Piórem Feniksa

Satu Tähti

J. R.R. Tolkien -Stwórca Śródziemia.

Trylogia 'Władca Pierścieni' , 'Hobbit' , 'Silimarillion', 'Niedokończone Opowieści', 'Dzieci Húrina' i wiele, wiele innych książek dla fanów fantasy.

Kto czytał?

Anka

Przebrnęłam przez 1,5 tomu "Władcy Pierścieni", po czym skapitulowałam. Znudziło mnie.

Christel

Ja przeczytałam Hobbita do połowy, bo to było dzień przed sprawdzianem z lektury i musiałam potem oddać kumpeli (nigdy nie postarałam się o to, żeby doczytać koniec) ;) Władcy Pierścieni nie czytałam, oglądałam tylko trylogię. Znajoma mi polecała już dawno Niedokończone Opowieści i Dzieci Hurina, pewnie kiedyś przeczytam.

Bujająca_w_obłokach

Hobbita przeczytałam - bo to była lektura. Nie męczyłam się przy tym zbytnio, nawet fajnie.

Za to postanowiwszy przeczytać Władcę Pierścieni poddałam się w połowie pierwszego tomu. To nie była książka dla mnie...

Nona

Wychowałam się na tej trylogii ;) Jak dla mnie mistrzostwo w gatunku fantastyki, nie ma drugiej takiej sagi, która jeszcze miałaby przy tym tak świetną ekranizację. Każdą część czytałam chyba po dziesięć razy, o filmie to już nie wspomnę, i jedyne, przez co nie mogłam przebrnąć, to dodatki w trzecim tomie - w połowie skapitulowałam i odłożyłam, jednak czytanie rodowodów, zasad elfickiego języka i takie tam - to nie dla mnie ;)

Satu Tähti

Nona, to tak jak ja^^ Dodatki to takie mało ważne, z tego przeczytałam chyba cos o Aragornie ;d I chyba nigdy nie dojdę do tego, ile razy przeczytałam i obejrzałam Trylogię xd

Yumminae Rais

Kiedy go czytałam pierwszy raz, byłam w szóstej podstawówki. Dostałam Drużynę Pierścienia od cioci na urodziny, a że miałam grypę i nie miałam, co czytać... zaczęłam. Przez pierwszą połowę książki przebrnęłam z trudem (tylko dlatego, że umierałam z nudów). Pochłonęło mnie dopiero przy pojawieniu się Aragorna Pod Rozbrykanym Kucykiem. I tak mi zostało do końca, że fragmenty, gdzie pojawiał się Aragorn, Gandalf, Legolas, Gimli i, uwaga, Pippin, były moimi ulubionymi. Kiedy skończyłam tom pierwszy głośno domagałam się następnego. I tak skończyłam Władcę Pierścieni, a kiedy doszło do omawiania Hobbita w drugiej gimnazjum, zrobiłam klasie referat o stworzeniu elfów (na podstawie Silmarillionu), co prawda z zainteresowaniem słuchał mnie tylko chyba nauczyciel, ale to nic^^
Dorwałam wszystkie książki, jakie wydał Amber (zbierałam konkretne wydanie). Władca Pierścieni, Silmarillion, Hobbit, Niedokończone Opowieści, trzy tomy Księgi Zaginionych Opowieści, Rudy Dżil i jego pies, Tom Bombadil, nawet mam tomik wierszy Tolkiena. Hm... chyba coś mi umknęło, trudno^^
W każdym razie... to dzięki Tolkienowi zajęłam się prawdziwą, piękną fantastyką.

~res

O tak "Władca Pierścieni" to prawdziwe dzieło fantastyki. A przyznam się, że przygodę z Tolkienem zaczęłam od "Hobbita", którego aprops dostał na urodziny mój brat ;) Teraz rozpływam się nad wydaniem ksiązki, którą Tolikien napisał i zilustrował dla swoich dzieci. Cudeńsko. Ale przez "Dzieci Hurina" przebrnąć nie mogę. Utknęłam na 138, kiedy ksiązka ma 221. Tego nie polecam. Tylko dla prawdziwych twardzieli.

P.S. Aragorn w ksiązce jest boski... ;p

Lena.

Hmm... ja wiem, że za to, co za chwilę napiszę, wielu będzie chciało mnie zlinczować, ale cóż...

Mnie się zwyczajnie Władca Pierścieni nie podobał. Przeczytałam, oczywiście, doceniłam Autora za świat, jaki potrafił stworzyć, za wyobraźnię i wizjonerstwo, ale nie zmienia to faktu, że mi się nie podobało. Wiało nudą z prawie każdej strony, Tolkien przesadzał z opisami i nie potrafił mnie zainteresować losami swoich bohaterów. Ostatecznie na koniec było mi właściwie obojętne, czy Frodo zginie, czy nie.

Film podobał mi się chyba bardziej - bo wycięto z niego wszelkie dłużyzny, których w książce było aż nadto.

Anka

Napisałam podobnie wcześniej i nadal żyję, nikt mnie nie zlinczował, więc spokojnie (;

Lena.

Och, uspokoiłaś mnie^^

Nona

Spokojnie, przecież każdy ma inny gust i nikogo nie zmusisz do tego, żeby coś go nie wynudziło xd
Mnie wciągnęło od razu i już nie wypuściło nigdy, pierwszą część czytałam chyba w wieku ośmiu czy dziewięciu lat, niewiele rozumiejąc, ale z wypiekami na twarzy. A potem było parokrotne odkrywanie wszystkiego na nowo :)

SpinKa

Jej no to całkiem inaczej niż u mnie. Ja najpierw przeczytałam Władcę Pierścieni, potem dopiero sięgnęłam po Hobbita. Osobiście WP jest moją najukochańszą książką(i filmem zarazem). Po przeczytaniu serii płakałam bite dwa tygodnie, że to już koniec i nie mogę dalej przeżywać przygód razem z bohaterami.
Ta książka na zawsze zawładnęła moim sercem i nigdy go nie opuści :)

~res

Spinka czytałaś od tyłu ;) Bądź, co bąź "Hobbit" jest wprowadzieniem do WP

Satu Tähti

Ja tak samo czytałam ^^ Właściwi to powinno się zacząć od Silimarllionu i Dzieci Hurina, bo to tak jakby mitologia Śródziemia, ale i tak tego nikt na początku nie czyta xd
A co do Aragorna, też go uwielbiam xd

Yumminae Rais

Czytanie od Silmarilliona chyba nie jest dobrym pomysłem... Kiedyś mój ojciec chciał się zapoznać, to zrobiłam na nim eksperyment. Dałam mu najpierw Silmarilliona... i dotrwał do 111 strony^^

SpinKa

~res

Zaczynanie od Silamrilionu - zbrodnia, Od Dzieci Hurina - sambójstwo ;)
Jeśli ktoś w życiu nie czytał Tolkiena, to niech stroni od tych ksiązek puki nie zabierze się za Hbbita i WP.

Satu Tähti

hah, wiem ^^ bo czytając od tych, można dojść do wniosku, że WP też takie ciężki jak Silimarillion i Dzieci Hurina ^^ Ja przeczytałam je całe, z trudem, ale jednak ;d
I tylko mówię jak powinno się czytać ;d choć i tak wiem, że to samobójstwo ^^

vagabond

hm kiedyś nawet go lubiłem, cóż przeszło mi na całe szczęście. przeczytałam trylogię, "hobbita", "sillmarilion" (który notabene podobał mi się najbardziej), przez całość "niedokończonych opowieści" nie przebrnąłem.
no cóż w całości wieje nudą, schematycznością i przewidywalnością. tak banalny podział na dobro i zło (sauron - "jestem zły bo jestem zły! [tu wstaw mroczny śmiech z kreskówek]") do mnie nie przemawia, jak i w ogóle wszelkie podziały. najbardziej cenię w Autorze lekkość pióra, którego niestety brakło Tolkienowi, a w historii - pełnokrwistych bohaterów, których również zabrakło. rozterki froda były tak sztuczne, że aż bolało... fabuła nudna, pozbawiona tragiczności. ech... nie, nie podobało mi się. nie cenię Tolkiena i nie szanuję go. nie stworzył nic wielkiego.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj