Piórem Feniksa

Michalina

rozmowa tyczy się grupy krwi.

P.: A jaka krew jest najrzadsza?
J.: Nie wiem, zero chyba.
A.: A jaka jest najgęstsza?
J.: No, najczęstsza to jest chyba AB.
A. Ale ja się pytam jaka jest najgęstsza!
P.: Ale jak to najgęstsza?
A.: No, mówiłyście, że zero jest najrzadsza...

Christel

Hahahahahahaha xD
Dobre to ^^

Kurzok

Teraz bardziej anegdota.

- A teraz idziemy się zabawić.
Wyszedł, przychodzi moja siostra.
- Marcin poszedł się zabawić - powiedziałam.
- Taak? Chyba sam ze sobą.
- Prędzej sam ze sobą niż z kimś.

No byłyśmy troche wredne, ale Marcin by się nie obraził, bo wie, że go uwielbiam.

Euverris H'ané

Lekcja historii, minęło tak gdzieś dwadzieścia minut już, może nawet więcej, w każdym razie - obecność była sprawdzana daaawno temu. Nauczycielka wyczytuje po kolei nazwiska z listy, uczniowie grzecznie podają swoje oceny ze sprawdzianu.
- Kowalski!
- Jestem.

Lena

jeden chłopak z mojej klasy ma na imię Nikita O.o na lekcjach języka, wf-ie i informatyce jesteśmy podzieleni na dwie grupy - chłopaki i dziewczyny. na początku roku wuefista sprawdzał obecność:
WF: Nikita Jastrząb!
cisza.
WF: Nie ma Nikity?
znów cisza. ja z koleżanką trzęsiemy się ze śmiechu.
WF: gdzie ona jest?
A: proszę pana, ale Nikita to chłopak...
nie chcielibyście widzieć wtedy jego miny - zabawa dla całej rodziny normalnie xD

Christel

O nieee.... ja bym chciała zobaczyć jego minę xD TEGO Nikity xD

anulka406

Kiedyś moja kumpela idzie sobie po ulicy i zobaczyła przed sobą jakiś szyld czy co to było z napisem 90. Nagle zobaczyła znajomego faceta, więc krzyczy do niego:
- Dziewięćdziesiąt! (zamiast Dzień dobry).

Moja kilkuletnia siostrzenica do kuzyna:
- Joł Skubi!

Lena

moja czteroletnia kuzynka podpatrzyła kiedyś u mnie słowo ''wypierdalaczu'' i powiedziała do dziadka:
- ceść, wypiejdalaczu!
-.-

Christel, Nikita już dość wycierpiał za te swoje imię xD i sam się z niego śmieje, o!

Kay

Hm. Patrzę na temat "kwiatki słowne" i pierwsze, co mi przychodzi na myśl, to to:

<???> czesc jak mash na imie i skont jestes
<ja> Lukasz, Szczecin
<???> rozszesh troche
<ja> L u k a s z , S z c z e c i n

A drugie to:

<Aru> Skąd Ty w ogóle jesteś ?
<Ishil> Mazury
<Ishil> Pisz
<Aru> co mam pisać ?
<Ishil> obok śniadrwy
<Ishil> brama do krainy tysiąca jezior
<Ishil> PISZ
<Aru> ale co ?
<Ishil> Pisz !! Pisz !! Pisz !!
<Aru> no ale kurwa co ?!
<Ishil> PISZ
<Ishil> P I S Z
<Ishil> PISZ PISZ PISZ
<Aru> no wiem, ale kurwa co mam Ci napisać ?!!
<Ishil> ja pierdole, PISZ - takie miasto !!
<Aru> no to było tak od razu !

bash.org.pl

Kurzok

powrót pana od geografii

Koleżanka: Czy ma pan na zbyciu malucha?
Pan od geografii: Czy to pytanie nie jest perwersyjne?

Następnie była rozmowa, co kupić pani D. na koniec roku, żeby nas nie zapomniała.
Kolega: Kupimy maryśkę, podrzucimy jej, zadzwionimy na policję i nie zapomni nas do końca życia.
Koleżanka: Kupmy jej dziwki, albo dwie! Żeby mogła założyć harem.
Ja: Za cztery stówy?
K: Znajdziemy jakąś z hiv
J: Gdzie?
K: NA wschodniej/

Firiel

S: I zrobimy taki wielki międzynarodowy obóz, i będziemy mieszkali w hotelu w Kołobrzegu, i...
O: Dlaczego w Kołobrzegu? Przecież to ma być międzynarodowy...
S: No to mi powiedz gdzie, jak nie w Polsce?
K: Rozbijemy namioty w Prowansji na polu lawendy!
O: Tak, k***a, bo jeszcze nas skoszą!

Keiri

A teraz dzieciaczki (nawet te starsze ode mnie) zapamiętajcie ludową mądrość mojej pani polonistki. Otóż, to, co mówili inni jest kłamstwem. Nie ma czegoś takiego jak chleb. To poważny błąd. Pisze się chleP i tylko tak. A jeśli się nie zgadzacie, drżyjcie.
Ona naprawdę tak powiedziała. I przez pięć minut się o to kłóciła.

Dobra, a z czegoś fajniejszego?
Narazie nie kojarzę. Ale to nic. Jak sobie przypomne, to dodam.

Michalina

lekcja polskiego, gdzie to powtarzaliśmy lektury do egzaminów. Koleżanka czytała, jakie motywy w któreś tam lektorze były:
M.: (...)miłość spełniona, list, mąż...
Mg.: Ale co? Jaki lis?
Wszyscy: List!
Mg.: Aha, no dobra, ale jaki wąż?

Dzisiaj ustalaliśmy sobie składkę na alkohol, na który idziemy po egzaminach:
J.: A to popitkę to najwyżej już w piątek sami kupimy, no nie?
A.(z pełną powagą): Tak? A to sprzedadzą nam?

Firiel

... wino Komandos za trzy dziewięćdziesiąt!

Liz

wino komandos? hahaha xD

Euverris H'ané

- Dobrze, Robert, więc przedstaw nam kolegę.
- Tak... Więc... She is Michał...

Kurzok

Ja: Brudnaś
A: Dlaczego tak mówiesz?
Ja: Pozostała mi nalecialość.
K: Bo z Marysi taka dziołcha.

:D

Ankeszu

Kolega powiedział, że jestem jak sinusoida.

Nauczyciel: X... Piątka...
X: Nie wierzę!
Nauczyciel: Ja też nie bardzo...

Brat: Przyjdź
Ja: Może wpadnę
Brat: nie wpadaj, przyjdź świadomie

- U ciebie to nawet 2 potrafi byc 3...
- A jakże, wystarczy dorysować ogonek... (i zamaszyście zmienia 2 na 3)

I takie tam

Christel

Nadia

Ja, A i H przed tablicą ze znanymi osobami mającymi pielgrzymkować sobie do Częstochowy:

A: Nie znam nikogo z nich.
N: No nie mów, że nie znasz Babiarza...
A: A który to?
N (wskazując): Ten.
A: Aha, aha, kojarzę! A w czym on grał?


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj