|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
anulka406
Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy, w której myśli malują obrazy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:05, 16 Sty 2009 Temat postu: Co Ci się śniło? |
|
|
Sny czasami są dziwne. Mnie śniły się naprawdę przeróżne rzeczy - Hogwart, zombie, trupy, zmarli, postacie prawdziwe, kartkówki, zadania domowe, szkoły, szopy, pola kwiatów. Śniło mi się też kiedyś, że moja koleżanka chciała mnie zabić! Seryjnie. Śniło mi się, że uciekałam przez zboczeńcem w żółtym kostiumie rodem superbohatera, z żółtą błyskawicą na głowie. Śniło mi się, że byłam Hermioną i wpadłam w błoto. Różne rzeczy. Opowiem mój ostatni sen, z którym mam odczucia, których nie umiem opisać:
Moja szkoła była inna niż jest. Po pierwsze i dość istotne miała niezliczoną przeze mnie, ale sporą ilość pięter (a tak naprawdę ma dwa i parter). Dziwnie przechodziło się pomiędzy tymi piętrami. Ciul wie, co to było. Jakaś zjeżdżalnia połączona ze schodami, jakby schody i zjeżdżalnia naraz. I taki ich długi ciąg, kręte i w ogóle. A w dole, pod nimi, nie wiadomo, co było. Na pewno nie podłoga. Jakaś przepaść. Czasami trzeba było schylić głowę, żeby "zjechać" dalej. Byłyśmy w tej szkole z koleżankami.
Jak mogę wywnioskować, ja i moja koleżanka K. miałyśmy dołączyć na inne, wyższe piętro do naszych innych koleżanek. Więc poszłyśmy zjechać (a czemu zjeżdżałyśmy, skoro chciałyśmy przejść w górę, to nie wiem). Pokłóciłyśmy się i niechcący mnie wypchała z tej zjeżdżalni. Więc wypadłam. Zaczęłam się drzeć jak opętana, spadając. Ale zachowałam zimną krew. Chciałam jakoś wskoczyć na inną część zjeżdżalni, żeby nie wpaść w tę otchłań. Udało mi się. Wpadłam na jakąś. Byłam uradowania, ale K. (która nie wiem czemu ale nagle nie zjeżdżała dalej tylko stała w miejscu) przerażona krzyknęła "To schody na trzecie piętro!". A o trzecim piętrze chodziły takie plotki, że tam nie można się odezwać (??) i że jak się tam już wejdzie, to ciężko jest wrócić. Byłam więc przerażona.
I wypadłam do... Do pralni w moim domu. Sceneria wyglądała jak z jakiegoś bollywoodzkiego filmu. Podeszła do mnie gruba kobieta ubrana jak służąca w brazylijskim serialu, z wiklinowym koszem z praniem, i pyta, co tu robię. Wypadłam - mówię. A ona do mnie, że trzeba mnie odesłać. Jesteś sama? - pyta. I nagle słyszymy jak ktoś spada w inne miejsce, niż ja. Patrzę - a to K.! Skoczyła za mną (nawet teraz nie mogę w to uwierzyć). Jesteśmy dwie - mówię. Kobieta zadzwoniła po kogoś. Przyszedł gruby, siwy szeryf jak z westernów. Pomyślałam, że to jednak proste się stąd wydostać. Poszłyśmy za nim. Na zewnątrz, przy ulicy stała policyjna furgonetka (biała). Wciąż myślałyśmy, że szybko się z tego trzeciego piętra wydostaniemy. Ale jednak skądś wiedziałyśmy (nie pamiętam dobrze skąd), że pojedziemy tą furgonetką do więzienia.
I się obudziłam.
A w ogóle zapamiętałam jak K. była ubrana. Zupełnie tak samo, jak na naszą wigilię klasową - na czerwono. Miała też grzywkę tej samej długości co na wigilii i czerwoną opaskę.
A wam, co się śniło?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
~res
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:41, 16 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
a mi to sie nigdy nic nie sni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rose
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:07, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Z tego co się orientuję, to każdemu z nas zawsze się coś śni ;). Po prostu nie zawsze to zapamiętujemy. To zależy od tego w jakiej fazie snu się obudzimy, czy coś takiego. Nie pamiętam dokładnie ;D.
Ale fakt faktem, ja też już od dłuższego czasu nie zapamiętałam żadnego snu xD. Czasami tylko zdarza się, że wstaję rano i tylko przez chwilę pamiętam sen, później wszystkie szczegóły ulatują z głowy, po kilkunastu sekundach już nic nie pamiętam ;).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Bujająca_w_obłokach
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:19, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mi zawsze śni się coś, kiedy już raz się obudzę i zasnę ponownie. Tylko, że ilekroć mi się coś przyśni to zawsze od razu o tym zapominam. To jest jakieś takie dziwne. Zapamiętałam tylko kilka snów (niektóre jeszcze z dawien dawna - z czasów wczesnego dzieciństwa), to były takie, o których dużo rozmyślałam albo jakoś wyjątkowo mną wstrząsnęły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Anka
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Overlook Hotel Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:23, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie pamiętam, co mi się śniło, a jeśli już rzadko coś pamiętam, to zawsze należą te sny do... niemiłych, delikatnie mówiąc. Ostatni, jaki pamiętam, to bodajże sprzed około dwóch tygodni. Cała fabuła tego snu polegała na tym, że ktoś odcinał mi rękę i to tak opornie szło... brrr. Nie chcę wiedzieć, jak zinterpretowałby to pan Freud xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rose
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:24, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też tak mam - do tej pory pamiętam jeszcze kilka snów, które przyśniły mi się ładnych parę lat temu ;).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:03, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm, to ja swoje sny mogę podzielić na trzy kategorie:
-pierdoły;
-inspiracje;
-prawdopodobne.
Te pierwsze to po prostu zlepki jak najbardziej dzikich, jak najbardziej durnych i niewiarygodnych rzeczy, jakie tylko ludzki umysł potrafi wymyślić. Nie będę się wdawać w szczegóły, bo nie przypominam sobie teraz żadnych konkretów, może z wyjątkiem tego, że raz śniło mi się, iż moja najlepsza przyjaciółka miała wyjść za mąż za Billa z Tokio Hotel (żadna z nas nie była jakąś ich specjalną fanką, a moja przyjaciółka, dodatkowo, gdyby musiała wybrać, to nie wybrałaby Billa, ale już mniejsza z tym). Żeby było śmieszniej, moja Mama pamięta tylko sny z serii "pierdoły", więc być może to rodzinne... ;P Wątpię, ale kto wie... ;P
Inspiracje, jak sama nazwa wskazuje, to sny, które przyczyniły się do napisania przeze mnie jakiegoś opowiadania tudzież wtrącenia tam wyśnionego wątku lub sceny. Jak na razie aż dziewięć moich tekstów jest opartych na snach. Byłoby ich i dziesięć, jednak ten jeden sen miał w sobie więcej z pierdół i nijak nie dałoby się z tego zrobić niczego rozsądnego, więc sobie darowałam.
Z kolei sny prawdopodobne to takie, które nawet jeśli nie miały i nie będą mieć miejsca w realnym życiu, są silnie osadzone w prawdziwym świecie, wokół prawdziwych osób, najczęściej mnie i/lub moich bliskich. Zresztą, co ja będę daleko szukać, opowiem Wam jeden z moich ostatnich snów. Śniłam o tym, jak będzie wyglądał mój poród, w nieokreślonej przyszłości. Poszłam z mężem do jakiejś eleganckiej restauracji, będąc już w zaawansowanej ciąży, aż tu nagle zaczęłam rodzić. Po wszczęciu paniki w lokalu i jeździe karetką do szpitala, zobaczyłam siebie, jak spocona i trzymająca za ręce pielęgniarki, a później męża, wydaję na świat córeczkę. Ostatnie, co pamiętam zanim się obudziłam, to że dałam jej na imię Amelia Helena. :)
Jednak jeśli chodzi o sny, to z moją osobną związany jest jeszcze jeden, dość osobliwy fakt. Osoby, które mnie znają dość dobrze i które miewają jakiegoś rodzaju sny, kiedy śnią o mnie, to tylko w jakichś dziwnych, durnych lub niemożliwych sytuacjach. Nie wiem, jak to jest. Moja najlepsza przyjaciółka raz śniła, że byłam właścicielką jakiegoś lumpeksu w Poznaniu, a potem, że w minispódniczce właziłam w lezie na drzewo. :P Inna z moich przyjaciółek śniła najpierw, że we trzy (tzn. ona, jeszcze jedna nasza kumpela i ja) pracowałyśmy w agencji towarzyskiej i że zaganiałam je "do roboty", a kilka dni później, że proponowałam, iż odwiozę je do domu moim samochodem, który mógł w jeden dzień ujechać tylko trzy metry. :P Zaś ostatnio dowiedziałam się od Internetowej znajomej, że śniło jej się, jak w sari, które dostałam na urodziny, siedziałam i z jakimiś dziewczynami grałam w Eurobusiness. Nie wiem, skąd taka tendencja, jednak śmiesznie jest tak słuchać, jakie to dziwactwa potrafię wyczyniać w cudzych snach! ;D
Ach, no i zapomniałabym o jednym z moich najdzikszych snów! :D Jednym z pierdół! :D Ale ostrzegam, to taka durnota, że sama się sobie dziwię.
Zaczęło się niewinnie: gadałam z kimś tak, jak to mam w zwyczaju, mówiąc i gestykulując. Aż tu nagle na nadgarstku uwiesił mi się jakiś facet i, kładąc brodę na oplatających moją rękę palcach, patrzy się na mnie maślanym wzrokiem. Ja nie wiem o co chodzi, on nic nie mówi, to mrugam w niezrozumieniu i szoku. Tak mrugałam, że aż się obudziłam. Była noc, a ja się gapiłam, jak we śnie, na moją rękę i, jak Boga kocham, widziałam coś na kształt rękawicy kuchennej z nadrukowaną świnką na moim nadgarstku! Otwieram oczy jeszcze szerzej, dalej nie rozumiejąc, o co chodzi, po czym niepewnie dotykam palcem ową świnkę w miejsce, gdzie wydawało mi się, iż był jej nos. Miękkie. Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie, że to róg kołdry owinął się wokół mojej ręki, ale mając w pamięci "Leona Zawodowca", którego oglądałam kilka dni wcześniej, a który taką właśnie kuchenną rękawicę posiadał, byłam naprawdę nieźle zdziwiona tym wszystkim! :P
Cóż, sny w moim przypadku bywają różne, ale cieszę się, że chociaż niektóre z nich mogę pamiętać. :) A to się człowiek ubawi, a to coś nowego napisze, a to będzie miał jakąś ideę a propos tego, co życie jeszcze może przynieść... :)
A dla tych, co sny chcą zapamiętać, mam dwie rady.
1. Nie patrzeć po przebudzeniu w okno. Ponoć wtedy sny uciekają i w większości przypadków, jakie znam, się sprawdza.
2. To akurat działa na mnie, nie wiem, jak u innych, ale spróbować nie zaszkodzi. Nie pamiętam większości snów, które przerwał mój budzik. Jak obudzę się sama z siebie, to jest okej, ale kiedy coś mnie tak nagle ze snu wyrywa i kiedy muszę natychmiast wstać, skupiać myśli na przyziemnych sprawach, sny ulatują zanim skończę się czesać (a to jest pierwsza czynność, jaką rano wykonuję). :) Nie da się akurat tego specjalnie kontrolować, ale jak ktoś będzie miał okazję, jakimś cudem, wypróbować, to powiedzcie mi, na ile ta teoria się sprawdza. :) Byłabym wdzięczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
~res
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:15, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Większość (w tym mi też) przydałyby się lusterka z Pana Kleksa, które pokazują sny z ostatniej nocy ;) A co do wstawiania bez budzika, to u mnie to nie przejdzie. Poza tym nie pamiętam żadnego snu od oooooo czasu, a skoru uważacie, że zawsze nam się coś śni, to mam wyjątkowo krótką pamięć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Ankeszu
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krakau Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:43, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Obecnie zazwyczaj nie mam snów, czy też, jak mówiliście, nie zapamiętuję. Ale, ale, jakie dziwactwa śniłam dawniej... Cudowne rozmnożenie kosztaniczek na mojej koleżance (Roksana miała na rękach jednego futrzaczka, wychodzę, wracam do pokoju: jakieś 15 ją odłazi i nie jest to dla snowej mnie nic dziwnego) albo me własne śmierci (notabene obie polegały na tym, że Niemcy zaatakowali Polskę - raz, że noc, że na ulicach bomby, dziadek wybiega, idę za nim, granat nas rozrywa, dwa, bardziej średniowiweczne, jadę z tatą przez wyludnione pole i udajemy przy przejezdnych jeńców, w końcu ktoś nas wyzywa, przebija mnie mieczem...:P)
Albo wyśnione marzenia, na tyle realistyczne, że po obudzeniu zastanawiałam się, czy to się zdarzyło, czy nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nightwing
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:29, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cóż, mnie czasami śnią się takie rzeczy, że aż strach XD Ogólnie trzeba powiedzieć jedno - uwielbiam swoje koszmary. Można mieć mnie za wariatkę, ale ja je lubię :D
Kiedy byłam mniejsza śnił mi się sen. W całym moim życiu śnił mi się ze trzy razy, dokładnie tak samo. Byłam w szkole i uciekałam bocznymi schodami (bo mamy główne i boczne) na górę, bo coś mnie goniło. No i okazało się, że to była Śmierć (taka w czarnym płaszczu i z kosą XD). Biegałam po szkole, szukając wyjścia. W końcu znowu zbiegłam na dół i wyskoczyłam na parking, gdzie stał samochód moich rodziców (oczywiście oni byli w środku). Pojechaliśmy, ale tata nagle stanął przed kościołem. Było ciemno na dworze, chociaż przed szkołą było jasno O.o Tata powiedział, że idzie na chwile do kościoła (nie pytać dlaczego, nie wiem sama XD), ale ja krzyczałam, żeby nie szedł, bo tam jest Śmierć. No i nie wrócił ^^"
Drugi sen, który miałam, też był koszmarem, ale strasznie mi się podobał.
Śniłam, że... śniłam ^^ Najpierw siedziałam z kilkoma dzieczynami na ławce. Normalne jakieś osiedle. Przed nami blok, za nami blok, drzewka itp. Z boku, po prawej też był blok, ale stary i rozsypujący się. Spojrzałam właśnie na niego, a w oknie dostrzegłam jakiegoś chłopca. Chodził w tę i z powrotem przy oknie (dodam, że chodził najpierw przed siebie, a potem jak wracał szedł tyłem). W ręku trzymał lalkę. Nagle stanął i... pokazał nam tą lalkę. Jednak wtedy pomyślałam, że ta lalka wygląda jak normalne dziecko. Tyle, że zamiast oczu miała tylko przekrwione białka.
Wstałyśmy i poszłyśmy. Jakimś cudem znalazłyśmy się w szkole (która na dodatek była pusta). Wyszłyśmy z niej na drogę szkolną (tak ją nazywam, żeby dojść do mojej szkoły trzeba wjechać w taką drogę z głównej ulicy). Szło nią masa ludzi, w kierunku ulicy. Zgubiłam tamte dziewczyny. Spojrzałam za siebie, na szkołę. Okazało się, że jednak tam ktoś został, słyszałam krzyki. Ze szkoły strzelano do nas z jakiejś broni. Szłam tak z tymi ludźmi, ale było mi tak ciężko jakby doczepili do mnie jakieś ciężarki. Wreszcie doszłam do ulicy, zrobiło mi się lżej, ale krzyki nadal słyszałam. Skręciłam w prawo (mamy tam od razu przystanek autobusowy) i ruszyłam w stronę domu (mieszkam bardzo niedaleko). Minęłam kilka osób. Tam gdzie kończył się przystanek zobaczyłam idącą dziewczynkę. Mimo, że było gorąco, była w czerwonym płaszczyku (mogła mieć z osiem lat). Szłyśmy w tę samą stronę. Gdy byłam blisko niej, ona nagle się odwróciła, wyjęła spod płaszcza broń, wycelowała ją we mnie i z demonicznym uśmiechem (ale i stoickim spokojem) pociągnęła za spust. I... wtedy się obudziłam ^^"
Kto przebrnął, podziwiam XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kay
Moderator - Bluzgator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:58, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ulalala, dobrze wiedziec, że nie tylko ja jestem twórcza pod względem pokręconych snów ;p
Najczęściej śni mi się to, o czym myślę przed zaśnięciem, a że zwykle myśli mam negatywne, postanowiłam opanowac sztukę kontrolowania sobie snów. Troche się boję, że wyhoduję sobie drugą osobowośc, ale kij, przynajmniej noce przeżyję spokojnie i poranki moze mniej nerwowe będą.
Sny pokopane z każdej strony miewam, a jakże. Kiedyś śniło mi się, że biegałam z rodzinką po parku jurajskim, dinozaury, krwiożercze kawiatki i te bajery, a na koniec wpadłam pod... pociąg. Pamiętam też taki sen, w którym uciekałam przed psychopatą, schowałam się w szafce pod zlewem i zabiłam go plastikową zmiatką.
Generalnie w snach często uciekam, aż w końcu zaczyna brakowac mi sił w nogach. Często też budzę się przez uczucie spadania i uderzania o własne łóżko.
Sny w większości pamiętam, bo zwykle rano myślę o nich na kiblu.
Anka, pan Freud powiedziałby: penis, ale to tak na marginesie xdd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
agata [konto usunięte]
Gość
|
Wysłany: Sob 12:00, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja pamiętam jeden swój sen z 2006 roku:
Oglądam z rodzicami film w dużym pokoju(grają w nim charlize theron i judd law(czy coś takiego)). Jest to niby historia o miłości, no i pokazana zostaje scena miłosna(tulą się do siebie), koniec sceny, zaczyna się druga, pokazująca nagich rodziców i ich niemowlęta leżących na wielkim łożu w salonie z kolumnami. Nagle ojciec proponuje żonie, by sprawdziła płci(płeć) dzieci. Ta przechyla jedno do góry nogami jak chomika i przygląda się jego kroczu, po chwili stwierdza z zadowoleniem, ze to chłopiec/dziewczynka(nie pamiętam), następnie bierze do góry nogami następne i sprawdza, sprawdza... Patrzy z przerażeniem na męża i mówi, że nie wie co to za płeć. Ojciec bierze do ręki dziecko, przygląda się, pochmurnieje, nie wie co zrobić więc.... rzuca dzieckiem o podłogę kilka razy, skacze po nim. Odłamki ciała niemowlęcia walają się po całym ekranie. Kamera pokazuje bezpośrednio torturowane dziecko. Odwracam się do mamy i wołam"mamo, przełącz to" a mama do mnie "czekaj, czekaj" i ogląda z zaciekawieniem dalej;D.
Ogólnie różne mam sny, od pięknych po tragiczne, z różnorodnymi jakościami obrazu itp, ale zauważyłam, ze każdy odzwierciedla to, co we mnie jest, wszystkie moje potrzeby, obawy itp.
Ostatnio zmieniony przez agata [konto usunięte] dnia Sob 12:23, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nightwing
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:18, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kay, no to widzę, że niezłe masz sny XD Ten z parkiem jurajskim był niesamowity ^^ Kiedyś też chciałam zacząć kontrolować swoje sny, ale na mnie to nie działa. Niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
agata [konto usunięte]
Gość
|
Wysłany: Sob 12:23, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nightwing, dobre z tym chodzeniem wte i we wte chłopaka, taka lekka psychoza;)
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nightwing
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:35, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Chodził, ale musiałabyś zobaczyć też sama jak to wyglądało XD Bo szyba nieco zniekształcała i TO dopiero psychoza była ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:47, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kontrolowanie snów? Hmm, na mnie to nie działa. Gdyby tak było, to zamiast śnić o porodzie śniłabym o tym, jak to sprawiam mojemu przyjacielowi niespodziankę swoim przyjazdem. ;D
Ale z drugiej strony, wcale nie chciałabym kontrolować snów. Po co? Przecież to, co ludzki umysł jest w stanie stworzyć, kiedy nie jest kontrolowany, kiedy może odpocząć i pokazać nam to, co sam zechce, jest, według mnie, dużo bardziej interesujące. Poza tym, gdybym kontrolowała swoje sny i w pewnym momencie zdecydowała, że dzisiaj sen kontroluję, a innego dnia nie, to szanse na to, że nie wyśniłabym sobie któregoś z moich opowiadań rosną. :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
agata [konto usunięte]
Gość
|
Wysłany: Sob 12:50, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Boję się nawet o tym myśleć... Bo, w końcu, jak to Luis Aragon powiedział: "Twojej wyobraźni, mój drogi, lepiej żebyś sobie nawet nie wyobrażał".
A miałyście kiedyś kontynuacje swoich snów? tzn, ze śnił wam się ciąg dalszy jakiegoś snu sprzed dnia, kilku dni czy też lat?
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Chiyo
Moderator Niewyżyty
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:20, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No właśnie. :) Ludzki umysł jest zdolny do wszystkiego, więc lepiej sobie nie wyobrażać, co wyobraźnia może nam we śnie podsunąć. ;)
Kontynuacja? Nie, a przynajmniej ja sobie nie przypominam takiego przypadku. Ale kto wie - może kiedyś w przyszłości... ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Astrum
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szlak Stampede Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:36, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja mam kontynuacje. II wojna światowa na moim podwórku - dość często powtarza mi się ten sen, za każdym razem trochę inaczej.
Dzisiaj śniło mi się, że jakaś kobieta chciała mnie zabić. Nie pamiętam dokładnie, w każdym razie uknuliśmy spisek przeciwko niej. Nie mogę sobie przypomnieć, na czym on polegał, ale wiem, że pomagała nam jakaś sześćdziesięciolatka, która zadzwoniła do niej z budki telefonicznej, udając jakąś dziewczynkę (w ręce trzymała pluszowego misia). Dalej wieeelka luka, aż wreszcie ja z dużym kuchennym nożem i bezbronna facetka, któa miała mnie zamordować. Nie wiem jak to się skończyło, chyba ją zabiłam...
A potem śniła mi się Dagi! To całe zamieszanie z projektem, Blogiem Roku... Jechała ze mną autobusem do szkoły i jakoś od razu ją rozpoznałam. :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kay
Moderator - Bluzgator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:11, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Chiyo - masz rację, ale ja z moimi durnymi snami naprawdę czasem chciałabym, żeby ich nie było w ogóle albo żeby były zależne ode mnie - -"
Pod wpływem snu potrafię zrobic coś głupiego xdd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|