Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


"1920 - Bitwa Warszawska"- emocje po filmie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
emilo1




Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:36, 10 Paź 2011    Temat postu: "1920 - Bitwa Warszawska"- emocje po filmie

Dzisiaj postanowiłem pójść do kina na jakże reklamowany i podobnież znakomity film Jerzego Hoffmana. Jeden z naszych czołowych z niesamowitym talentem reżyserów. Inaczej być nie może jak tylko kolejny hit polskiego kina.

I owszem. Osobiście uważam, że można zaliczyć ten film do jednych z lepszych, które bywają w naszym kinie. Jednak, przyznam szczerze, że jestem zawiedziony, ponieważ o wiele więcej oczekiwałem od takiego reżysera. Brak tu co najmniej rozmachu. Nie wspominam o wątkach. Mało jest poparcia historycznego a akcja głównie dotyczy walki. I znakomicie. Uwielbiam sceny batalistyczne i chcę, żeby w takich filmach było ich jak najwięcej. Tylko, że trzeba to poprzeć fabułą, której niestety prawie nie ma. Wątek miłosny przewinął się nieudolnie a brak dialogów dokłada do reszty. Brak przede wszystkim przedstawienia życia ówczesnej Polski choćby nawet z poziomu zwykłych ludzi bo nie wspominam o wątkach z historii. Przewijający się Piłsudski jest jakby postacią, która nie odgrywa żadnej roli. I tak naprawdę historia pokazana w filmie nie mówi widzowi, który całkiem nie zna historii Polski do czego odnoszą się wydarzenia. Widz dowiaduje się jedynie, że był w Rosji Lenin i bolszewicy, którzy chcieli podbić Polskę a następnie Europę. To niewiele.

Klimat filmu jednak potrafi oderwać od rzeczywistości i pomimo wad można się zainteresować. Tak właśnie krótko mogę ocenić.

To tyle o filmie. Natomiast najdziwniejsza jest moja osobista reakcja twórcza po filmie. Jestem poetą-amatorem i czasem też piszę oprócz wierszy przeróżne teksty. Jakość moich utworów jest różna, czasem uda mi się zainteresować czytelnika a czasem po prostu nudzę i jest wiele błędów itd. Postanowiłem jednak przedstawić Państwu jaka to wizja mi się ukazała po obejrzeniu filmu.

Zatytułowałem tekst roboczo “Wolność”

“Wyszedłem z kina. Seans nocny. Znowu nic nie grają. Tylko stare filmy puszcza portier. Nikt nie pracuje. Za darmo chodzę w nadziei, że co się pojawi. Z portierem ani słowa. Niemowa. Tylko kilka gestów i uśmiechów wymuszonych. Oboje nie chcemy symaptii. Ciągle zapominam, że już nie kursuje autobus ale idę zawsze na ten sam przystanek. Centrum miasta niegdyś zaludnione i kolorowe. W nocy kawiarnie, chociaż niewiele ich było bo i miasto nie nastawione na przyjęcia, to jednak kawy łyk zawsze można gdzieś było zaczerpnąć. Teraz ledwo błyskające lampy uliczne i tylko czasem odgłos gdy wiatr się zwieje i poskrzypi tym co nie zamknięte. Postoję powypatruję chociaż kota lecz o to nawet trudno. Czasem tylko jeden autobus, jedna taksówka jeździ i zawozi. Na ulicy nawet w dzień wypatrywać tylko umarłych. Zamiast chodników z kostki brukowej, kolorowej teraz usypane mogiły i pod nimi lokatorzy. Może żyją jeszcze? Łudzę się, spoglądają na usypane sterty. Środek ulicy i skrzyżowanie tylko gładkie jak torowisko prowadzące do nikąd. Wreszcie ta wolność. Zjeść coś trzeba i rano wstać i poszukać jakiegoś kontaktu. Idę więc na nogach do pustego domu mijając kolejne ulice. Puste. Niegdyś niebezpieczne bo nawet za dużo było tych ludzi. Ach, jakbym chciał teraz by ktoś mordę mi obił! Cieszyłbym się jak dziecko chyba. Lecz nic. Sklepy otwarte a jak zamknięte to można sobie otworzyć. NIkt ścigać nie będzie. Bo władz brak i policji. Masz ochotę na kurczaka? Proszę! Ale bierz tylko z lodówki – działają na okrągło. Nie wyłączyli jeszcze elektrowni. Tam ktoś pewnie jest. Musi przecież węgiel docierać. Nie wiem. Teraz albo rzec by wtedy ta technika tak mocno uderzyła, że same maszyny się uruchamiają. Nie wiadomo skąd tak czerpią i czerpią. Wyłączyć nie można? NIe! To dobrze by całkiem nic bym nie jadł. A tak jeszcze do końca życia zapasów w tych lodówach chyba mi zostało. Tylko odgrzać. Ognia też, Prometeusz nie odebrał.

Jestem w domu nawet drzwi nie otwierałem bo otwarte zostawiam, żeby przynajmniej złodziej jaki się napatoszył. Nawet tych nie ma. Przed spaniem kawałek kurczaka i może łyk najdroższej z herbat. Dzisiaj z drogerii sobie wziąłem. Nie musi mnie już być stać. Mam wszystko. Włączę sobie muzykę jeszcze. Nic z nowości tylko z płyt, które się uchowały. Całe dyskografie muzyków. Codziennie nowa. Ze sklepu też sobie pożyczam. Nawet odnoszę z nudów, by jak chcę znów posłuchać to wrócić po nie. Tak aby czas leciał szybciej. W telewizji szum i kropkowany ekran. Czasem jednak zdarza się, że ktoś nadaje jakiś niewyraźny bełkot z daleka. Więc żyją jeszcze!! Tylko gdzie? Nie ruszam się z obrębu miasta. Jest zbyt przerażające by sprawdzać nadzieję gdzie indziej. Jakoś tak. Gdy chcę mówić wołać, krzyczeć i oczekiwać to wychodzę na środek skrzyżowania w centrum i krzyczę w niebogłosy. Jest wolność!! Mam wszystko władz nie ma!!

Rankiem budzę się i słońce już na posterunku. Świeci jak zawsze jakby nic się nie stało. Gdy jeszcze do okna nie podejdę to wydaję się, że tam dzieci rozbawione krzyczą i bawią się. Lecz nie! Widać tylko tysiące samochodów. Jak posągi stoją. Co jeden to ma już kapcia. Można teraz sobie brać do woli bo i benzyna jest aby pojeździć. Wolność nastała! Mam ją! Chcę się dzielić, kochać i uśmiechać. Dać wszystko! Ech komu? Przydałaby się choćby jedna kobieta! Tak na starość spojrzeć. Więc tylko archiwum starych fimów, które setki razy już włączane. W nadziei internet, może ten cud będzie działał. I tu jak w telewizji czasem załapie ale to na sekundę i znika. Ktoś jeszcze jest! Oprócz kierowcy autobusu, kóry wiecznie zachlany bełkocze i zlewa paliwo z zaparkowanych samochodów jeżdżąc potem kilka kilometrów i zasypia gdzieś na środku trasy. I oprócz taksówkarza który włącza taksometr i wyjeżdża sam nie wiadomo gdzie, nie zabiera nikogo nawet gdy poprosisz. Nic też nie powie. Te mogiły może mówią co ich już nie przybywa.

Ja rankiem czasem się ogolę nawet gilette jak chcę. Luksus jakiego nie miałem. Wolność nastała! Czasem pójdę sobie po najdroższy garnitur i zapukam do sąsiada w odwiedziny. Nikt nie otworzy wiem o tym. Więc wchodzę sam. Wiem już jak ludzie mają w środku. Biedacy i bogacze. Wiem, jak tam w rządowych biurach kawę pili. I jak się otwiera strzeżone sejfy bankowe w których miliardy. Nawet na papier toaletowy się nie przydają bo i tego nadmiar. Wolność!!…”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin