Piórem Feniksa

BBy · Wysłany: Pią 22:03, 20 Mar 2009 Temat postu:

Ja lubię jeść w trakcie pisania. I pić, dużo pić. Koło mojego komputera zawsze stoją przynajmniej trzy opróżnione do połowy dwulitrówki wody:)

Michalina · Wysłany: Pią 22:11, 20 Mar 2009 Temat postu:

agata [konto usunięte] · Gość

na komputerze to się dzieja dziwne rzeczy - wszystko, co napisałam może w każdej chwili sie skasować, nie mam pewności co do tego sprzętu. Wolę pisać najpierw w zeszycie, później przepisywać na kompa, mam wtedy pewniejszą sytuację.

anulka406 · Wysłany: Sob 15:14, 21 Mar 2009 Temat postu:

Piszę na komputerze, ręcznie mi nie idzie. Po pierwsze za dużo poprawiam, po drugie nie nadążę zapisać zanim zdanie nie zniknie. Szybciej myślę niż piszę - i tyle. Zazwyczaj słucham muzyki. Pomaga mi wejść w opowieść, nastroić się. Zwłaszcza momenty romantyczne (których swoją drogą raczej unikam) dobrze mi wychodzą przy muzyce. Jeżeli jakaś muzyka mi się z czymś kojarzy to kojarzyć się będzie już zawsze i mogę na nią liczyć.
Nie umiem pisać w miejscach publicznych, tam, gdzie są ludzie. Muszę być sama i w pełni się koncentrować - wtedy wychodzi mi lepiej. Nie lubię, jak mnie rozpraszają. Czasem po czymś takim wena nie chce wrócić. No, i ta sprawa - najlepiej pisze mi się, kiedy mam ogromną ochotę. Myśli wtedy wbiegają same i pomysły też. Czasami przez długi czas zwyczajnie nie mogę niczego napisać. Mam takie wahania. Nie lubię tego, że nie jestem w stanie pisać cały czas, bo naprawdę uwielbiam to robić. Ale czasem po prostu żadne sensowne zdanie nie chce mi wyjść. Nie lubię jak mnie rozpraszają rozmowami na gg, chociaż nigdy go nie wyłączam.
Pomysły mam cały czas, ale najwięcej to jest ich na przerwach w szkole. Nie wiem, czemu. Albo wieczorami, kiedy zasypiam.
I jeszcze jedna sprawa - nie mogę niczego dokończyć. Znaczy, tak od razu. Po pewnym czasie nie mam już pomysłów, co zrobić z bohaterem opowieści. Przychodzą one dopiero po pewnym czasie.
Ze z góry ustalonym planem wydarzeń też nie umiem pisać. Nudzi mnie, kiedy już wiem, co się stanie.
Tak, więc sama nie wiem, jak lepiej...

Agfa

Ja w 95% przypadków pisze na komputerze xDD Od razu poprawia błędy ortograficzne (kochany word) kiedy mi zdanie nie pasuje nie musze kreślić żeby je zmienić i ogólnie mam większą swobodę pisania ^^ na kartce rzadziej piszę. Najczęściej na lekcjach jak mi się nudzi lub serwetkach, chusteczkach gdy mnie najdzie ochota na pisanie w plenerze xDD

Jakie są mi potrzebne warunki? Musze być sama w domu, albo domownicy muszą być zajęci np. telewizją (pod warunkiem że to nie jest jakiś mecz bo tatuś sie za bardzo emocjonuje i co chwile do mnie przychodzi i komentuje mecz, co jest jeszcze gorsze od zwykłej paplaniny, którą se wymyśla zawsze wtedy gdy mnie capnie wena w jego obecności xDD złośliwość normalnie xDD) a oprócz tego no to potrzebuję ciotki klotki - pani weny i nie poskarżę się kiedy przede mną stoi pyszne kakao lub sok z "gardena"xD

podtekst

Piszę wszędzie. Ostatnio coraz częściej zdarza mi się pisać na lekcjach (tak, wiem: to karygodne! ;d)
Nie lubię (nie umiem) tworzyć przed komputerem.

BBy

Zauważyłam u siebie niepokojącą tendencję do bazgrania w trakcie tworzenia. Pisze na komputerze, ale potrzebuję pod ręką kartki i długopisu, najlepiej mojego literackiego zeszytu, bo inaczej niczego nie mogę sklecić. Piszę tak strasznie... dwutorowo a potem nie wiem co am być ostateczną wersją. O.

Agfa

Nieźle ;) A w sumie ostatecznie dochodzisz do wniosku, że lepszą wersją jest ta napisana ręcznie, czy ta na kompie?

BBy

Ostatecznie mieszam obie... Znaczy, na kartkach powstaja szkice postaci, powstaja plany wydarzeń, linie krwi, drzewa genealogiczne, zapisuje tytuły piosenek których właśnie słucham... Mnóstwo tego i to wszystko znajduje potem odzwierciedlenie w tekście.

Agfa

Ahio ;) Czytałam już kilka twoich rozdziałów i muszę przyznać że przynosi to ciekawy efekt xD

Liz

Bardzo ciekawy... xD

BBy

Oboziu, czego kilka? Chyba nie Lily?xP

Agfa

no tak Lily ^^ trzy rozdziały czytłam xDD

Liz

A ja dwa pierwsze! xD

BBy

Głupki. Trzeba było zaczac od konca. Najlepiej od zawieszenia bloga xP

Liz

Zawieszenie tez przeczytałam, nawet dwa razy xD

Agfa

a ja raz xDD

Nawia

To ja mam trochę inaczej. Zwyczajnie gdy wpadam na pomysł, to muszę sobie zapisać gdziekolwiek tylko parę zdań, parę słów - nie ważne gdzie; może to być kartka, może być komórka, co jest pod ręką. Później, gdy mam chwilę czasu a opowiadanie ciągle gdzieś tam siedzi mi w głowie, to zwyczajnie rozszerzam te parę zdań. Muszę mieć tylko trochę czasu i najlepiej spokój - nikt się mnie nie czepia, nie odzywa do mnie itp. Lepiej, jak jest cicho, chociaż nie koniecznie. Najbardziej lubię pisać nocą. Ogólnie lubię tę porę doby, może to dlatego tak.
A czasami zwyczajnie wiem, o czym chce napisać, co chcę powiedzieć i jakiejś nocy [jednak zazwyczaj jest to noc] zwyczajnie siadam i piszę ;) Nic prostszego :P ^^
Oczywiście gdziekolwiek bym nie pisała później czytam te swoje wypociny, poprawiam i ląduje to zazwyczaj w internecie [tak, żeby nie zginęło, bo moje szczęście do komputerów jest niemal legendarne].

Astrum

To ja się niczym od was nie różnię :)
Na kartkach zwyczajnie nie umiem pisać. Mam zbyt rozwlekłe pismo, za często zmieniam zdanie i nie mogę się później połapać w kartkach, a nawet po swoim charakterze. Wszystko mi się miesza. Wyjątkiem są wiersze, jak wspominałyście, które z reguły są bardziej przejrzyste i nawet jeśli coś jest skreślone, nie gubię się. No i są dużo krótsze od opowiadań, przepisanie ich na czystą stronę nie zajmuje wiele czasu. Nie wyobrażam sobie pisania wierszy na komputerze, chociaż gdy nie mam przy sobie papieru, zapisuję je w komórce. Potem zazwyczaj nie chce mi się ich przepisywać i wszelkich przeróbek dokonuję w telefonie.

Proza wyłącznie na komputerze. Wtedy koncentruję się maksymalnie na tym, co robię i nie ma mowy o przeglądaniu stron, czy siedzeniu na gadu. Nie lubię wtedy, gdy mi ktoś przeszkadza, czasem włączam muzykę, ale przeważnie wolę ciszę, by nic mnie nie rozpraszało. Lubię pisać na dworze, latem wychodzę na łąkę, choć jestem wtedy zmuszona używać kartek, co jest ogromną niedogodnością (chociaż... dla takich warunków mogę wszystko znieść). O pisaniu w szkole mowy nie ma. Raz próbowałam i cóż, nie wyszło. Po pierwsze: za duży hałas, po drugie: głupie pytania, co robię i czy, o Boże, nie było jakiejś pracy domowej.

Lena

żeby móc coś napisać muszę mieć wenę, tabliczkę mlecznej czekolady pod ręką, gorącego Liptona albo Colę, którą (prędzej czy później) wyleję na siebie, czego powodem może być rozmowa z kimś, kto zawsze doprowadza do tego, iż wylewam na siebie co popadnie. no xD

co do formy pisania, to preferuję od razu na komputerze. powody? Word, który podkreśla błędy, to, że nie trzeba później przepisywać wszystkiego na komputer. cóż, lubię staroświecką formę (dlatego mój gruby zeszyt zawsze dzielnie mi towarzyszy), ale tejże rzadziej używam.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj