|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Firiel
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:36, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Kurcze, Twój mundurek z chęcią bym założyła. Na jeden z tych moich sześciu składa się się granatowy materiał z tarczą, miała to być kamizelka, nie wyszło, szkoda. Po trzech praniach są takie paprochy, jak na rajstopach 40den.
Podoba mi się, że mogę bezkarnie zwalać od wszystkich, a za spóźnienia nie wyrzucają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Himmel
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:56, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Polska edukacja? Och, zaczęłam się śmiać.
Skupia się na tym, aby do naszych mało pojemnych główek wbić wszystko, co nam się przyda (w większości) jak na starość będziemy krzyżówki rozwiązywać, a olać sobie tego nie można, bo inaczej źle pójdzie test czy coś i już powtarzasz klasę.
Moje gimnazjum nie jest profilowane (wieś i jej uroki), więc przedmiotów mamy chyba 14. ( W drugiej gim nie mamy techniki, a plastyka i muzyka, oraz WDŻ i Wos są podzielone na semestry).
Plecaki są ciężkie, więc z koleżanką ustalamy sobie kto nosi podręcznik do jakiego przedmiotu i już jest lżej. Przynajmniej trochę.
Większość nauczycieli nie rozumie, że nie mają prawa zrobić nam jednego dnia 3 klasówek i że jesteśmy zmęczeni. Nie pojmuje, że na prawdę mamy dużo zadane i ich przedmiot nie jest jedyny w szkole.
och, ach szkoła jest cudowna.
Na szczęście wycofali nam mundurki, które wyglądały jak worek na kartofle. Zostały identyfikatory, na które nikt nie zwraca uwagi. Buty zmienia się tylko zimą. A papier w toaletach jest tylko na pierwszych przerwach (później już jest zużyty, bo jest go tak mało).
Jak tu nie kochać swojej szkoły...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Liz
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 960
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:31, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
U nas mundurki są tylko w podstawówce (mamy jedną dużą szkołę podzieloną na dwie: podstawówkę i gimnazjum). Jakieś śmieszne kamizelkowate "tuniki", nie wiem ja wytrzymałam w tym czymś cały rok xD
szczerze mówiąc, to praktycznie nikt z mojej dawnej, szóstej klasy, tego nei nosił, a jak wychowawczyni sprawdzała czy mamy mundurki, to wszyscy zgodnie sięgali do plecaków i wieszali je sobie na oparciach krzeseł, "bo im gorąco" xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Christel
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Między niebem a piekłem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:20, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ja miałam mundurki tylko w pierwszej klasie gimnazjum, były dość fajne, granatowa bluza + granatowa lub błękitna bluzka. Ale i tak się wszyscy migali od ich noszenia, tak, ja też. Identyfikatory będę miała w szkole średniej, do której prawdopodobnie się wybieram.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Martyna_K
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:31, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Muszę zmieniać obuwie w mojej szkole, ale i tak tego nie robię. Chyba, że jest kontrola przed wejściem. Mundurki też trzeba nosić (gówniane tuniki), ale mało osób to robi. Chyba, że jest kontrola. Jednak chętnie założyabym mundurek, o którym mówiła Koma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nightwing
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:49, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Buty muszę zmieniać. Zmieniam tylko w zimie, bo glany łatwo zauważyć =.= Mundurkowania im się odechciało po niecałym roku, a i tak mało kto nosił. Błękitna beznadziejna koszulka (niby na ciepłe dni, a ugotować się w niej można było, bo z grubego materiału była) i granatowa bluza.
Co do książek - nie noszę wielu, u nas jak ktoś nie ma książki to wystarczy, że jedna na ławke jest. A jakby co, o są jeszcze dwie trzecie klasy to można pożyczyć :D
Co do tego, że wpychają nam wszystko do mózgów... Nie wiem po co to, skoro zaraz tego pamiętać nie będę. U nas działa to na starej zasadzie trzech "z". Zapamiętać, zaliczyć, zapomnieć. Koniec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
DonnaNovella
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tekturowej teczki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:45, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Moje gimnazjum chyba niczym nie różni się od waszych.
Kible bez zamków w drzwiach, plus brak papieru. Boksy, w których na szczęście są szafki, ale jeśli tego szczęścia nie masz, ktoś może wywalić ci drzwiczki^^. W klasie humanistycznej 5 godzin matematyki, w matematycznej o dziwo tylko 4, więc tego podziału na profile praktycznie nie ma. Klasy ogólne o kilka godzin więcej tygodniowo, bo one "wolniej pracują". Kontrole obuwia itp. - ostatnia była rok temu. Boisko zarośnięte trawą, więc prawie nigdy się tam nie wybieramy. Ale za to mamy dużą halę sportową, która prawie zawsze jest zajęta, bo odbywają się mecze. Co miesiąc odchodzi kolejny nauczyciel angielskiego, babka od polskiego naucza historii, a od geografii rozmawia o naszych problemach... Śmiesznie jest, tak ogólnie.
Tak, też nie lubię polskiego systemu edukacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Michalina
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:47, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
my tam nie mamy mundurków. I tak nikt ich nie nosił, mimo że mieliśmy tylko określone kolory.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
anulka406
Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy, w której myśli malują obrazy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:36, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Komatozona, zazdroszczę Ci. Masz taką fajną szkołę i taki mundurek~! Coś takiego z chęcią bym nosiła każdego dnia do szkoły i jeszcze byłabym happy, że nie muszę się martwić, w co się ubrać.
Zgadzam się z książkami. Jest tego naprawdę dużo i pomimo tego, że można się umówić z koleżanką z ławki, że się nosi na zmiany czy coś, to i tak nie zaszkodziłoby jakby było tych książek mniej. Moja mama mówi, że mamy dobrze, bo oni to musieli wszystkie ćwiczenia w zeszytach pisać. Ale myślę, że lepiej by było, gdyby tych książek nie było tak wiele... Z matmy np. się przydaje, ale ćwiczenia do niemieckiego? Z polskiego nie musimy nosić ćwiczeń, czasami pracujemy z kartami pracy i w ogóle nie jest źle. Myślę, że tak byłoby lepiej, niż nosić podręczniki, ćwiczenia, zeszyty, brudnopisy, może jeszcze kredki? (a czasem też trzeba!)
Nie podoba mi się też to, jak w nas wszystko wciskają. W moim gimnazjum na geografię trzeba umieć wszystko, co jest w podręczniku jeśli chce się mieć pięć. Bo nauczycielka na sprawdzianach daje takie pytania, że jest o tym wspomniane w kilku linijeczkach w jakimś temacie. I za to 4 pkt. I jest to rzecz nieważna i naprawdę nie potrzeba.
Przecież nie musimy umieć tak wiele ze wszystkiego. Na co mi się przyda taka chemia czy matma, skoro ja nie wiążę z tym swojej przyszłości? Nie chwalę się, ale jestem raczej piątkową uczennicą, ale prawda jest taka, że żadnej praktycznej wiedzy nie posiadam. Wszystko, czego się uczyłam na sprawdziany zapominam. Byłoby łatwiej, jakby każdy wybierał przedmioty, na które chce chodzić. A tę resztę nawet mógłby mieć, ale same podstawy. Ograniczone podstawy i najbardziej podstawowe podstawy. Tyle musimy się uczyć, a w ogóle na nic się to nie przydaje.
Nie podobają mi się też te sprawdziany po gimnazjum i po podstawówce (który przysparza niektórym uczniom niemałych zmartwień, a przecież na nic nie wpływa!). A ten po gimnazjum to nie wiem, po co jest. Niektórzy się stresują i nic nie napiszą, nawet jeśli umieją. A potem patrzą na taką: "Niby takie dobre oceny, a tu wychodzi".
No i właśnie, co do ocen. W mojej podstawówce była straszna klika. Nauczyciele stawiali dobre oceny tym, których lubili a tym, których od razu skreślili zawsze stawiali złe. Stawiano też oceny po znajomości albo stawiano wyższe dzieciom członków rady rodziców. Niektórzy byli przez to pokrzywdzeni (ja akurat byłam dwa razy), a tamci? Poszli do gimnazjum i nie idzie im dobrze... Jedna taka czwórkowa z matmy miała nawet z niej zagrożenie, a z piątkowego polskiego miała trzy... I czy to temu dziecku wyszło na dobre?
A o beznadziejności tych sześciolatków w pierwszej klasie.... Uważam, że to jest zły pomysł. Dziecko jest dzieckiem, niech ma trochę zabawy. Nauczy się mówić i chodzić, i już musi iść do przedszkola... Kiedy miałam sześć lat nie mogłam rozstać się z mamą :D, a co dopiero jakbym miała pięć... Jak ktoś będzie chciał zapisze to swoje dziecko do jakiegoś przedszkola, a jak nie to nie. Nic na siłę. Dzieci 6-letnie są moim zdaniem za małe, żeby iść do pierwszej klasy. Wprawdzie nauczyłam się pisać wcześniej, ale to dlatego, że chciałam. A jak dzieci się zmusi, nie będą chciały. W ogóle uważam, że to głupi pomysł. Jak dzieci zaczną uczyć się tak wcześnie, to na pewno nie będą sobie tak dobrze radzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Martyna_K
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:46, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dobre pytanie. Po co mi chemia? Cała moja klasa się nad tym zastanawia. Te wszystkie rekacje, wodorotlenki, kwasy, sole, ble, ble, ble są mi zbędne. Na nic w życiu nie przyda mi się budowa atomu. Nie jestem umysłem ścisłym, zatem wiem, że nie zostanę żadną laborantką. Po co?
Ktoś tutaj wspomniał o tym, że Ministerstwo Oświaty bierze przykład z zachodniego systemu edukacji (mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam). Cóż, chciałabym, żebyśmy brali z nich przykład, bo wtedy nie zdawałabym z 14 przedmiotów, tylko z 6 na półrocze, co nie jest wcale trudne i z palcem w nosie miałabym czerwony pasek. Co z tego, że spora część amerykanów to pustaki, skoro zarabiają więcej od nas? My uczymy się cholernie dużo rzeczy, a potem stoimi na kasie w Subwayu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Christel
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Między niebem a piekłem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:06, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
To ja się pytam: na co mi twierdzenie pitagorasa?
Ale równie dobrze mogłabym się spytać, na co szkoła >.<
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Martyna_K
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:09, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Szkoła jest potrzebna. Dzięki niej uczymy się współpracy z ludźmi i funkcjonowania w społeczeństwie. Poza tym język polski jest waRZny.
Twierdzenie Pitagorasa akurat nie sprawiało mi żadnych kłopotów :D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Martyna_K dnia Czw 16:10, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Christel
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Między niebem a piekłem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:12, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ja zaś ostatnio nie pamiętałam na niego wzoru. Tak więc Tobie w życiu przyda się chemia tak jak mi twierdzenie pitagorasa ;-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Komatozona
Moderator RPG
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Liverpool Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:29, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ale wiecie, czego nienawidzilam najbardziej w polskiej szkole? Obiadow. OMG. Moi rodzice albo pracowali do pozna, albo po prostu ich "nie bylo", a obie moje babcie to prawdziwe kobiety biznesu (jedna juz nie chodzi, ale wciaz, kurde, chce pracowac), tak wiec biedna mala Komka musiala jadac na stolowce. A fuj, a fuj, a fuj, a fuj, do tej pory pamietam zupe ogorkowa, ktora skladala sie glownie z tluszczu. I rozowe kotlety mielone, rozmiekle w sosie, tak, ze wygladaly jak moooozzggggg....
Teraz place za obiadki w szkole, bo samej gotowac mi sie nie chce, a ojciec ma inne sprawy na glowie, ale, mniam, mniam, chodze na stolowke z przyjemnoscia. Dzisiaj jadlam korme z kurczaka i pokruszone ciasteczka z budyniem i bita smietana ^.^ O i mamy na miejscu piekarnie, tak ze codziennie rano sa swieze buleczki i mufinki ^.^
Ale wiecie, co jest beznadziejne w angielskim systemie edukacji? Brak klasowek, pytan i kartkowek. Przychodzi sie na lekcje, slucha sie wykladu, wychodzi, niby musimy pisac/robic coursework, ale toto nic. I pod koniec, kiedy przychodzi egzamin nie pamieta sie nic, nic, nic. Trzeba kuc dwa razy dluzej, bo latwiej wszystko umyka bez regularnych potworek pod napieciem ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Martyna_K
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:38, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ja w szkole nie jem, obiady robię sobie sama, jeżeli w domu nikogo nie ma. Mimo to, zazdroszczę Ci, Koma. A z tymi klasówkami to rzeczywiście kiepsko macie. Takie sprawdziany się przydają, jeżeli nie ma ich zbyt dużo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Michalina
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:38, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Koma, tak z ciekawości spytam, od jak dawna jesteś w Anglii?
A obiady na stołówce są straszne, ble, ble. Całe szczęście w domu mam :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Komatozona
Moderator RPG
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Liverpool Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:47, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Eeee...umm... albo cztery, albo piec, nie wiem, musze policzyc na paluszkach :P.
W Polskim systemie edukacji macie wiecej w-f, o, a ja nie mam w-f'u w ogole i rosnie ze mnie taki patyczak, ktory przewraca sie, kiedy zawieje wiatr.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Martyna_K
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:52, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Taaak, ten w-f strasznie dużo daje, kiedy masz go na salce wymiarów 8x5 metrów -.- Na dodatek mój plan jest ułożony następująco: poniedziałek: 2 razy w-f, wtorek: 1 raz w-f i resztę tygodnia generalnie nic nie robię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Dajen
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:53, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Tak czytam wasze wypowiedzi i myślę, że mimo wszystko szkoła w której się uczę jest hmm, dobra. Tylko, że u mnie trzeba się bardzo pilnować bo za byle co wywalają. A wzorowe zachowanie ma garstka osób. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z brakiem mydła czy papieru w toalecie. Co drugą lekcję przechodzą po łazienkach sprzątaczki i wszystko uzupełniają (łącznie z łazienkami w szatniach). Ogólnie jest ciepło, nowocześnie. W szkole mam 300 sal - każda dostosowana do innego przedmiotu, 20 gabinetów nauczycieli, strzelnicę, siłownię, 4 sale gimnastyczne, saunę, dwie pracownie artystyczne, aulę, boisko składające się z 4 boisk, bieżnię. Oczywiście jest pielęgniarka, dentystka, pani psycholog. Stołówka, całą piwnica szatni na odzież wierzchnią, 7 szatni w których przebieramy się na w-f, każda z łazienką [4 przysznice i 3 sedesy], doskonale zaopatrzona biblioteka (aktualnie z niej nie korzystam, gdyż zgubiłam kartę z kodem kreskowym), wszystko jest mocno skomputeryzowane. Ogólnie jest przyjemnie. Na biologi mamy mnóstwo szkieletów, czaszek, świństw w formalinie, preparatów, 40 mikroskopów ah i zieloną salę - uwielbiam ją :) Na chemii robimy ciekawe doświadczenia, fizyka to samo i w efekcie ta nauka nie jest nudna bo zawsze coś się dzieje. No ale wymagania są z każdego przedmiotu - no i to jest zdecydowanie na minus.
Nie lubię naszych tablic... Tęsknię za kredą.
Nie mamy mundurków, tylko te identyfikatory a obuwie zmieniamy tylko zimą i jesienią :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Michalina
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:54, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
czasami w-f jest straszny, kiedy wuefistka wyciąga stepy albo karimaty, nie lubimy się ze stepami i karimatami.
Koma, ale jak to nie macie sprawdzianów? oO
Edit: Dajen, szkoda tylko, że niestety takie szkoły jak Twoja w Polsce to rzadkość :)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Michalina dnia Czw 16:55, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|