Piórem Feniksa

Ivet

Wyjazd. Rozpakowani, ubrani ciepło i zaopatrzeni w ziemniaki, siedzimy w pięcioosobowym gronie przy ognisku i głośno się śmiejemy.
Tata: Rabanimy tu głośniej niż w pięcioro.

Mama do brata: Weź przyniesz szól.

Brat: ...Ale tam żaby skakały!
Tata: A od kiedy żaby skaczą?!

~res

Jedziemy samochodem do brata, przed nami jeszce jakieś pół godziny drogi, ten musi skorzystać z toalety. Mardzi, marudzi, aż wymyslił:

- Szkoda, że nie można się teleportować do kibelka, ...najlepiej jescze ze świeżą gazetą.

Kurzok

Moja mama i ja:
N. wraca we wtorek.
Z kim spotykasz się we wtorek?
N. wraca we wtorek.
Do kogo dzwonisz we wtorek?
N. wraca we wtorek.
A gdzie była?

Kurzok

Coś napiszę :D
Sylwester, druga nad ranem.
- Jestem Matma.
- Masz na imię Matma?!
- Nie, Mateusz.

Michalina

Historia. Rzecz się tyczy Mieszka II.

sorka: No i Mieszko II ucieka do Czech. Co mu tam zrobili?
[cisza]
samotny głos: wykastrowali?
sorka: No tak! Nie bójcie się tego mówić. Kastracja to nic strasznego!
kolega: Sorce to łatwo powiedzieć...

Ankeszu

Och, pamiętam, jak nam wychowawczyni opowiadała tę historię ;p użycie rzemienia i wody, cudowny sposób... ;p

Już jakiś czas temu:

Idę do szkoły, a tu przechodzą obok śmieciarze. Śnieg, zima, poważne miny skryte w szalikach, a jak mnie mijają, słyszę - wyrwane z kontekstu, genialnie brzmiące :
- ...za ojczyznę.

do tej pory się uśmiecham na myśl o śmieciarzach.

Michalina

Teksty sora R.:

-dyżurny może się przelecieć (po kredę)

-mocniej przyciskaj tę kredę! Proszę państwa. Stop! Ja pokażę, jak się przyciska kredę. (wyrywa kredę koleżance i przyciska do tablicy)

(koleżanka stoi przed tablicą, zastanawiając się, co tu będzie, a sor:)
- Co tu będzie? a) krasnoludek b)duch święty c) nie wiem d)uzupełnij

-dlaczego dorysowałem tutaj ten wektor? a)żeby było trudniej b) żeby było łatwiej c)żeby było inaczej

- a teraz trzeba to spier...spier...spier...spierwiastkować! A wy co myśleliście?

Innego sora:

-ciała stałe to ciecze i gazy.
- tam na Ukrainie za Odrą.

Kurzok

Dobra, teraz trochę "wrzut" mojej koleżanki. Kocham ją, ale potrafi byc zołzą.
- Co to jest? (podnoszę pasek z podłogi)
- Twoje dziewictwo.

- Szturchnij go!
- Nie.
- Bo Marysia się gówna nie tyka.

Rozerwane rejstopy. Shisha, węgielek, nóż kolegi, żeby było zabawniej. Oczko poszło do połowy uda.
- Dobierał się do niej, aż w końcu stwierdził, że kocha inną.

W szkole.
Mam 5 litrów cytry... cytryn. Soku z cytryny. i dodajemy limonkę.

Koniec imprezy.
Kolega: A Tobie Marysia życzę, dobrej zabawy z wibratorem

Ankeszu

"ciała stałe to ciecze i gazy. " - skojarzyło mi się to z mym zaskoczeniem na, niestety, całkiem poważne słowa pani psor:
płyny to ciecze i gazy.
I proste podwórkowe pojmowanie wszechświata szlag trafił. :(

Michalina

nasz sor tez był całkiem poważny, gdy to mówił i nie mógł zrozumieć, dlaczego się śmiejemy ;p

Ankeszu

Ale ciała stałe to nie ciecze i gazy, a płyny - owszem ;) Przynajmniej, jeśli można w tym kraju wierzyć nauczycielom...
Ale wyobrażacie sobie, np. w podstawówce: "podaj przykład jakiegoś płynu, Jasiu? - powietrze" - to by było źle, prawda?

Kurzok

- Na ślinę skleiłeś?
- Świntuchy

Tiere

Moja nauczycielka od WuDeŻetu ma czasami takie filozoficzne przebłyski:

- Teraz wychodzę, a jak wrócę, to będę.

Sylaba

ksiendzu na religii:

- Ta pogoda to taka jakaś okrop... no spierdzielona dzisiaj. xD

Tiere

Przypomniało mi się - moja koleżanka do wuefisty:
- Proszę księdza...
(trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że mój wuefista to taki mięśniak, łysa głowa, dres i cały czas na nas wrzeszczy, że nie wyrobilibyśmy w wojsku xD)

Sylaba

A mój kolega raz do księdza:
- Proszę pani. <haha> :P

Dajen

Fizyka.

Sor: Jowita, popytamy się dzisiaj.
Ja: Sorze, nie. Mieliśmy dzisiaj sprawdzian z biologii. Te zadania zgwałciły mój umysł.
Sor: To co? Mam Ci postawić jedynkę?
Łysy: Niech Sor ją zgwałci.
Cała klasa w śmiech.
Łysy: Nie ją! JEDYNKĘ!

Fizyka II. (Lekcja w takiej małej salce. Fizykę mamy w jedenastko osobowych grupach.)
Ja: Sorze! Tutaj jest kran!
Sor: I co, mam się wykąpać?

Fizyka III.
Sor: Jowita, zróbmy to na tablicy.

Fizyka IV.
Sor: Jowita, dlaczego nie piszesz?
Ja: Jednak preferuję zasadę dłoni.
Sor: Ja też wolę to robić ręcznie.

Historia.
Sor: No Jowita, jaka data?
Ja: Sorze, mam krótkotrwały zanik pamięci.
Sor: Był taki film... Nemo... Gdzie jest. I tam była taka rybka, cierpiała na zanik pamięci krótkotrwałej.
Ja: Tak, to byłam ja.

Religia:
Ksiądz: Szymonie, czy Ty mnie kochasz?
Łysy: Nie kocham księdza. Kocham swoją dziewczynę.
Ksiądz: Szymonie Ty musisz mnie miłować jak brata! Czy ty mnie kochasz?
Łysy: Tak, kocham księdza. (po chwili) Ale ja nie jestem żadnym zboczeńcem.

Na tańcach:
Pani Edyta: Tylko dziewczyny, nie ma wstępu do łazienek.
Kaśka: Dlaczego łazienki są zamknięte?
Ja: Bo zabrakło papieru toaletowego.

Usiłowałam się umówić z szatniarką żeby mi otworzyła drzwi do szkoły po piątej lekcji.
Ja: Rozumiem, że jak wrócę od lekarza, to nie wejdę do szkoły?
Szatniarka: Znajdziesz mnie i ja Ci otworzę.
Ja: Yyy. Ale jak mam panią znaleźć stojąc za drzwiami? Ja nie umiem przenikać przez ściany.
Szatniarka: Znajdziesz mnie. (wypchnęła mnie z budynku i zamknęła drzwi, oczywiście do szkoły przed szóstą lekcją nie weszłam.

Michalina

Już lubię Twojego fizyka ;p

sor R.: gdy się puści długopis, to może być nieprzyjemnie

Nadia

Kolega: A to nie tam górale w sukienkach na komżach grają?

Ankeszu

Mnie zachwycił Twój ksiądz, Dajenko x)


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj