Piórem Feniksa

Komatozona

Nie trzeba ich przedstawiac, prawda? Najwiekszy zespol w historii, Pink Floyd to Muzyka, przez duze em, na swoim koncie maja wszystko, psychodelie, muzyke eksperymentalna, awangarde, ambient, jazz, blues, space rok, psychodelie i jeszcze raz psychodelie, powinno sie dla nich stworzyc osobna kategorie.
I to mowie ja, wielka przeciwniczka zespolow komercyjnych. Pink Floyd to moje dziecinstwo. Kiedy po raz pierwszy zobaczylam The Wall kazalam nazywac sie Pink, z ktorym zreszta utozsamiam sie do tej pory.

Kilka moich ulubionych teledyskow:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Co wy na to?

EDYTOWANO: bleee, musialam dodac linki, nie chcialy sie pokazywac.

Anka

Widzisz? I w czymś się w końcu zgadzamy ^^

Yumminae Rais

Nie myślałam, że kiedyś to powiem. Ale popieram Niewiadomą. To chyba jeden i jedyny raz w całej historii.

Komatozona

O nie, to zburzy harmonie na swiecie, ziemia wypadnie z orbity i podryfuje w kosmos!

Uwaga, uwaga, musze spytac: Waters czy Gilmour?

Nie cierpie Davida. Szczerze go nie cierpie. David jest typowo angielski, az mnie mdli. Kiedy go zapytasz, tak, czy nie? on odpowie: to zalezy. Ani cieply, ani zimny. W swojej tworczosci nie podejmuje ryzyka, wystarczy posluchac A Momentary Lapse of Reason - banalne teksty, nuda, nuda, nuda i melodyjki, podobne do tych wygrywanych przez cyganskie dzieci pod supermarketem.

Roger jest moim bogiem. (Trzecim w kolejnosci, oczywiscie, na pierwszym miejscy jest Jim Morrison, pozniej Syd, Roger i Steven R. Smith.). Jest najprawdziwszym dupkiem, ale nie owija w bawelne i boze, boze, o boze, The Wall jest najpieknieszym albumem jaki wydano KIEDYKOLWIEK. (Ekhm. Poza Ummagumma.)
Jezu, jak mnie ciagnie do egocentrykow.
Artysta = egocentryk + wariat. Zaden tam blizej niezidentyfikowany marzyciel, pff.

Hahaha, slucham sobie Ostroznie z Ta Siekierka, Eugeniuszu i od razu wraca mi humor ;P

Yumminae Rais

Gasz, to tym razem Słońce powinno wybuchnąć, bo... Waters.

Nadiel

Tak, Pink Floyd to Muzyka przez Wielkie M. Zgadzam się z Niewidomą i to nie pierwszy raz, choć chyba wcześniej tego nie pisałem.

Komatozona

:)

Slucham Madcap Laughs, Syda i lzy mi leca sturmieniami, bu. Ale wiecie, co? Tak musialo byc prawdziwy artysta musi sie zmarnowac, inaczej zmadrzeje z wiekiem i skonczy jak David, jak chciwy, nudny, wyprany, dinozaur.

Nona

Hm, tak, to jest to - właśnie dlatego wolę Davida, bo jest chciwym, nudnym, wypranym dinozaurem, który zmądrzał. Coś w tym jest, dzięki za uświadomienie, Niewiadomku.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj