ze zbliżonymi chociażby upodobaniami. Czyli nie przynależę do subkultury? XD Eno...

U mnie to albo różowe dziewczynki albo pseudo-dresi. Jeden to nawet ubiera się jak raperzy z tych teledysków O.o

Komatozona · Wysłany: Śro 21:33, 04 Mar 2009 Temat postu:

N. Juz po samej twojej ksywce zalozylam automatycznie, ze jestes metalem, tak jakos...
Nie, agatko, to raczej nie ma sensu.
Popracuj nad byciem cool Martynko, to bedziesz do nas pasowac. Hipster nie zgadza sie z nikim, ale wsrod innych hipsterow czuje sie dobrze, bo znimi nie rozmawia. Hipsterzy ida na imprezy, cpaja, tancza, pieprza sie w toaletach, turlikaja sie do domow przed komputer, wieczorem znow wychodza na impreze i tak dalej, na dyskusje nie ma czasu ;D

Nightwing · Wysłany: Śro 21:35, 04 Mar 2009 Temat postu:

No nie, już mnie po nicku podporządkowują ^^
Szczerze? Eeee... możliwe, że ze mnie metal, ale naprawdę. Ja zdania w subkulturach nie mam. Lubię niektóre bardziej, inne mniej, ale każdy jest i tak tym kim chce ^^

Martyna_K · Wysłany: Śro 21:51, 04 Mar 2009 Temat postu:

DonnaNovella · Wysłany: Śro 21:55, 04 Mar 2009 Temat postu:

Mnie bardziej chodziło o to, że nie zawsze ten kto nosi dres jest dresem albo ci, którzy są wystylizowani muszą być hipsterami itd. Subkultura nas szufladkuje, a ja nie lubię być postrzegana jako metal, bo słucham takiego zespołu i noszę takie ubrania. Czy musimy każdego szufladkować i przydzielać do odpowiedniej subkultury? Jesteśmy tym kim jesteśmy, po prostu sobą.
Nie mówię, że subkultry są złe, tylko, że są nieco mylne i... hm, powierzchowne?

Komatozona · Wysłany: Śro 23:45, 04 Mar 2009 Temat postu:

Trepow, khe? Duzo pracy.

To bardzo szlachetne, co mowisz, PannoIroniczna (zawsze mnie zastanawialo, gdzie ta ironia sie podziewa), ale prawda jest taka, ze szufladkowanie ludzi jest bardzo rozsadne z praktycznego punktu widzenia, bo wiekszosc ludzi tak czy tak zna sie tylko powierzchownie, po co wiec marnowac swoj czas, skoro ma sie wieksza szanse na wylowienie "bratniej duszy" z takiej, a nie innej grupy? Hm, nie wyrazam sie dzis jasno, wiem, wiem, to dlatego, ze wczoraj robilam na zlosc mojemu ojcu i palilam trawe na parapecie (i nie spadlam, no nie) i troche dymu zostalo mi w glowie, tak bywa, moja glowa jest szczelna.
Stereotypy bardzo ulatwiaja zycie. Bog dzieki, ze ich slucham od czasu do czasu i nie zmarnowalam piatkowego wieczoru na imprezie organizowanej przez metala. Metale nie znaja sie na zabawie, nie, nie, nie. Metale nadaja sie za to do lzawych zwierzen. Smieszne, ze sluchaja takiej twardej mzuyki, a maja takie miekkie serduszka. Nie mowie, ze ty, on, ona, ono, mowie ogolnie. Statystycznie! Ha.
A tak swoja droga ubior nie swiadczy o przynaleznosci do danej subkultury, a jesli juz, to tylko w 20 procentach, PannoI, tylko ideologia (and the rest will follow).

Kurzok · Wysłany: Czw 9:34, 05 Mar 2009 Temat postu:

Ja już pisałam, że nie należę do żadnej subkultury, ale z chęcią pogadałabym sobie z kimś, kto lubi to samo, co ja. Ale dziwnym trafem nie mogę się z żadnym metalem dogadać, naprawdę. Oni mnie nie lubią, bo jestem za mało metalowa (czytaj, nie mam chopla na punkcie Metallici)

agata [konto usunięte] · Gość

A tak na poważnie - nigdy mnie subkulturyu nie kręciły, ponieważ one maja jakieś reguły, a ja ich nie umiem przestrzegać. Takze wolę po "swojemu", które trudno mi zaszufladkować.

Martyna_K · Wysłany: Czw 15:00, 05 Mar 2009 Temat postu:

Kurzok · Wysłany: Czw 15:05, 05 Mar 2009 Temat postu:

Dobra, dobra, Martyna, noś sobie trepy, a ja sobie kupię ciżemki. I co? A, człowieku, idziesz na Comę, w sobotę?

Komatozona · Wysłany: Czw 17:32, 05 Mar 2009 Temat postu:

Nie da sie byc bardziej cool niz ja, zwlaszcza w trepach, aaach.

Martyna_K · Wysłany: Czw 18:20, 05 Mar 2009 Temat postu:

Nie. Ja w trepach na Ursusie 1614 zgnębię was wszystkich!


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj