Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Sztuka dla sztuki?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Literackie rozmowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
far niente




Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:07, 21 Lut 2010    Temat postu: Sztuka dla sztuki?

Przeglądając różne opracowania na temat Oscara Wilde'a, które potrzebne były do mojej pracy maturalnej, tknęło mnie pytanie - czy sztuka powinna być odpowiedzialna tylko przed sztuką oraz czy to życie jednak naśladuje sztukę a nie odwrotnie (idąc za słowami Wilde'a)? Czy autor miał prawo zmienić kolor munduru żołnierza z niebieskiego na czerwony, ponieważ niebieski nie pasował do koncepcji? Czy ma prawo pisać o rzeczach, z którymi nigdy się nie zetknął i naginać pewne fakty i rzeczywistość do własnego pomysłu? Czy pisarz, według Was, ma do spełnienia jakąś społeczną rolę, jak było to przyjęte w pozytywizmie, czy jednak powinien być ponad wszystkim i pisać to, co serce podpowiada? A może zupełnie inaczej - w obecnych czasach najważniejsze jest dawanie rozrywki i zarabianie pieniędzy, więc to pytanie nie ma sensu? ;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:53, 22 Lut 2010    Temat postu:

Jak dla mnie jeśli ktoś próbuje pisać dla spełniania roli społecznej - to niech pisze szkolne podręczniki. Wtedy będzie miał jakąś rolę społeczną do wykonania, która nie będzie mnie męczyć opisami drzewa na trzy strony. ;)
A co do reszty... Hm, trochę zależy od gatunku. Jak się pisze powieść historyczną, to nie można naginać faktów, chyba że to fantastyka i na owym nagięciu opiera się fantastyka. Osobiście uważam, że pewnych rzeczy zmieniać nie można (np. podstawowe prawa fizyki czy biologii chyba że to fantastyka), a inne można, jeśli logicznie wplatają się w całość tekstu albo odzwierciedlają tylko czyjś punkt widzenia (który to punkt, jak każdy inny, nie musi być właściwy).
Nie uważam też, aby pisarz mógł "być ponad wszystkimi". To przerost własnego ego, jak na mój gust. Według mnie pisarz powinien być na równi z wszystkimi, bo w końcu jest człowiekiem. Powinien być dobrym obserwatorem, by zgodnie z własnym stylem i podpowiedziami serca móc coś opowiedzieć, ale nie uważać się za geniusza, który wszystko wie i potrafi, tylko nie usiąść nad książką naukową czy poprosić o pomoc, kiedy brakuje mu wiedzy/informacji w jakimś temacie.
No ale też nie ma uniwersalnej prawdy o tym, jak pisać. ;) Jeden będzie się uważał za kogoś z misją "objawiania prawdy" czy "obdarowywania ludzi pięknem sztuki", drugi będzie pisał dla kasy, trzeci prosto z serca, a czwarty uplasuje się na jakiejś innej półce lub gdzieś pomiędzy którymiś z powyższych, na jakiejś mieszance. I każdy znajdzie zwolenników oraz przeciwników. :) Trzeba po prostu przyjąć, że inny kolega po piórze może mieć inne zdanie, z którym nie będziemy się zgadzać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Neja




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:14, 22 Lut 2010    Temat postu:

Według mnie pisarz ma prawo robić z rzeczywistością, co mu się podoba, naginać ją do swoich celów - ale tylko pod wyjątkiem, że służy to do uzykania zamierzonego z góry efektu, konceptu. Autor może zmieniać historię, ale tylko jeśli jest to świadome i czytelne tworzenie powieści z historią alternatywną. Nie powinnien jednak pod płaszczykiem faktu podawać nam swoich zmyśleń.
Co do tej społecznej roli, nie uważam, by pisarz musiał się kierować w swojej twórczości potrzebą wyedukowania ludzi czy zmieniania świata. Nie ujmuje mu to zasługi, jeśli tworzy coś dla samego piękna, sztukę dla sztuki. Pod warunkiem, że działa z naciskiem na literacką wartość swoich książek, a nie zarabianie pieniędzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nadia




Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:11, 22 Lut 2010    Temat postu:

Chiyo napisał:
Jak dla mnie jeśli ktoś próbuje pisać dla spełniania roli społecznej - to niech pisze szkolne podręczniki. Wtedy będzie miał jakąś rolę społeczną do wykonania, która nie będzie mnie męczyć opisami drzewa na trzy strony. ;)
A co do reszty... Hm, trochę zależy od gatunku. Jak się pisze powieść historyczną, to nie można naginać faktów, chyba że to fantastyka i na owym nagięciu opiera się fantastyka.

Jeśli dla Ciebie kwintesencją powieści, którymi autor chciał spełnić jakąś rolę społeczną, były opisy drzew, to faktycznie xD (zresztą np. taka sympatyczna książeczka jak "Mistrz i Małgorzata" jest cholernie wciągająca, a niewątpliwie spełnia pewną rolę społeczną). W każdym razie są pewne okresy, takie jak wojna, kiedy ludzie porzebują kogoś, kto wzmocni ich morale. Dla jednych będzie to dowódca, dla innych polityk, jeszcze innych najbliżsi - ale wielu ludzi jest też w stanie poruszyć właśnie literatura i wtedy jak najbardziej uważam, że pisarz powinien wyznaczyć sobie pewną rolę społeczną - wzywać do walki (romantyzm) lub krzepić serca (Sienkiewicz). To bardzo smutne, że przyrównujesz do tego podręczniki.

No skoro już przy Sienkiewiczu jestem, to wypowiem się też na temat powieści historyczna. Powieść historyczna, jak sama nazwa wskazuje, to nie kronika, nie dziennik, ale powieść. Nie trzeba tu się w stu procentach trzymać historii, a jedynie nie należy od niej za bardzo odstępować. Zwłaszcza, jeśli ma to jakiś konkretny cel, jaki np. miał Sienkiewicz.

Powiedziałabym, że w dzisiejszych czasach nie ma takiego zapotrzebowania na społeczników, więc jest więcej książek rozrywkowych niż jakichkolwiek innych. Gdyby, nie daj Boże, wybuchła wojna, zobaczylibyśmy, jak diametralnie zmienia się literatura.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:52, 22 Lut 2010    Temat postu:

To było akurat streszczenie mojej opinii o tych, którzy "spełniali role społeczne", których prace czytałam. ;) A pewnie sama nieraz miałaś tak, że kilka pierwszych przykładów szerszej grupy zniechęciło Cię do reszty, co nie? ;)
Ale to tak btw. Tyle z offtopa. ^_^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nadia




Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:12, 23 Lut 2010    Temat postu:

W sumie nie xD. Nauczyłam się doceniać lektury, a czasami nawet podziwiać, nawet jeśli nie czytałam z zapartym tchem ;). Ale w gimnazjum - co fakt, to fakt - "Syzyfowe prace" zatruły moją wzorową lekturową "frekwencję". Gimnazjum to po prostu za wcześnie na takie lektury jak ta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ankeszu




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakau
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:45, 25 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
Czy autor miał prawo zmienić kolor munduru żołnierza z niebieskiego na czerwony, ponieważ niebieski nie pasował do koncepcji? Czy ma prawo pisać o rzeczach, z którymi nigdy się nie zetknął i naginać pewne fakty i rzeczywistość do własnego pomysłu?

Jak dla mnie, nie bardzo. I wytłumaczenie "to mało odbiega od historii" to za mało. Jeśli pisał historię dziejącą się w danym czasie, to pisał, jak było w danym czasie... Jeśli czegoś nie wiedział, mógł się dowiedzieć. Że kolor mu nie pasuje? To niech zmini miejsce akcji na takie, gdie będą czerwone mundury. Albo niech stworzy własny świat i tam wymyśla. Coć wtedy niebyło to jeszce tak popularne ;)
Jeśli coś jest napradę dobre, to wpasuje się w realia, które opisuje, idealnie. I nie będzie zmyślać dla tylko li wyłącznie lepszego efektu.
(Wybacz - nie czytałam nic Oscara Wilde'a, jeśli się nie mylę. Nie jestem pewna, o jakich dokładnie nieścisłościach wspomniałeś.)

Sztuka ma pokazywać życie. Nie odwrotnie. Przynajmniej według mnie. ;)

Społeczna rola... Nie znam się. Dawniej pisano dla społecznych ról, dziewczyny wymieniły przykłady. Pokrzepienie serc, zagrzanie do walki (Bogurodzica?) i kronikarstwo... A teraz? Jak dla mnie najlepsze są książki, które coś pokazują. (I dobrze gdy robią to w nie-aż-tak-zagmatwany-bądź-nudny sposób ;) Pokazują problem albo życie, np. w innych częściach świata, podczas kataklizmów, w innych czasach, w innym myślerniu; rozwijają.
Literatura rozrywkowa też może rozwijać. I ma jakąś "rolę społeczną". :) Przeco gdyby nie HP (albo parę innych książek) pół tego forum nigdy nie zaczęłoby czytać, a co dopiero pisać. Obecnie trzeba najpierw przyzwyczaić się do samego myślenia literkowego (tj. wyobrażania sobie napisanego-opisanego) ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
far niente




Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:24, 25 Lut 2010    Temat postu:

Cóż... chodziło mi konkretnie o "Balladę o więzieniu w Reading", a gdyby Wilde zmienił miejsce akcji czy cokolwiek w tym tekście, nie powstałoby jedno z wybitniejszych dzieł literatury angielskiej ;-) Krytyk angielski mówił, że nie mają sensu te dwa pierwsze wersy poematu: "Nie nosił już munduru szkarłatnego,/Czerwieni było dosyć w krwi i winie.", ponieważ główny bohater (Wooldridge, postać "historyczna" - to ważne, jak myślę) należał do jakiejśtam służby, która akurat nosiła niebieskie mundury. W sumie to był jedyny zarzut wobec "Ballady...", który zdenerwował Wilde'a. Twierdził, że "Nie nosił już munduru niebieskiego,/Błękitu było dosyć w krwi i winie..." jest dopiero absurdalne :-) Nie za bardzo znam się na poezji, raczej ją czuję, ale myślę, że chodziło po prostu o rytm ballady, koncepcję i po prostu formę, a nie ignorancję autora.

Ponadto Sienkiewicz - do dziś przecież większość Polaków, po lekturze "Quo vadis" uważa Nerona za pogromcę chrześcijan, który spalił Rzym, dlatego że pragnął ujrzeć pożar na własne oczy, aby napisać lepszy poemat (czy co to tam było). Wiem też, że w "Potopie" nie tyle fałszował historię, co manipulował faktami historycznymi. Wszystko po to, aby spełnić tę swoją misję pokrzepienia serc.

Ja zawsze byłem zwolennikiem autonomii wyobraźni, dla mnie świat w literaturze nigdy nie będzie odzwierciedlał rzeczywistości, a to z prostej przyczyny, iż dla każdego z czytelników jest ona zupełnie czymś innym, każdy z nas przecież inaczej widzi świat. Dlatego sądzę, że nie ma co dawać zawsze wiary autorowi, a po kolejnych lekturach wyciągać wnioski i budować swoją własną rzeczywistość. Dla mnie literatura ma być alternatywnym światem - pokazywać punkt widzenia autora, komentować pewne zjawiska, a przede wszystkim ma być miejscem, do którego można uciec. Uważam też, że w dzisiejszych czasach funkcja społeczna pisarza jest naprawdę potrzebna, niestety jednak nikt pewnie nie chce słuchać o "znieczulicy" i "płytkości" obecnych czasów ;-) A przecież i dziś nie brak tematów o ludzkiej tragedii, tematów politycznych, a w końcu nawet o ogóle spraw społeczeństw (ta "znieczulica" choćby). Dlatego jak dla mnie może nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem podążanie za dekadenckim powiedzeniem "Sztuka dla sztuki", bo w literaturze zawsze musi o coś chodzić, musi mieścić sie w niej jakiś cel, przesłanie (zdecydowanie nie chodzi mi o cel rozrywkowy i zbijanie kasy; nawet w HP mamy historię (przynajmniej do piątego tomu, bo później to już... ech ;-)) wielkiej przyjaźni, walki dobra ze złem, co już jest pokazaniem jakiegoś lepszego świata; no, ale HP to, jakby nie patrzeć, książka kierowana do dzieci). Wydaje mi się więc, że dopiero z takim "celem" książka może mieć duszę.

Pewnie nie ma to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, bo chyba już wszystkie modele artysty zostały wypróbowane i przedyskutowane. Tak samo rola literatury. Kiedyś to dana sytuacja w historii wyznaczała ową "modę" na pisanie, dziś wszyscy robią, co chcą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ankeszu




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakau
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:14, 25 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
dla mnie świat w literaturze nigdy nie będzie odzwierciedlał rzeczywistości, a to z prostej przyczyny, iż dla każdego z czytelników jest ona zupełnie czymś innym, każdy z nas przecież inaczej widzi świat.

A to, że widzimy go inaczej, znaczy, że pisarz nie może pokazać swego świata w swym dziele? Zawrzeć go między słowami i myślami bohaterów? Jednak kolory chyba widzimy wszyscy te same...
Nie wiedziałam, że mowa o balladzie. Z poematami ... no cóż, tak jak napisałeś, pewnie chodziło o formę i o zaznaczenie czegoś. Choć i tak uważam, że byłoby lepiej, gdyby, chcąc koniecznie napisać "dość już czerwieni w krwi i winie", znalazł coś innego czerwonego, co by dopasował.
No, ale nie jestem Wildem :)

Wracając jednak do przesłania - każda książka po trochę jest przesłaniem, czyż nie? Do budowania własnego świata. I czy dana historia jest ostrzeżeniem, czy próbą pokazania czegoś, by zrozumieć, czy pokazaniem ideału, do którego dążyć, czegoś uczy.
Nawet nie słyszałam o tym, że Sienkiewicz zmyślał, ale też w życiu nie przeczytałam dalej jak strony jego autorstwa ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
far niente




Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:43, 25 Lut 2010    Temat postu:

Nie, nie - źle to odebrałaś. Dla mnie pisarz nigdy nie odzwierciedli rzeczywistości w sposób doskonale obiektywny, w sposób... hym, prawidłowy, bo dla mnie na przykład bohater dobrze postąpi, a dla Ciebie źle. Autor z założenia powinien kreować w książkach SWOJĄ rzeczywistość, a my czytać i odnosić się do tego, ale też wiedzieć, że ktoś inny mógłby to przedstawić w sposób skrajnie inny. Nie przyjmować, że to, co zostało napisane to jedyna słuszna prawda (i w przypadku autora, i czytelników).

Hym... założę się, że nie widzimy jednakowo barw ;-) Niczego nie widzimy jednakowo. Dla jednej osoby coś może być po prostu czerwone, a dla drugiej szkarłatne.

Myślę, że Wilde akurat miał to do siebie, że niezbyt go to obchodziło. W końcu był to facet żyjący w zupełnie innym świecie.

No, nie bardzo każda książka jest przesłaniem. Zatrzymując się w empiku przy niektórych pozycjach mam wrażenie, że są napisane nie dość, że na kolanie, to po to tylko, żeby sprzedać. Zlepek często niesmacznych schematów... Zauważyłem, że coraz częściej się tak właśnie pisze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nadia




Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:27, 25 Lut 2010    Temat postu:

No cóż, to już kwestia niewiedzy czytelników jest. Sienkiewicz pisał powieści historyczne, nie opracowania. W Trylogii chociażby wystarczy zwrócić uwagę, że taki Andrzej Kmicic nie istniał (nawet, jeśli miał swój charakterologiczny i pochodzeniowy pierwowzór), więc automatycznie sporo rzeczy można włożyć między bajki. Wysadzenie kolubryny, uratowanie króla, ostrzeżenie konfederatów itd. A także wiele innych rzeczy ;). I ja uważam, że jest to jak najbardziej w porządku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:38, 25 Lut 2010    Temat postu:

far niente napisał:
Nie, nie - źle to odebrałaś. Dla mnie pisarz nigdy nie odzwierciedli rzeczywistości w sposób doskonale obiektywny, w sposób... hym, prawidłowy, bo dla mnie na przykład bohater dobrze postąpi, a dla Ciebie źle.


Hmm, jak na mój gust tu już wchodzimy na przekaz emocjonalny, a nie rzeczy, których ktoś powinien się trzymać lub też i nie. ;) Przykładowo: William Wallace był bohaterem dla Szkotów, a dla Anglików Tym-Który-Spalił-York-I-Był-Drzazgą-W-Tyłku, co nie zmienia jednak faktu, że ten York spalił i że tych Szkotów natchnął do walki. Ocenianie, czy jego czyny były dobre czy też złe nie ingeruje w samo ich istnienie, a jedynie pokazuje tę właśnie "subiektywną prawdę autora". To jak ćwiczenie z krzesłem: jeden widzi je z boku, drugi z góry, trzeci widzi obicie, a czwarty kolor drewna, ale wszyscy patrzą na to samo krzesło. :)

I mimo wszystko zgodzę się z Ankeszu, że każda książka ma coś do przekazania. Od punktu widzenia zależy, jak bardzo ten przekaz jest ważny. Książka kucharska przekaże przepisy, które jeden odbiorca uzna za mało przydatne (np. osoba ze smykałką do gotowania), a drugi odwrotnie (np. zdenerwowane studiami dziewczę, które będzie chciało przetrwać studia, nie głodując :P). Jeden odbierze "Zmierzch" jako zwykłe czytadło dla rozszalałych nastolatek, ale kto wie - może tchnie to którąś z tych nastolatek do zmiany własnego systemu wartości, np. przekonania się, że mając do wyboru bycie galerianką a ciche czekanie na "księcia z bajki", lepiej będzie wybrać to drugie? Nie żyjemy już w czasach, gdzie musimy przykładowo walczyć o niepodległość, więc taka "rola społeczna książki" nie ma dla nas aż takiego znaczenia jak miała dla kilku pokoleń wstecz. Ale każdy zmaga się z jakimiś problemami - jedne są na skalę prywatną, drugie na krajową, a trzecie na światową - i w zależności od naszego punktu widzenia, będziemy patrzeć na wszelkie rodzaje książek inaczej. :)


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Chiyo dnia Czw 19:39, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Komatozona
Moderator RPG



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Liverpool
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:48, 25 Lut 2010    Temat postu:

Ankeszu napisał:
Jednak kolory chyba widzimy wszyscy te same...

Erm, NIEPRAWDA!
Kazdy widzi kolory troszeczke inaczej.
</offtop>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Literackie rozmowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin