Piórem Feniksa

Dagi

Ciekawa jestem, kochani, jak często jesteście zaskakiwani przez muzyków - zarówno w tym pozytywnym, jak i negatywnym sensie. Ot, myśleliście, że coś będzie do niczego, a tu, viola, okazuje się, że jednak się to spodobało. Albo wręcz przeciwnie, ktoś zawiódł Wasze oczekiwania. Jeśli jest ktoś taki, kto to jest? I dlaczego?
(Jeśli podajecie konkretną piosenkę, fajnie by było podać też jakiś link do niej; mile widziane dyskusje i wyrażanie swojej opinii nie tylko pisząc coś własnego, nowego, ale i zaprzeczając bądź zgadzając się z przedmówcami).

Mnie, przyznam szczerze, zdumiała niesamowicie piosenka "Prince Igor" Warren G. and Sissel (stąd w ogóle pomysł na temat). Zdarzało mi się słuchać dziwacznych połączeń techna i metalu, metalu i popu, ale... hip-hop i opera? Nie, to coś nowego. Trudno mi określić, czy mi się to podoba, czy nie, ale... hm, całkiem zgrabnie im to wyszło.

Ankeszu

Mnie ogólnie kiedyś strasznie pozytynie zaskoczyła... muzyka klasyczna xD niby takie przeciętne, wszak fortepian i flet to nic wielkiego, a... a ładne. Nachbaur Fred i jego "Caverns of hearts" - nie do nalezienia nigdzie w internecie - a cudowne (mam mp3!)
Chyba sobie go aż zaraz puszczę. xD

znacznie więcej zaskakiwało mnie negatywnie. Że ktoś mówił "to cudne" i... i nie. Flyleaf, Coma, niektóre kawałki Korna, metal i pop. Ale to kwestia gustu. Ot, komuś pasuje taki dźwięk, mi nie... Ogólnie swoją muzykę wyławiam głównie z radia, więc wiadomo, że mi się podoba - zaskoczeń nie ma. Rzadziej z czyjegoś polecenia, przynajmniej ostatnio.

A ten Prince igor... dziwny. Rzeczywiście dziwny.

Nix

Pozytywnie zaskoczył mnie zespół Qntal. Tata znalazł to kiedyś na Youtubie i zaczął tego słuchać. Na początku podchodziłam do tego bardzo ostrożnie. Potem włączyłam sobie "Entre moi et mon amin". (http://www.youtube.com/watch?v=J9PZX8yetuw) Szczególnie podoba mi się wokal Sigrid Hausen:)

Piosenka, którą poleciła Dagi jest bardzo ładna. Szczególnie, że uwielbiam operę. Całkiem nieźle im wyszło to połączenie.

Firiel

Negatywnie - Coma, a właściwie ich ostatnia płyta (chyba...) - Hipertrofia. Postanowiłam sprawdzić, dlaczego tłumy tak szaleją na punkcie tego zespołu i, prawdę mówiąc, oczekiwałam czegoś lepszego.

Pozytynie - 'przekonałam się' do Strachów. Obecnie przesłuchuję ich płyty i jak na razie bardzo mi się podoba ;).

Soulmate

Prince Igor mnie raczej nie dziwi - muzyka ze Step Up jedynki przygotowała mnie na to, że można połączyć skrzypce i nie najlżejszy bit. Wydaje mi się, że słuchałam już wcześniej podobnych piosenek.

Za to Coma mnie zaskoczyła tak jak Firiel. Śpiewają niewyraźnie, za bardzo krzyczą - spodobała mi się "piosenka pisana nocą" i okazało się, że nie ma tego chyba na żadnej ich płycie.

A moje zdecydowanie pozytywne zaskoczenie to SKANGUR. Znalazłam się na koncercie przypadkiem - grali przed Kultem. Świetny, pozytywnie zakręcony zespół rockowy(?). Nie wiem, nie znam się na gatunkach, a może to disco polo? Ale są świetni, polecam wszystkie piosenki, szczególnie chyba "płatki" ;)


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj