Piórem Feniksa

Psia Gwiazda

- Kochanie! - fuknęła oburzona Gwiazda. - Burdel to dość, khm, nieodpowiednie określenie. Zwłaszcza, że pełno tu kobiet i jeden mężczyzna, który ciągle wpada i wypada. - Burknęła coś pod nosem i na stole, przed dziewczynami, zmaterializowała się butelka z przezroczystym płynem i kilka kieliszków. - Może coś mocnego?

Christel

- Ja przybyłam tutaj na miotle, nie zastanawiałam się także, dokąd lecę - odparła Christel i wyręczając Michalinę, nalała Himmel soplicy, po czym usiadła obok dziewczyn.

Yumminae Rais

- Proszę drogich państwa o wybaczenie, pójdę pooglądać gwiazdy. Wrócę rano, uważajcie na feniksiątko - powiedziała Isilianos, wycofując się cicho.

Michalina

Wlaściwie to ja po prostu tu przyszłam, sama nie wiem jak, ale jak dla mnie to ty wygląda jak jakiś hotel. Wszyscy wchodza i wychodza.
A czestujcie się solicą, częstujcie, mam też absolwenta :D

Himmel

- Przepraszam, chodziło o bałagan oczywiście. Wiadomo, czasem człowieka poniesie, a mnie w szczególności. - Uśmiechnęła się łagodnie. - Podejrzanie cicho tutaj...

Christel

- Będziemy się opiekować feniksiakiem, nie bój żaby - Christel machnęła ręką i rozejrzała się - a właśnie, gdzie on jest?

Psia Gwiazda

- Zaopiekujemy się, Isi, oczywiście! - Gwiazda zapewniała gorąco wychodzącą dziewczynę. - I uważaj na wierzby!
- Chrisi, co ty, nie widzisz, feniksiątko jest w na samym środku stołu. Objęłam już go magiczną ochroną, choć z pewnością tego nie potrzebuje. O, patrz! - chwyciła leżący na stole korek i rzuciła w stronę stworzenia, jednak kilka centymetrów przed nim, zamienił się on w pył.

Michalina

- Bo Nadiel przestał się materializowac, Patrycję i Nadię gdzieś wcięło, Isilanos wyszła... - owiedziała Michalina, wzruszając ramionami

Himmel

- A i za Soplicę dziękuję. - powiedziała przechylając kubek i wypijając zawartość.
- Mam dziś kiepski dzień, wiecie - odparła, sądząc że ktoś jej słucha. - Ale nie będę zanudzać. Przydała by się jakaś muzyka, może ktoś skombinuje jakieś urządzenie?

Michalina

- A nie ma za co, Himmel - powiedziała Michalina, uśmiechając się wesoło. - Wiecie co? Muszę wyjśc na chwilkę, zaraz wracam - rzuciła, po czym wyszła z pokoju.

Christel

- Przynieś jakieś płyty! - zawołała Christel za wychodzącą Panną C. i dolała soplicy wiśniowej do swego kieliszka.

Himmel

- Czasami w pokoju jest nas tyle, że człowiek na zdąży nic odpowiedzieć, a tu już cztery osoby rozmawiają, a czasem taka pusta cisza - mruczała do siebie Himmel, wyjmując dwa ogromne głośniki i stawiając obok ściany.
- Puszczajcie co chcecie - rzuciła w głąb pokoju, a sama usiadła i w ciszy zaczęła coś notować w małym zeszycie.

Christel

Christel usiadła samotnie w kącie i upiła resztki czerwonego płynu.
- Może ktoś chętny do zagrania w chińczyka? Albo chociaż kalambury...

Nadia

- Ja też chcę Soplicę! - wykrzyknęła Nadia, przysiadając obok dziewczyn. - W sumie ja tylko na sekundkę, jednego wychylę i lecę, ale pewnie za godzinkę znowu was nawiedzę. I wyjdę drzwiami, chcę być modna! - Zaśmiała się i czeka, aż któraś z dziewczyn poratuje ją wódeczką.

Christel

Christel wyciągnęła spod stołu, obok którego siedziała, ostatnią butelkę soplicy wiśniowej i podała Nadii.
- Proszę bardzo - rzekła z uśmiechem - ciągnij z gwinta, Michalina się nie pogniewa!

Nadia

Pociągnęła z gwinta, jak Christel przykazała, otarła usta wierzchem dłoni (niewychowana!), po czym uśmiechnęła się błogo.
- Ach, tego mi było trzeba. - Westchnęła przeciągle, wstała i rzekła jeszcze: To ja się zmywam i niedługo pewnie wrócę. Dzięki!
Kiedy wychodziła, ciągnął się za nią wiśniowo-wódkowy zapach.

Christel

Christel pomachała Nadii na pożegnanie i postawiła butelkę z solpicą na stole, a nuż ktoś się jeszcze skusi.
- I ja także wybywam z zabawy, drogie panie - powiedziała wesołym tonem, czkając i chwiejąc się na boki. Posłała całusa malutkiemu feniksowi i pomachała również przebywającym w sali, po czym zniknęła za drzwiami.

Psia Gwiazda

Polewa Himmel i wszystkim innym siedzącym przy stole. - No to chlup w ten głupi dziób!

Himmel

- Och, Czy to wódka, Psia Gwiazdko? - Himmelciak zatarła rączki na samą myśli i szybko wychyliła kieliszeczek - Za nasze zdrowie, kochani!

Psia Gwiazda

- Czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus. - Gwiazda zachichotała i jednym haustem opróżniła kieliszek. Po chwili poczuła, jak robi jej się przyjemnie ciepło w brzuchu. - No, moje drogie, na mnie czas. Muszę załatwić kilka spraw na mieście, wyprać parę brudów. Do zobaczenia niedługo! - szybko przemieniła się w psa i wyskoczyła przez okno, a Himmel zszokowana, podbiegłszy do parapetu, zobaczyła, jak czarny punkcik majaczy w dali. Robił się coraz mniejszy i mniejszy, aż zniknął w chmurach. Gdy się odwróciła ujrzała małą, świecącą gwiazdę nad feniksem - nie wiedziała, że w ten sposób Gwiazda daje znać, że pojawi się tutaj wkrótce.

Mam nadzieję, Himmi, że się nie obrazisz. :) /offtop/


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj