Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Życie, Śmierć, Przeznaczenie...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Debaty na trudne tematy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Nadiel




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:21, 11 Sty 2009    Temat postu: Życie, Śmierć, Przeznaczenie...

Życie… Czym jest?... Dlaczego?... Jak?... I po co?... Człowiek rodzi się, żyje, często nawet się nad tym nie zastanawiając, a potem umiera i po kilkuset latach często nawet nikt nie wie, kim jest ten człowiek leżący tam, w tym starym, bezimiennym grobowcu, bo imię i tytuły zmazał czas... Czym jest życie? Kiedyś zapytałem o to znajomego studenta, a on odpowiedział, że istnieniem... Ale co to za życie, skoro tylko się istnieje?! Skoro życie to tylko istnienie, to dlaczego ludzie nie chcą umierać? Dlaczego po śmierci kogoś bliskiego rozpaczamy, czujemy ból i smutek? Ot istniał i przestał istnieć. W czym problem?! A gdzie kwintesencja życia? Gdzie są takie uczucia jak miłość, nienawiść, radość, smutek, czy nawet zazdrość i złość?!

A śmierć?... Czy jest, tak jak mówi kościół katolicki i inne, przejściem z życia ziemskiego do życia wiecznego, czy też może końcem życia i dalej już nic nie ma? Ludzie często boją się śmierci, nie chcą nawet o niej rozmawiać. Ale czy to ma sens? Czy warto bać się nieuniknionego? Jeżeli po śmierci jest życie wieczne, to powinniśmy żyć tak, aby na nie zasłużyć. Musimy pamiętać, że śmierć w końcu nadejdzie, prędzej lub później. A jeżeli nie? To czy nie powinniśmy i tak żyć tak, aby je uzyskać gdyby jednak było? Jakie znaczenie ma to, czy po śmierci jest coś dalej, czy nie? Jeżeli nie, to trudno, ale to nie zwalnia nas z bycia dobrym.

No i pozostaje jeszcze kwestia tego, w co wierzymy. Bóg, Przeznaczenie, a może jeszcze inna siła wyższa?

„Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. Drugim jest śmierć.” To słowa Andrzeja Sapkowskiego zawarte w jego książce pt. „Miecz przeznaczenia”. Czyż autor nie zawarł w nich wiele mądrości? Każdy z nas ma wolną wolę i to od nas zależy, co zrobimy i jakie będą tego konsekwencje. A śmierć? Czeka każdego z nas – to nieuniknione. Czy w takim razie możemy mówić o Przeznaczeniu, jako o czymś pewnym i nieuniknionym? Jak o czymś z góry postanowionym i „zapisanym w Księdze Życia”? Ty my kształtujemy przyszłość. Nie przeznaczenie, ale nasze decyzje.

A Bóg? Ja wierzę, aczkolwiek nie ze wszystkim co mówił i mówi Kościł sie zgadzam. Mam tu na myśli zwłaszcza historię - krucjaty, schizma itd. itp.

No cóż, ja się trochę rozpisałem, teraz Wasza kolej. Co o tym wszystkim myślicie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nadiel dnia Nie 17:56, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agfa




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z południa ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:33, 11 Sty 2009    Temat postu:

"Życie to śmiertelna choroba na która i tak wszyscy umrzemy" Ktoś mi kiedyś tak powiedział. W sumie jest w tym trochę racji. No bo rodzimy się by umrzeć.
Jednak życie to nie tylko istnienie. No bo przecież każdy z nas ma prawo wyboru, ma swój własny niepowtarzalny charakter i worek talentów.
Talentem który nas wszystkich łączy jest pisanie.
Uważam, że powinniśmy tworzyć dzieła literakcie, bo takie jest nasze powołanie.
Wiadomo, każdy z nas zginie, każdy z czasem zniknie z pamięci żyjących. Chociaz nie. Nie każdy. Wiele nazwisk poznajemy na historii. Wiele ze sztuki.
Nie zapomnimy o Kochanowskim, Mickiewiczu. A dlaczego? Bo robili to co kochali i byli w tym dobrzy.
I tak postrzegam życie: rób to co kochasz i kochaj to co robisz.
Dalej.. Relacje między ludźmi. Nawet jeśli nie ma życia po śmierci, to powinniśmy być dobrzy, co będziemy mieli z tego że sprawimy komuś przykrość? Nic...
Sprawiając komuś radość czujemy się lepiej ^^
"Żyj i pozwól żyć innym"

A co do Boga... Chodzę na religię i wierzę. Jestem katoliczką, przyznaje. jednak podobnie jak ty nie zgadzam się w pełni z kościołem i moje poglądy na świat często różnią się z tymi które propaguje kościół.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ankeszu




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakau
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:35, 11 Sty 2009    Temat postu:

Jestem ateistką. Może tyle, że nie uznaję Boga, nie widzę jego obecności, ale i nie neguję cudzej wiary. Po prostu nie czuję, tego, co oni. Ktoś mnie kiedyś nazwał agnostyczką...
Przez wychowanie w katolickiej rodzinie, jednak przyjęłam wzorzec zachowania który się nazywa chrześcijańskim. Bądź dobry, nie rób drugiemu co tobie nie miłe, nie krzywdź innych. Nie potrafiłabym przeciwstawić się mojej moralności, żyję według niej jak tylko umiem; póki nie powiem, że nie wierzę, zazwyczaj ludzie tego nie zauważają.

Nie jestem przekonana co do jakiegoś wyższego sensu życia. Natura tworzy gatunki, by się udoskonalać... Tak gatunki chcą udoskonalać samych siebie. Cud, że ludzie się wyrwali z tego i stworzyli choć trochę kultury; acz sądzę, że nie powinni porzucać natury całkowicie.
A życie samo w sobie.. Niech wypełnią uczuciami, dobrymi i złymi, niech czynią, co tylko zechcą, póki nie wbrew cudzej woli, nie krzywdząc nikogo. Niech się cieszą życiem, które im dano.

I śmierć to naturalna kolej rzeczy. (...)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ankeszu dnia Śro 18:42, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yumminae Rais
Moderator Wspomnień



Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:10, 11 Sty 2009    Temat postu:

'- Zawsze lubiłem patrzeć, jak ludzie reagują na świadomość własnej śmierci - stwierdził, potwierdzając tym samym jej domysły. Poczuła ukłucie strachu. - W ogóle z tą śmiercią to u was zabawna sprawa. Mówicie, że jest nieunikniona, a wzbraniacie się przed nią, jakby to miało coś dać. Wierzycie, że po niej jest nowe, lepsze życie, a trzymacie się kurczowo tego, rzekomo, gorszego. Rozpaczacie po zmarłych bliskich, a przynajmniej twierdzicie, że rozpaczacie po nich, a przecież oni odeszli do tego lepszego świata, w który wierzycie. Czy nie powinniście się zatem cieszyć? Ale nie, wy twierdzicie, że płaczecie za nimi, a tam naprawdę rozpaczacie nad wami samymi, bo wam źle, bo smutno, bo niedobrze… ' Gwoli ścisłości, cytuję własny tekst napisany kiedyś na Pojedynek.

Nad śmiercią i nad tym, dlaczego człowiek płacze po utracie bliskich zastanawiam się od trzynastego roku życia. I to jest taka moja skondensowana konkluzja, chociaż pewnie nie cała. Nie będę jej tłumaczyć, mając nadzieję, że sami swoje własne wnioski wyciągniecie.
Co zaś tyczy się słynnego życia po śmierci... moje przekonania najpewniej odbiegają od większości zgromadzonych tutaj ludzi. Reinkarnacja. Życie jest zbieraniem doświadczeń, drogą do doskonałości, by w końcu po którejś śmierci osiągnąć nirwanę.

I jest jedno zdanie, za które skłaniam głowę przed Rowling. Jedno jedyne, które utkwiło mi w pamięci i z którym całym sercem się zgadzam. "Dla należycie uporządkowanego umysłu śmierć jest nową przygodą" A. Dumbledore. Kamień F.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Yumminae Rais dnia Nie 15:21, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
~res




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:34, 11 Sty 2009    Temat postu:

Życie po życiu. Modlę się, chodzę do kościoła i jestem częścią Kościoła, ale nie mam pojęcia, czy moja wiara jest tą właściwą. Przecież każdy gorliwy wyznawca jakiegoś wyznania będzie uparcie obstawał przy swojej słuszności. Sądzę jednak, że ludzie po prostu przez całe życie szukają czegoś, na czym mogliby się opierać. Jedni zabijają w imię Allacha, inni dbają o wszytko i wszytkich będąc przekonanym, że reinkarnacja, to właśnie to. Znaczna grupa to chrześcijanie, katolicy, większość tylko z ogólnie przyjętego założenia, bo nie jest praktykująca. A ateiści albo deiści?
Moim zdaniem każdy kształtuje swój los i nie ważne, czy z góry jest założone jak postapimy, ale mamy możliwość tego zmiany i najważniejsze : śmierć to kolejny etap, w który każdy wkroczy. A to jaki on będzie zależy od naszego "ja" w teraźniejszym życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:02, 14 Sty 2009    Temat postu:

Przychodzimy na świat z jakiegoś określonego powodu, tak mi się zdaje. Choć z własnego doświadczenia wiem, że czasem ten powód trudno znaleźć. pojęcie o wierze i religii ma dość duże, bo mój wujek jest księdzem i poznałam dość dużo księży kilku biskupów też. Ale nie w tym rzecz. Interpretowanie śmierci zależy od pojedynczego człowieka. Dla mnie to przejście do innego życia. Czyściec, w moim mniemaniu, wyglądałby po prostu jak druga ziemia i dano by tam dla nas czas, żeby zmienić to, co było złe. Niebo, to lepszy świat, bez wojen, trosk i takich tam. A piekło? Piekło mogłoby być światem pogrążonym w wojnach i kataklizmach po to, by ukarać człowieka.
Nie boję się śmierci samej w sobie, jednak boje się bólu z nią związaną. jakbym miała umrzeć, wolałabym śmierć we śnie ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
~res




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:42, 14 Sty 2009    Temat postu:

Hmm, muszę przyznać, że nigdy nie miałam takiej wizji życia po życiu. Nie porównywałam czyśca ze światem obecnym, a nieba z idealnym itd., ale gdyby się nad tym zastanowić, to przecież jest to nawet racjonalne wytłumaczenie. Przecież w niebie nie będziemy skakali po chmurkach, a w piekle siedzieli w kotłach pełnych smoły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:48, 14 Sty 2009    Temat postu:

Co do śmierci. Ludzie mówią (a przynajmniej duża część), że jej się właśnie boją. Ja śmierci się nie boję. Dlaczego? Z prostego powodu. Dla śmierć to jak kropka na końcu zdania, koniec. Więc jak można się tego bać? Bardziej przeraża mnie zdanie, które jest nią zakończone. Czyli samo umieranie.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ankeszu




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakau
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:31, 15 Sty 2009    Temat postu:

Gdyby tak na to patrzeć, to mnie przeraża życie. Fakt, że po śmierci nagle nas nie ma. Nikniemy i... I świat jakby się kończy, my już nie widzimy, co dalej, często też nic się po sobie nie zostawia. Ja chciałabym być jakoś zapamiętana (pozytywnie w sensie a nie hitlerowsko :P) a Wy?
Czy to jest tak, że wierząc w kolejne wcielenie w tym znajduje się pociechę, a nie w "pozostawieniu czegoś po sobie"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:37, 15 Sty 2009    Temat postu:

życie to nie umieranie, przynajmniej z mojej perspektywy;) mimo, że faktycznie z każdym dniem zbliżamy się do samej śmierci. Ja mówię o umieraniu przed śmiercią, tym takim stricte czystym umieraniu.
Ja wierzę w reinkarnację, a przynajmniej chciałabym aby coś takiego było;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agfa




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z południa ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:44, 15 Sty 2009    Temat postu:

No życie byłoby wtedy ciekawe ^^ Znaczy życia xDD miałabyś kilka startów i kilka szans na sukces xDD nie chodzi mi tu bynajmniej o program w tv xDD
Zgadzam się, życie to życie, śmierć to śmierć trzeba rozróżniać te dwa słowa xDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Komatozona
Moderator RPG



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Liverpool
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:56, 15 Sty 2009    Temat postu:

Nie boje sie smierci, bo czego sie tutaj bac, znikne, nie bedzie mnie, nie bede miala czasu plakac nad utraconym zyciem, bo jak?
Boje sie tylko, ze odejde z tego swiata "byle jak" to znaczy wpadne pod samochod, spadne ze schodow, albo co NAJGORSZE umre ze starosci. Chce umrzec pieknie i mlodo, na wojnie, na demonstracji, w wannie, z lampka wina, z mozgiem spalonym przez LSD, w wypadku samochodowym, ktory spowodowalam sama, rozprysnieta na chodniu, bo rzucilam sie z okna, chce miec nad tym kontrole.
Mam swoj cel w zyciu, a potem papa. Wszyscy mi mowia, ze kiedy spelnie swoj cel, znajde sobie nastepny i nic z tego nie wyjdzie, ekhm, ekhm, zobaczymy.
Chyba, ze przypadkiem w cos uwierze po drodze, ale w to watpie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
~res




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:44, 15 Sty 2009    Temat postu:

Ankeszu napisał:
Ja chciałabym być jakoś zapamiętana (pozytywnie w sensie a nie hitlerowsko :P) a Wy?

A ja chciałaby pozostać w czyjejś pamięci. Tylko, że to jest możliwe z dwóch powodów : przez znienawidzeni albo uwielbienie.
I jak mówią niektórzy - lepiej pozostawić po sobie złe wspomnienia, niż zniknąć bez śladu.
co Wy na to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:02, 16 Sty 2009    Temat postu:

'Żyjemy dopóki choć jedna osoba o nas pamięta' Coś w tym jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
~res




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:04, 16 Sty 2009    Temat postu:

Cudnie byłoby wiedzieć, że chociaż jedna osoba o nas nie zapomni, nigdy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Magnezja




Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koniec świata (?)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:31, 17 Sty 2009    Temat postu:

Życie...? Czym by nie było mi się podoba, choćby ze względu na tajemniczość (początku nie pamiętamy, końca nie znamy!)
Bóg...? Trudna sprawa, ale ktoś musi być. Ktoś, kto to wszystko zainicjował. Jakoś nie przemawia do mnie wersja wielkiego wybuchu tak po prostu, z niczego... Wiara w Niego pomaga mi - nigdy nie jestem sama. Jednak z wiarą się nie obnoszę. Rok temu przestałam chodzić do kościoła... "Gdybym chciała wielbić Boga, poszłabym na łąkę i wzniosła ku niebu swe ręce" mówi Ania z Zielonego Wzgórza i ja ją popieram.
Zaczęłam też wierzyć w reinkarnację, bo to mnie uspakaja... jeśli coś spaprzę w tym życiu może będę miała okazję to naprawić w przyszłym? Wbrew pozorom to podnosi na duchu. W tym wypadku śmierć jest tylko łagodnym przejściem z jednego ciała do drugiego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kurzok




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:12, 17 Sty 2009    Temat postu:

Ja wypowiem się tylko na temat naszego istnienia. Żyjemy po to, aby zapewnić ciągłość gatunkowi. Tylko. Może to przeczy mojemu chrześcijańskiemu życiu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nadiel




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:53, 31 Sty 2009    Temat postu:

Monoke napisał:
Przychodzimy na świat z jakiegoś określonego powodu, tak mi się zdaje. Choć z własnego doświadczenia wiem, że czasem ten powód trudno znaleźć. pojęcie o wierze i religii ma dość duże, bo mój wujek jest księdzem i poznałam dość dużo księży kilku biskupów też. Ale nie w tym rzecz. Interpretowanie śmierci zależy od pojedynczego człowieka. Dla mnie to przejście do innego życia. Czyściec, w moim mniemaniu, wyglądałby po prostu jak druga ziemia i dano by tam dla nas czas, żeby zmienić to, co było złe. Niebo, to lepszy świat, bez wojen, trosk i takich tam. A piekło? Piekło mogłoby być światem pogrążonym w wojnach i kataklizmach po to, by ukarać człowieka.
Nie boję się śmierci samej w sobie, jednak boje się bólu z nią związaną. jakbym miała umrzeć, wolałabym śmierć we śnie ;)


Muszę przyznać, że tak na to raczej nie patrzyłem. Masz bardzo ciekawe postrzeganie na tą sprawę.

Kurzok napisał:
Ja wypowiem się tylko na temat naszego istnienia. Żyjemy po to, aby zapewnić ciągłość gatunkowi. Tylko. Może to przeczy mojemu chrześcijańskiemu życiu...


Nie widzę nic przeczącego w Twojej wypowiedzi. Nawet na religii w mojej szkole (dla przypomnienia, jest to szkoła katolicka) mów sie, że człowiek został stworzony i żyje po to, by przekazywać życie. Właśnie dlatego Kościół sprzeciwia się homoseksualizmowi, eutanazji, zabójstwom i samobójstwom.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nadiel dnia Sob 12:01, 31 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
vagabond




Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:29, 31 Sty 2009    Temat postu:

życie? to pomyłka. po prostu męczarnia. nigdy nie żyjemy tak jakbyśmy chcieli, krępuje nas świat i inni ludzie. sami się ograniczamy, nigdy nie będziemy szczęśliwi. czasami wydaje mi się, że to tylko taki głupi żart zwykła ironia losu. zupełnie bezsensu, bez ładu i składu. po prostu jest takie "życie", żeby zapchać dziurę w planie demiurga. jesteśmy ludźmi, ale boimy się własnego człowieczeństwa, ci, którzy poznali wszystkie strony ludzkiej natury nie zasługują na to by nazywać ich "ludźmi". paradoksalne. tak, życie to jeden wielki ciąg pomyłek, żartów i kaprysów, w którym jesteśmy błaznami wbrew naszej woli. "Tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna." bo tylko piękno może tchnąć w ten pęd przekazania genów dalej coś więcej. piękno to doświadczenie, które zbierzemy, które nas uszlachetni i objawi ideał, do którego każdy dąży.

śmierć? och, nie sądzę, żeby była końcem wszystkiego. to raczej nagroda, za przeżycie życia. pozycję uprzywilejowanego gracza zdobywa ten, kto sam zdecyduje o śmierci, nie pozwoli jej zdecydować za siebie. boję się śmierci naturalnej, w tym momencie uważam, tak jak Komatozona.
Komatozona napisał:
Boje sie tylko, ze odejde z tego swiata "byle jak" to znaczy wpadne pod samochod, spadne ze schodow, albo co NAJGORSZE umre ze starosci. Chce umrzec pieknie i mlodo, na wojnie, na demonstracji, w wannie, z lampka wina, z mozgiem spalonym przez LSD, w wypadku samochodowym, ktory spowodowalam sama, rozprysnieta na chodniu, bo rzucilam sie z okna, chce miec nad tym kontrole.


zgadzam się zupełnie. najlepiej jeszcze umierać w bólu, żeby czuć każdym atomem, że się umiera.

cóż, w boga nie wierzę. w przeznaczenie też nie. uznaję los albo ironię życia, czyli cały ten ciąg wypadków, który nas dotyka, tyle, że w przeciwieństwie do przeznaczenia bez ładu i składu i nikt nie wie, co będzie na końcu, dopóki koniec sam nie nadejdzie. ponadto sądzę, że w ironię można niejako ingerować, im więcej w nas pasji i determinacji tym większe szanse, że wyciągniemy na loterii "szczęśliwy" los.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Averse




Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coventry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:34, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Jeszcze dwa lata temu myślałam, że życie jest jednym wielkim rozczarowaniem. Okazało się, że to nie życie było porażką, tylko ja - dziewczyna bez wyrazu, która ciągle próbuje nadążyć za tłumem, który sprawiał, że byłam wrakiem człowieka. Półtora roku temu zaczęłam słuchać mocniejszej muzyki, zakończyłam wszystkie toksyczne znajomości, trochę schudłam (zdrowe odżywianie :D), zapisałam się na zajęcia taneczne, zaczęłam grać w rugby, zostałam wolontariuszką i w końcu poczułam się sobą. Nie musiałam już zakładać niewygodnej maski. Przestałam być cieniem - wyszłam na powierzchnię. Stałam się odważniejsza i posmakowałam życia (chociaż jeszcze dużo przede mną).
Moim zdaniem wiara i przeznaczenie pomagają nam pokonać wszystkie przeszkody pozostawione przez los. Niby nie wierzę w przeznaczenie, ale mam nadzieję, że w końcu uwierzę. ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Debaty na trudne tematy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin