|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Scatty_Rikki
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:25, 11 Sty 2009 Temat postu: Wiara i Kościół. |
|
|
Chodzi mi o Wasze podejście do tego wszystkiego. Do Boga (jakiegokolwiek), do zasad, który narzucają nam religie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Komatozona
Moderator RPG
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Liverpool Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:44, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wierze, wierze w nic. Jestesmy na tym swiecie przez przypadek, nie mamy duszy, wszystko co z siebie wypluwamy, powstaje na skutek skomplikowanych reakcji chemicznych w naszym mozgu, wszystkie obrazy, poematy, opowiadania, cokolwiek. Umrzemy i nie bedzie nic. W zwiazku z tym mozna nam robic co nam sie tylko zywnie podoba, bo nie ma to zadnego znaczenia.
Ale pewnie zmienie zdanie za tydzien.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Anka
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Overlook Hotel Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:51, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wierzę w żadnego boga, do kościoła nie chodzę. Uważam, że po śmierci nie ma nic, tyle że do korzystania z życia mam inne podejście niż Niewiadoma. Ale o tym już swego czasu rozmawiałyśmy ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nadiel
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:19, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No cóż... Wierzę w Boga, jednakże często mam takie wahania. Myślę, że jak każdy. Bo skoro Bóg jest miłosierny i pozwala na te wszystkie wojny, kataklizmy, klęski żywiołowe, to coś jest nie tak. Co to za Bóg, co pozwala na tyle zła? Rozumiem, że za to jest odpowiedzialny szatan i jego słuydzy, ale Bóg mógłby poprostu na to nie pozwolić.
Co innego, jeśli chodzi o Kościół, którego historię znam na tyle dobrze, by dojść do wniosku, że ponownie coś jest nie tak. No bo skoro Kościół ma reprezentować Boga i jego wole, to nie widzę tu miejsca na Schizmę, czy Świętą Inkwizycję, którą ja nazywam po prostu „grupą fanatyków z manią na punkcie spełniania woli bożej i ulepszania świata”.
Co do moralności, to myślę, że przykazania 4-10 całkiem nieźle nam pokazują, co jest dobre, a co złe.
Jeśli idzie o co innego, to muszę przyznać, że z wieloma poglądami Kościoła się nie zgadzam, zwłaszcza teraz, gdy papieżem jest Benedykt XVI, bowiem odniosłem wrażenie, że próbując przyćmić Jana Pawła II, potępia to, czego Papież Polak nie potępiał albo przynajmniej się o tym nie wypowiadał np. Harry Potter.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nadiel dnia Nie 13:12, 02 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Komatozona
Moderator RPG
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Liverpool Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:34, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hm, sprecyzuje sie jeszcze: nie wydaje mi sie, ze jest cos takiego jak dobro i zlo, jako uniwersalny koncept. Rodzimy sie glupiutcy i czysciutency. Robimy to, a nie robimy tego, bo tak nas wychowano, a nasi przodkowie wymyslili takie, a nie inne zasady, bo tak jest po prostu latwiej. Zazwyczaj mamy opory, zeby kogos zamordowac, ukrasc i tak dalej, bo wiemy, ze policja bedzie nam siedziala na ogonie, ze rodzice beda zawiedzeni, ci ktorzy wierza w Boga mysla sobie, ze bog sie na nich obrazi, wszystko to egoizm, rachunek zyskow i strat.
Gdybyscie mieli pierscien, ktory czyni was niewidzialnym, gdybyscie mieli pewnosc, ze nikt was nie przylapie, zamordowalibyscie kogos? Ja owszem, z cala pewnoscia, rozkradlabym tez polowe bankow na swiecie, uspilabym Johnny'ego Deppa i dokonala pewnego aktu. Albo nie, jeszcze lepiej, kazalabym hipnotyzerowi nastawic go na wieczne wielbienie mojej osoby, buahahaha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
~res
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:43, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
A ja ... No właśnie. W innym temacie określiłam się jako wierzącą, ale to... Do kościoła chodzę - i owszem - ale w gruncie rzeczy pół mszy jestem wyłączona, a moje myśli krążą swobodnie wokół, niekoniecznie poprawnych, myśli. Jednak sądzę, że Bóg jest jeden dla wszystkich, to różne wyznania wzięły się po prostu z niezgodności z Kościołem. Z resztą sama także nie mam takiego samego światopoglądu co jego przedstawiciele. I odniosę się także do papieża. Jan Paweł II reprezentował sobą czystość, skromność i oddanie, a Benedykt XVI to już czysty przepych i chęć - jak powiedział Nadiel - przegonienia w czynach i poglądach poprzednika. Sądzę także, że jeśli Kościół nadal będzie wymagał od młodzieży tyle i jeszcze więcej niż teraz straci młodzież, któa jest przyszłością. Dla przykładu dowiedziałam się ostatnio od księdza, że palenie, picia i nawet całowanie się jest grzechem. Zatem co nie jest? I jak powinniśmy żyć, skoro nawet księża nie przestrzegają głoszonych przez siebie zasad moralnych i etycznych?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ~res dnia Wto 0:56, 13 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Yumminae Rais
Moderator Wspomnień
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto smoka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:08, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Zawsze zastanawiało mnie to, że jeśli mamy tylko jedno życie, po którym zostaniemy sądzeni, to dlaczego wszyscy ludzie nie mają takiego samego startu? Dlaczego jedni rodzą się w rodzinie pijaków i żyją w skrajnej nędzy, a inni opływają w luksusy w domach wielkości pałaców ze służbą na każde zawołanie? W zasadzie nie tyle zastanawiało mnie to, co interpretacja tego problemu w wykonaniu księdza, siostry czy katechetki. W zasadzie, jakby się tak nad tym zastanowić, to nigdy nie otrzymałam zadowalającej odpowiedzi. "Bo tak" i już. Ach... jak bardzo brakuje mi tych czasów, kiedy podnosiłam rękę na lekcji religii i zaczynałam niewinnym głosem: "Pani profesor, bo ja mam tutaj taki fragment Pisma, którego nie potrafię do końca zrozumieć..." Najfajniejszą odpowiedź jak dotąd uzyskałam odnośnie fragmentu Apokalipsy, ale o tym może gdzieś indziej i przy innej okazji.
Nie chciałabym żebyście pomyśleli, że ja faktycznie miałam jakiś problem. Dla mnie to wszystko było (i jest) zawsze bardzo jasne. Wcielenia. Jeśli dusza ma osiągnąć doskonałość, to nie może poprzestać tylko na jednym wcieleniu, z którego wyniesie żałośnie mało doświadczeń w porównaniu z ich pełnym wachlarzem możliwości, jaki oferuje świat. Raz rodzi się w ubóstwie, by dowiedzieć się wszystkiego, innym razem w dostatku. Z każdego punktu widzenia dowiaduje się czegoś innego. Czegoś nowego. A religia, jaką wyznaje w danym wcieleniu jest tylko rodzajem drogi, sposobem poznania, przez którą dąży do boga, który jest doskonałością. A jeśli sama osiągnie doskonałość, może w końcu wrócić do swego źródła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Psia Gwiazda
Moderator Wredny
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Granica pomiędzy głupotą, a szaleństwem; ew. Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:24, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Powiem tak: w Boga wierzę. Właściwie wierzę w to, że istnieje jakaś ponadludzka siła, która niestety nie ingeruje w nasze życie, świat.
Nie wierzę w to, że Bóg stworzył Ziemię, co to to nie. W tym wypadku wierzę w teorię naukową.
Do kościoła nie chodzę, bo nie wierzę w to, co kościół mówi i co propaguje. To tylko zwykły budynek, gdzie ludzie się zgromadzają, bo wierzą, że Bóg jest tylko tam. Kościół kłamie, kościół wyzyskuje i żeruje na biednych, niczego nieświadomych starych kobietach, o!
Zgadzam się z Niewiadomą, człowiek rodzi się z czystą kartą. Też mając pierścien, który czyniłby mnie niewidzialną, zrobiłabym wiele rzeczy - przykładowo zabiłabym. I nie miałabym żadnych wyrzutów sumienia, bo przecież 'ktoś mnie widział?'
Popieram też zdanie Isi. Po co jedno wcielenie, które praktycznie nic nam nie da?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Ankeszu
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krakau Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:43, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Czytając "Mgły Avalonu", jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że bogów nie ma, a jeśli już kogoś czcić - to Naturę. Nie Boginię, nie Matkę, a naturę, świat, który nami na pewien sposób steruje, nawet myśli nasze są wynikiem jakichśtam połączeń w mózgu...
Nie mam nic przeciwko samej wierze, za to barzo wiele przeciw kościołowi. I to też m.i. przez mą aktualną lekturę, ale i wcześniej. Za hipokryzję; dobrego Boga, który skazuje na męki piekielne (myślę kategoriami starych wieków), Boga, który ceni ubóstwo, a jednak bogatszych stać było na odpusty, tych wszystkich stygmatyków-oszustów (którym po ogłoszeniu fałszywej teorii zaczęły się przesuwać stygmaty...), pragnienie władzy nie tylko nad duszyczkami przez kościół i tak dalej... Po prostu razi mnie głupota, hipokryzja tych ludzi.
Do kościoła nie chodzę. Na religię też, siedzę sobie właśnie w bibliotece, a głupi koledzy z klasy muszą się uczyć o Trzech Królach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kurzok
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:45, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wyróżnię się. Już to czuję. Marysia - mówię tu o sobie - chodzi do kościoła, co tydzień pojawia się na Oazie. Co prawda do Oazy pobiegłam za chłopakiem, ale to zupełnie inna historia i nie mam zamiaru o niej pisać. Zżyłam się z tymi ludźmi. Mimo iż naprawdę pasuję tam jak pięść do oka. Nie jestem dewotką, na msze chodzę raz w tygodniu. Poszukuję Boga, choć nie jestem typową uduchowioną nastolatką. Nie boję się przekleństw, nie ma dla mnie tematów tabu i mówienie o seksie nie sprawia, że szepczę i się czerwienie. Jednak Bóg pozwala mi zachować pewne zasady moralne. Przykazania i cnoty są dla mnie drogę. Nie jestem jednak czysta jak łza i nawet do tego nie dąże.
Kościół nikogo i niczego nie wyzyskuje. To błędne pojęci stworzyła telewizja. Napiszę więcej ten obraz stworzył TVN. Uogulniając robisz wielką krzywdę osobom duchownym, wiesz? Wszystkich mierzysz jedną miarą. Znam wielu księży, którzy oddają się, by pomagać innym. A teraz mam pytanie: vzy sądzisz, że Jan Paweł II wyzyskiwł nas? Czy On na nas żerował? Bądź co bądź On był Głową Kościoła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Ankeszu
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krakau Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:50, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie piszę właściwie o współczesnych księżach, Kurzok - nie znam się na tym. ale irytuje mnie historia chrześcijaństwa, okrutnego, bezsensownego chrześcijaństwa, które chcąc zbawiać zabijało... Albo mówiąc o ubóstwie, samo ozdabiało kościoły złotem...
Jana Pawła II szanuję, a nie za kościół, za samo jego pozytywne człowieczeństwo. Mam gdzieś papieskie ddokonania, nie znam ich. Przeczytałam kawałek jego książki, znam mniej więcej historię jego udziału w zmianach. Za to go można szanować. Za samą funkcję?...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kurzok
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:57, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mam siły dyskutować, głowa mnie boli od matematyki. Denerwuje mnie wypisywanie poglądów. Wolę dyskutować w realnym świecie. Tak jest prościej i wygodniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kay
Moderator - Bluzgator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:31, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie piszę właściwie o współczesnych księżach, Kurzok - nie znam się na tym. ale irytuje mnie historia chrześcijaństwa, okrutnego, bezsensownego chrześcijaństwa, które chcąc zbawiać zabijało... |
Chrześcijanie też swoje wycierpieli, w każdej religii znajdzie się fanatyk, więc to nie jest takie proste.
Co do mojej wiary - wierzę. W Boga, w Kościół też. Na msze niedzielne chodzę, niekiedy na różaniec się wybiorę, wyspowiadac się też się czasem wyspowiadam. No i modlę się codziennie wieczór. Wyuczone formułki, jasne, od dzieciństwa mi zostało, koncert życzeń też. Ale dziękuję przede wszystkim, bo wiem, że mam za co. W sumie chyba jestem blisko z Bogiem, nie jakoś szalenie gorliwie, ale więź czuję.
I powiem Wam - w zeszłym roku na Wielkanoc poszłam się wyspowiadac, takie standardowe grzeszki, które czasem mam ochotę z siebie wyrzucic. Z reguły nie lubię modlic się w kościele, przeszkadzają mi ci wszyscy ludzie, którzy przychodzą, żeby tylko się pokazac w nowym płaszczu z łasic, ale wtedy - no, to było coś. Prawie pusty kościół, a cisza taka, że słyszało się bicie własnego serca. Odprawiłam sobie pokutę i poczułam, że jestem czysta. Było mi tak lekko, przyjemnie i tak cudownie, że od tamtego czasu staram się serio byc lepszym człowiekiem. To jest właśnie moja wiara. I nie lubię, kiedy ktoś mnie pod tym względem komentuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Ankeszu
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krakau Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:36, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
I to jest wiara*, Kay. Czasem aż jej zazdroszczę...
* - Tak odnośnie hipokryzji, przypomniało mi się: ludzie, którzy nazywają się Chrześcijanami, popełniają nierzadko gorsze zbrodnie niż ateiści. I jak dla mnie jest to o tyle poważniejsze, że występują wbrew swoim poglądom... Przynajmniej tym jawnym poglądom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:48, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hm... dla mnie sama postać wiary, Boga, Kościoła itp itd jest wymyślona w celach manipulacji ludźmi. I udało się. Ja nie wierzę w Boga, co nie zmienia faktu, że szanuję wiarę innych, tak więc między innymi dlatego pisze Bóg z dużej litery. I to, że nie wierzę w Boga nie znaczy, że nie wierzę w nic. Wierzę w dobro, miłość, siebie, życie itp itd. Trochę zgodzę się z Niewiadomą, która wspomina, iż człowiek rodzi się czysty i to jacy jesteśmy zależy od wychowania. Owszem to czy będziemy postępować dobrze i nie ciągać Zosi za włosy zależy głównie od tego, że mama nam powie, że to jest złe, a my jesteśmy dobrzy i tak nie wolno robić. Nie zmienia to jednak faktu, że każdy człowiek to indywidualna jednostka z kodem genetycznym, gdzie zapisana jest osobowość, charakter itp itd. Tak więc mimo, że najważniejszy wpływ tego kim będziemy zależy od wychowania, kultury itp, to jednak nie można w tej kwestii wykluczać osobowości. To też ma wpływ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Agfa
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z południa ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:13, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mogę powiedzieć że jestem osobą niewierzącą. Teorytycznie jestem katoliczką. Jednak dla mnie kościół to jedna wielka bujda... Zgadzam się z ANkeszu. W przeszłości chrześcijanie udowodnili to że nie są wcale tacy czyści... Weźmy pod lupę chociażby krzyżaków, czy krucjaty... Oni 'nawracali' tylko że w jaki sposób? zabijając? A przecież piąte mówi nie zabijaj!
Po za tym gdyby kościół naprawde był taki prawdomówny i zgadzał się z Bogiem, to czy nie było by podziałów chrześcijaństwa?
Przecież jest religia rzymskokatolicka, greckokatolicka, anglikanizm i inne protestanckie religie...
Moim zdaniem w ideologiach które od wieków narzuca nam kościół jest coś nie tak. I nie chcę obrażać tutaj księży, którzy byli tacy jak Karol Wojtyła - poświęcają lub poświęcali się dla innych... Jednak czepiam się tu tej większości która nami manipuluje.
Weźmy mocherowe berety... Nie sądzicie że ksiądz rydzyk przesadza?
Niewiadoma - nawet z pierścieniem nie potrafiłabym zabić... Sumienie... Nikt by mnie nie widział, ale sumienie by mi zostało, a ono nie pozwoliłoby mi na coś takiego... Co nie znaczy że kogoś tu potępiam ;))
Pacierz odmawiam codziennie do kościoła chodzę od święta,
ogólnie mam spore wahania w wierze...
Np. kłóci mi się naukowe podejście do początku świata, z tym religijnym...
Nazwijcie mnie pół ateistką pół katoliczką a się nie obrażę, bo chyba rzeczywiście tak ze mną jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Satu Tähti
Demoniczny Moderator
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Miasta Gwiazd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:32, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja wierzę, chodzę do kościoła. Wierzę, że mamy duszę, że Bóg stworzył świat. Co do naukowej wersji stworzenia świata interpretuję nieco inaczej. naukowcy twierdzę, że świat powstawał na przestrzeni milionów lat. W biblii jest napisane, że Bóg stwarzał go w 6 dni. jednak nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba interpretować to dosłownie. jeden dzień równie dobrze może być alegorią milionów lat...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nona
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:55, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Chodzę do Kościoła, bo muszę, nie sprawia mi to żadnej przyjemności, czekam, aż godzina minie, wychodzę i zapominam o wszystkim. Szanuję księży i osoby wierzące, fajnie, że są blisko Boga, ale mi ciężko jest złapać z nim jakąkolwiek więź - i nie odczuwam takiej potrzeby, wolę chyba sądzić, że człowiek sam jest odpowiedzialny za swój los, że mojej przyszłości nie ma nigdzie zapisanej, że za swoje grzechy odpowiem tutaj, na ziemi, a za mną nie chodzi żaden niewidzialny anioł stróż patrzący, jak wcinam czekoladę czy ceruję skarpetki.
A wieczność mnie przeraża, przeraża mnie sama perspektywa piekła i nieba - piekła dlatego, że boję się bólu, samotności czy jakiejkolwiek kary, która może na mnie zostać nałożona, a nieba dlatego, że boję się jakiejkolwiek wieczności. Po pewnym czasie musi zrobić się nudno, prawda? A jeśli być przez wieczność tylko szczęśliwym - to jak to szczęście docenić, kiedy nie będzie żadnego nieszczęścia?
Nie wiem, chyba wolę, żeby żadnego Boga nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Scatty_Rikki
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:35, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
A ja zgadzam sie w większości z Agfą. Jestem katoliczką, na religie chodzę, czasami i do kościoła. Religię traktuje jako zbędny przedmiot.
Jednak w kościołem nie zgadzam się praktycznie w niczym. Wiele to zawdzięczam katachetce, ktora skutecznie zniechęciła mnie do religii. Zagłębiając sie w historię, widziemy, że podział chrześcijaństwa to tak naprawdę była wlka o władzę i nic więcej.
,, wieczność mnie przeraża, przeraża mnie sama perspektywa piekła i nieba - piekła dlatego, że boję się bólu, samotności czy jakiejkolwiek kary, która może na mnie zostać nałożona, a nieba dlatego, że boję się jakiejkolwiek wieczności. Po pewnym czasie musi zrobić się nudno, prawda?'' <-- sądze tak samo:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Agfa
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z południa ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:21, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Miło mi że ktoś ma podobne poglądy ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|