Piórem Feniksa

Yumminae Rais

- Czy to jest aż takie dziwne? - odezwała się w końcu, marszcząc brwi i siadając z podciągniętymi pod brodę kolanami.

~res

Właściwie nie, ale ostatnio omawiam na chemi alkohole - mówiła Patrycja. - I sądze, że nawet momentami nie zdajesz sobie sprawy, że alkohol gosci u ciebie na co dzień.
Usmiech rozpromienił wciąz nadętą buzię dziewczyny.

Nadia

- Noooo - potwierdziła Nadia, szczerząc się bezczelnie. - Ale zostawmy ten temat! Michalinko, dlaczego ty mi nie powiedziałaś, że nie lubisz, kiedy się zdrabnia twoje imię?! Przecież ja cały czas to robię! - krzyknęła, oskarżycielsko wskazując dziewczynę palcem.

Michalina

- Yhm, bo mi było głupio powiedzieć^^ zresztą, jak Ty je piszesz, to nie brzmi tak źle - zdążyłam się przyzwyczaić :P

Nadia

- Och, to dobrze :D, bo "MIchalino" jakoś tak poważnie brzmi i tak... formalnie. - Skrzywiła się na sam dźwięk tego słowa. - Nie cierpię formalności! Ale i tak trza było mówić, nie wiem, dlaczego miałoby ci być głupio. Moja koleżanka nie cierpi, jak się mówi na nią "Anka" i nie rozumie, dlaczego TA Anka może nie lubić, kiedy się mówi na nią Ania xD. Każdy ma inaczej!

Himmel

Do pokoju wpadła Himmel uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Czuję ciasto! - Mruknęła z fanatyzmem w oczach. Rzuciła się na przekładańca.
Czując na sobie wzrok innych osób znajdujących się w pokoju, odwróciła się i rzuciła wesołe:
- Heeej! - Wpatrując się baczniej w ich sylwetki, spostrzegła alkohol.
- Tak beze mnie? - Rzuciła i przysiadła się do dziewczyn. - Jutro Tłusty Czwartek - westchnęła żałośnie. - Będą pączki i nacieranie, a ja mam uczulenie na kremy - przewróciła oczami i wykrzywiła usta.

Michalina

- Michalino rzadko kto do mnie mówi (chociaż wymagam^^). Możesz mi mówić: Miśka, Misia, Miś (ostatnio bardzo się wszystkim spodobało, Bóg raczy wiedzieć czemu) a nawet czasami zdarza się komuś powiedzieć Misi (to juz w ogóle nie mam pojęcia skąd, ale sympatycznie brzmi^^). A wiesz co jest najlepsze? Sama, zwracając się do mojej koleżanki - imienniczki, mówię Michasiu lub Michalinko :P. No więc co? - spytała, przerywając swój wykład. - Pijemy?

Nadia

- Jasne, kotku, znaczy Misiu xD - powiedziała, wyciągając flaszkę zza pazuchy.

Michalina

- A ja mogę mówić Naduś? - spytała Michalina, uśmiechając się iście po szatańsku. - To za co pijemy?

Nadia

- Jak chcesz, to możesz! - zgodziła się wesoło. - Za nieobecnych i niepijącą Isilianos, nie wie co traci! - Nadia wyszczerzyła się jeszcze bezczelniej niż wcześniej.

Michalina

Michalina uśmiechnęła się do Nadii, po czym stuknęły się butelkami (otworzonymi rurą xDD) i zdrowo z nich pociągnęły.
- Och tak - powiedziała Michalina, gdy błogi uśmiech wypłynął jej na twarz. - Nie wie co traci.

Nadia

Nadia zachichotała.
- Musimy go namówić do pokazania tego flimu i to koniecznie - powiedziała z cwanym uśmiechem.

Michalina

- Mam pomysł! Złóżmy się dla niego na jakąś najtańsza wódkę, upijmy i wtedy będzie łatwo go namówić, aby wrzucił ten film :P

Nadia

- Czerwoną kartkę xD! - zakrzyknęła Nadia radośnie. - Ale ona ma mocną głowę, że tak powiem xD. Ponad dwie butelki wina wypił i był po prostu pijany! Ja ostatnio po dwóch byłam koszmarnie pijana xD. Nie, nie rzygałam ani nic z tych rzeczy, ale czułam, że z deczka przesadziłam ^^. A ten skubaniec zawsze porę wyczuje - właśnie mi smsa przysłał!
Edit: napisał, że przeciwko wcześniej planowanemu gwałtowi nic nie ma - upicu też nie xD. Mówiłam, że to zbereźnik!

A tak a propos - lecę się uczyć geografii xD. Papa

Michalina

- To calą przyjmność nam zabierze, gdy sam będzie chciał abyśmy go zgwałciły - powiedziała Michalina z niezadowolona miną. - A ja też mam mocną główkę po braciszku^^ piję dużo i co najwyżej wesoło mi, nawet kaca zazwyczaj nie mam :P no, na złość nam robi, na złość. Ale kupimy mu litrówkę żuberka to się chyba opije, co?

Ankeszu

Zerkając przez uchylone drzwi, Ankeszu obserwowała chwilę, po czym wślizgnęła się do pomieszczenia. Wślizgnęła dosłownie - korytarz był mokry. Uśmiechnęła się niezdarnie, lądując na dywanie. - Hej. Eee... Przepraszam, żem tak spóźniona. Widzę, że już wesoło? O, mogę ciastko?

Nadiel

Nadiel wszedł do pomieszczenia i wymijając Ankeszu, Kiwnął na powitanie Isilianos. Nastepnie usiadł na parapecie i wyjął z kieszeni jakiś notes, by po chwili zacząć pisać, skutecznie ignorując pijące dziewczyny.

Moileviera

Gaya rozprostowała nogi od kilkunastogodzinnego siedzenia na taborecie. Uśmiechnęła się do Anekszu.
- Cześć - przywitała się.

Kay

Wtedy do pomieszczenia wpadła z impetem Kay. Zatoczyła się na nogach, w ostatniej chwili opierając się o ścianę, czym uratowała dzielnie swoje wymęczone zwłoki, które grzmotnęłyby boleśnie o podłogę.
- Uh, ciężki dzień - wysapała lubieżnie i poprawiła kaptur czarnego płaszcza. Przeczasała palcami ciemną grzywę, a następnie wypaliła:
- Chodźcie na dół, tam to się rzeczy dzieją!

(Ruszmy akcję, no dalej, dalej xdd)

Nadia

- On wódki nie lubi - powiedziała Nadia Michalinie, wracając do poprzedniej rozmowy. - Trzeba go będzie piwem albo winem upić. A ja mam średnią głowę. Win ze dwa wypiję, wódki nigdy sobie nie liczyłam, więc nie powiem, a piw z pięć.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj