|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
K
Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyżyna Nihilizmu Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:23, 17 Gru 2011 Temat postu: Skok w przyszłość. |
|
|
Jest to krótka forma obyczajowa, jedyne 500 słów, tak więc nie zmęczycie się nazbyt. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie pisałem AŻ TAK krótkich form. Zawsze nosiłem się z zamiarem wydania książki (zresztą, do dzisiaj do tego dążę), tak więc nie mam nawet jakiegoś subiektywnego odczucia.
Ocenę pozostawię Wam. Miłej lektury.
__________________________________
"Skok w przyszłość"
Wiatr. Oprawca, który bez skrupułów uderzał jej bladą, drobną twarzyczkę. Hipnotyzował ją swymi podmuchami, choć w rzeczywistości wcale nie musiałby tego robić. Ona sama tego chciała. Jej kasztanowe, długie do ramion włosy i błękitne oczy również tego chciały. Nieco szpiczasty nos i drobne usta także. Amelia pragnęła całym swoim ciałem, całą duszą i każdą myślą rozmawiać z Nim. Pomimo faktu iż to On był jej oprawcą, Amelia nie chciała go zranić. Wiedziała, jaki jest delikatny. Zdawała sobie także sprawę, jaki potrafi być agresywny. Wybrała więc ścieżkę przyjaźni, która wnosi obopólne korzyści w istnienia obojgu.
Amelia stała na poręczy balkonu, chwiejąc się to w przód, to w tył. Błękit jej oczu skrył się pod powiekami, ale usta nie dały Mu za wygraną. Mówiły cicho, ale na tyle wyraźnie, by zrozumiał każde słowo. Zresztą, dziewczyna wiedziała, że On zawsze ją rozumie.
- I mówisz, że zabierzesz mnie tam, gdzie tylko zechcę? Wszędzie? Nawet do Peru? – Lawina pytań od kilku minut nieprzerwanie padała z jej ust. Amelia nie oczekiwała odpowiedzi – czekała bowiem na kolejne podmuchy, które potwierdzą, ku jej uciesze, każdą zachciankę. I te, posłuszne, nadchodziły. Niektóre słabe, wyrażające niepewność, inne stanowcze, wręcz ucieszone takim, a nie innym pytaniem.
Stoicki spokój, którego dłoń utrzymywała ją na zardzewiałej poręczy, nie zniknął nawet wtedy, kiedy w pokoju pojawiła się starsza kobieta. Była matką tej szalonej dziewczyny, która lada chwila mogła stracić równowagę i spaść cztery piętra w dół.
Drzwi za kobietą zatrzasnął On.
- Amelko! Zejdź stamtąd, co ty wyprawiasz? – pytała zrozpaczona staruszka, której siwe włosy objęły panowanie w i tak niewielkich ilościach. Dziewczyna nawet nie drgnęła. Niewzruszona, dalej błądziła myślami. Była już w Peru, widziała Machu Picchu, latała wśród niewinnie białych obłoków razem z podziwianymi przez nią orłami. A na domiar wszystkiego, westchnęła i zaczęła zadawać kolejne pytania:
- Czy uczynisz mamę szczęśliwą, kiedy wyruszymy w podróż? Nie pozwolisz, by płakała? A może weźmiemy ją ze sobą? – Ostatnie pytanie, jak za dotknięciem różdżki, uciszyło porywiste podmuchy. Amelia, nie kryjąc zawodu, odparła:
- No dobrze, już dobrze, ruszajmy!
- Nie! Błagam, nie zabierajcie jej! – Nieświadoma całej sytuacji kobieta, porwała się z miejsca, znajdując się po chwili na starym balkonie. Próbowała spojrzeć dziewczynie w oczy, ale ta, błądziła wzrokiem po gwieździstym niebie.
- Tak, ja wiem… Ona tego nie zrozumie. – Amelia odpowiedziała na kolejne podmuchy, które nieco osłabły i stały się mniej porywiste. – Ona mnie bardzo kocha, dlatego chcę oddać moje serce tylko jej. – Gwałtowny podmuch. – A Tobie swoją duszę.
- Amelko! Co ty wygadujesz?! – pytała zrozpaczona kobieta. Nie wiedziała jednak, że wszystko, co powie znika, niesione z wiatrem, tak szybko, jak tylko się pojawiło.
- Jesteś pewien, że zdołasz mnie unieść? – spytała szybko, jakby nie chciała słyszeć odpowiedzi. – Dobrze, ruszajmy! – Dziewczyna wysunęła prawą nogę poza poręcz i, nim matka zdążyła zareagować, przechyliła się w przód, upadając w otchłań betonowych ścian.
Była w ciąży…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|