Piórem Feniksa

Satu Tähti

To wszystko jest dziwne. Zresztą z naukowego punktu widzenia takie przepowiednie znalazły by się na każdy dzień. ;) Tak mówi mój chłopak ;P

Agfa

Hah no i mądrze mówi ;pp
Ja ogólnie doszłam do wniosku że nie będe myśleć o końcu świata, mamy prawie 4 lata a to wcale nie jest tak mało xD

Satu Tähti

No właśnie ;) Pożyjemy zobaczymy.

SpinKa

Ech no przecież koniec świata może być w każdej chwili. Żyjemy sobie na malutkiej planecie w ogromnym kosmosie, gdzie metory latają 'swoimi ściezkami'. Interesuję się wszechświatem, więc trochę na ten temat wiem. Astrolodzy mówią, iż to cud, że ziemia nie została jescze zniszczona.
Toteż widmo śmierci wisi nad nami cały czas.

I trzeba się z tym pogodzić. Mówicie zostały nam 4 lata. A skąd pewność, że nie spotka was coś strasznego jutro? Człowiek istota śmiertalna. Trzeba się pogodzić ze śmiercią - Memento Mori.

A jak już się to zrobi, to trzeba żyć według maksymy naszego Projektu - Carpe Diem :D

Póki żyjemy czerpmy z życia.
Choć denerwuje mnie jak np: ktoś pali i mówi. I tak umrę. Racja, ale skro masz umrzeć, to przynajmniej żyj dobrze.

Kurzok

Kraków jest skupiskiem energii. Czy coś takiego.

anulka406

O jejku! Tyle faktów, tyle przepowiedni... I wszystko o trzeciej wojnie, o przebiegunowaniu i Polsce...
Boję się. Naprawdę. Boję się wojny i kataklizmu.

Nadiel

Hafija

Kurzok trzy lata to wystarczy żebyś ty urodziła i dwóch synów jak sie postarasz :D Do tego nie trzeba mieć męża :D:D

Satu Tähti

Phoenix

Nie wiem, czy to już tu było, ale istnieje przepowiednia Sybilli. Można troszkę tego znaleźć w necie.
Cytat:
"Zbliżać się będzie do dwu tysięcy lat po śmierci Mesjasza, jak stanie się co się stać musi. Pierwej jednak dwie straszne wojny świat pustoszyć będą. Po pierwszej powszechnej wojnie na początku dwudziestego wieku od narodzenia Chrystusa. A druga wybuchnie tak rychło, że dziecię płci męskiej zrodzone w roku zakończenia pierwszej, zdąży jeno dorosnąć do stanu wojskowego i na tę wojnę pójdzie. W tę wojnę dziać się będą rzeczy, których oko nie widziało i ucho nie słyszało."
Te wydarzenia mają poprzedzać koniec świata. (wsyzstko w przepowiedniach sybilli wygłoszonych dla Salomona).
Nostardamus natomiast przepowiedział wszystkich papieży włącznie z następnym. Interpretujmąc jego przepowiednię, czyli spis papieży, można dojść do dzisiejszego papieża. Jesli to będzie prawda (a jak na razie wsyzstko sie zgadza), Bededykt XVI będzie musiał uceikać z Watykanu przed najazdem i zginie zamordowany. Potem nadejdzie Ostatni papież. Niekoniecznie będzie to koniec śwaita ale bedzie to na pewno koniec kościoła rzymskiego.
Jest też przepowiednia, neistety nie znam oryginału, ale jest wrecz przerażająca.
Papieżem ma zostać Polak, potem Niemiec. Na końcu zostanie papieżem murzyn i nastapi koniec świata.
Jesli chodzi o słońce, na pewno jeszcze nie zgaśnie. Inaczej powiem, zanim ono zgaśnie wyginie życie na ziemi, ponieważpromienie słoneczne i ciepło nie dojdzie do Ziemi. Potem, gdy słonce zgaśnie, stanie sie wielką czarną dziurą i pochłonie naszą galaktykę.:) W każdym razie tego nie doczekamy. Bardziej możliwe, że gdzieś w naszej galaktyce jakieś inne "słońce" zgaśnie. Jednak jest to znikoma nadzieja.
Jesli chodzi o klimat... klimat się zmienia i to czesto. Tylko tak straszą, że to anomalia, ale kiedyś jakies kilkaset lat temu tutaj w polsce dizały sie takie same rzeczy.
Jesli ktoś czytał Św. Jana, może ciekawie interpretować go. Ale już nie będę starszyć.
Natomiast bodajże Sybilla przepweudziałą, że żółta rasa zaleje świat. No i nas zalewa.
Kalendarz majów... no cóż, ja w go nie wierzę, szczerze mówiąc. Może i gdzies tam może kryje się racja. Ale kalendarz majów ma raczej wyznaczyć koniec świata w obcenej formie. Inaczej mówiac nastąpi jakaś wielka zmiana dla całego globu. Wydarzy sie coś co odmieni cały nasz dotychczasowy świat. Wtywróci życie do góry nogami.

Hafija

Jak czarny zostanie papieżem to rzeczywiście będzie koniec świata... :P Nie to żebym rasistką była... ;] Wiecie co... Te przytoczone przepowiednie są tak straszliwie sprawdzalne, że aż mi się wierzyć nie chce, że to ma kilkaset lat i tak rzeczywiście zostało przepowiedziane. Ja to bym się bardziej skłaniała do założenia, że ktoś to zinterpretował tak, jak to teraz wygląda. Ktoś kiedyś poznał przepowiednie, podciągnął pod nią pewne fakty i mamy straszliwą apokalipsę... Ludzie są tylko ludźmi. To że Nostradamus przepowiedział papieży do Niemca czy tam do tego czarnego nie oznacza, że to będzie ostatni papież. Może skończyły mu sie pomysły, albo doszedł do wniosku, że jak czarny zostanie papieżem to nastąpi koniec świata bo przecież będzie to coś strasznego... Ale czy to nie ten sam Nostradamus przepowiadał inny koniec świata w 2000 roku?? Co do Majów to ja już w ogóle nie wierzę. A jedyną nadzieję na to, że koniec świata nadejdzie ma nasz rząd bo oni już wiedzą, że nie zdążą z przygotowaniami do Euro.. :D Całe to gadanie o końcu świata jest jak każe inne. Miał być koniec w 1000 roku, miał być w 2000... To że się Majom kończy kalendarz na 2012 to nie znaczy, że nam też. W niektórych religiach nie mają jeszcze roku 2000 więc o czym my tu mówimy! Moi drodzy... Zajmijmy się czymś pożytecznym np. zdawaniem sesji, odrabianiem prac domowych, tworzeniem nowych powieści lub planowaniem wakacji. Psychoza na ten temat zawsze była jest i będzie a roztrząsanie tego tylko ją wzmacnia. Kryzys idzie! To jest koniec świata!

Kay

Przepowiednie są jak horoskopy - horoskopy też można podpiąc pod niemalże wszystko.

Hafija

Otóż to.

Lena

ojej... to naprawdę fascynujące; przepowiednie i porady... no cóż, strach mnie obleciał, ale trzeba zauważyć jedno - praktycznie wszystkie te przepowiednie się od siebie różnią, każda jest inna, każdy ma inną tezę, więc nie wiemy co się wydarzy, bo tutaj pojawia się pytanie: komu wierzyć? kto z tych wielkich wróżbitów ma rację? przyznajmy szczerze, ile już razy był przewidziany koniec świata?... no właśnie. ja tam myślę, że jeśli już miałby nastąpić w 2012, to tylko z powodu tego, że wtedy euro będą prowadzić polacy xD ojej, umrę nie będąc pełnoletnia! nie będę miała dzieci! męża! i w ogóle szajz. uważam, że takimi przepowiedniami straszą tylko jacyś psychole, choć nie można zaprzeczyć - strach jest zawsze, a koniec świata równie dobrze może nastąpić dzisiaj, jutro, pojutrze... człowiek może zginąć w każdym momencie; a może zaraz przejedzie go auto? a może ktoś go napadnie i zamorduje? jest wiele opcji i każda jest tak samo prawdopodobna. tutaj wiara odgrywa kluczową rolę, według mnie. jestem wierząca i osobiście uważam, że skoro Bóg nas stworzył i jest taki kochający i miłosierny, to nie zniszczy Ziemi i nie każe odpłacić za grzechy złym ludziom, mordując ich i zsyłając na wieczne męki w piekle. tak, to kwestia wiary.
no cóż, jak na razie żyjmy chwilą i nie myślmy o jutrze (choć ja chyba pomyślę, gdyż w poniedziałek idę do szkoły, więc jutro muszę się pouczyć O.o).

Kurzok

Ja rozumiem, ale męża też bym chciała mieć, tak ogólnie. No i niepodoba mi sie stwierdzenie: nastoletnia matka. Zdecydowanie. Dziś śnilo mi się, że byłam w ciąży. Okazało się, że będę miała córkę, a ja chce mieć syna. Ogólnie osttanio dziwne sny mam. Księża mi się śnią, basen, ciąża, obskurna toaleta w biurze... No i Lena, ja pełnoletności dożyję, bo w 2011 skończę osiemnaście lat!

Hafija

Niepełnoletnie umrą jako najczystsze dziewice i do nieba od razu pójdą :D Takze nie wiem co sie martwicie. I co wy z tym mężem?! Po co, na co, dlaczego?!?!

Kurzok

Jak to po co? Żeby mieć!

Lena

no właśnie, żeby mieć! szczerze, która z nas nie chce mieć tego swojego księżulka? xDD
eee, ja pójdę do nieba i tak, i tak xDDD

Yumminae Rais

Kalendarz Majów się nie kończy

Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny, nie ma wątpliwości: - To typowa dla pewnej grupy osób postawa. Przepowiednie dotyczące końca świata są stare jak sam świat, bo głód rzeczy ostatecznych drzemie w każdym człowieku. Zawsze istnieli ludzie, którzy wokół siebie widzieli tylko zepsucie i z ustęsknieniem czekali na zagładę, która przyniesie kres ziemskiemu padołowi. To, że wyczekiwana zagłada nigdy nie następuje, nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. Oni chcą wierzyć w koniec świata, a wiara nie podlega racjonalnej weryfikacji. Korzystają z tego różni hochsztaplerzy. Skoro jest popyt na katastroficzne brednie, to jest i podaż tych bredni. Przeciwko różnym proroctwom można wytoczyć tysiące naukowych argumentów, ale wyznawców zagłady nie da się przekonać w ten sposób – mówi.

Naukowcy na rewelacjach Geryla rzeczywiście nie zostawiają suchej nitki. Według nich, "proroctwo Oriona" to stek bzdur. – O astronomach z Atlantydy nie będę się wypowiadać, bo są granice śmieszności. Natomiast bardzo dziwią mnie pojawiające się co jakiś czas informacje, że kalendarz Majów kończy się na dacie 21 grudnia 2012 r. – mówi prof. Elżbieta Siarkiewicz, antropolog kulturowy i mezoamerykanistka z Uniwersytetu Warszawskiego. – To twierdzenie kompletnie pozbawione podstaw. Pomysł na określenie daty końca świata na pewno nie powstał w głowach Majów. Oni, tworząc swój skomplikowany kalendarz, nie myśleli o czasie ja my, czyli w sposób liniowy. Mierzyli czas bardzo dokładnie, ale postrzegali go jako niekończący się cykl. Kalendarz Majów uwzględnia ważne wydarzenia, pewne okresy, ale nigdy się nie kończy.

Prof. Siarkiewicz podkreśla, że gdy w VI w. zmarł król Pacal, jego syn wystawił mu świątynię pogrzebową i wyznaczył, że święto ku czci ojca ma odbyć się – po przeliczeniu na kalendarz gregoriański – za ok. 4 tys. lat. – Gdyby Majowie wiedzieli, że koniec świata nastąpi – według tzw. długiej rachuby ich kalendarza – dnia 13.0.0.0.0, czyli 21 grudnia 2012 r., to nie wyznaczaliby świąt po tej dacie – śmieje się prof. Siarkiewicz.

Rozbawienia teorią Geryla nie kryje też prof. Marek Lewandowski z Instytutu Geofizyki PAN. – 21 grudnia 2012 roku? Mogę panu podać bardziej prawdopodobną datę zmiany biegunów magnetycznych Ziemi. Będzie to 17 listopada roku 12009, czyli za 10 tys. lat – śmieje się prof. Lewandowski.

Geofizycy nie mają żadnych wątpliwości, że proces odwracania biegunów jest jak najbardziej naturalny i nasza planeta doświadczyła go już setki razy. – Nikt przy zdrowych zmysłach nie mówi jednak, że taki proces może trwać to 24 godziny. Aktywność Słońca nie ma tu nic do rzeczy. Żeby zmieniła się polarność, potrzeba od tysiąca do 10 tys. lat – mówi prof. Lewandowski.

Podkreśla, że dzięki badaniom pola magnetycznego zachowanego w skałach wiadomo, że zmiany biegunowości na pewno nie występują cyklicznie. – Przeskoki biegunów następowały w przeszłości bardzo nieregularnie – czasem dzielił je okres zaledwie 20-30 tys. lat, a czasem – wielu milionów lat. Ostatnia zmiana polarności miała miejsce ok. 740 tys. lat temu. W roku 9792 p.n.e. nie doszło do jakiejkolwiek zmiany pola magnetycznego. To wiemy na pewno – zaznacza naukowiec.

A jakie konsekwencje dla biosfery może mieć zmiana biegunów? – Można z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że żadne. Nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby na korelację zmian biegunów z zanikaniem czy pojawianiem się gatunków. My sami, od czasu wyodrębnienia się gałęzi hominidów, przeżyliśmy już kilka odwróceń pola geomagnetycznego. I jako gatunek mamy się świetnie – mówi prof. Lewandowski.

Żal panu tego świata

Monika Praćko, gdy przytoczyłem jej argumenty naukowców dyskwalifikujące hipotezę Geryla powiedziała, że nauka nie jest jedyną drogą do poznania rzeczywistości.

- Dlaczego więc wierzy pani Gerylowi, którego proroctwo ma być oparte o obliczenia matematyczne i analizę starożytnych tekstów?

- Ludzie jedzą zwierzęta, pracują po kilkanaście godzin dziennie, ciągłym biegiem zagłuszają lęk i pustkę, kupują kolejne przedmioty, żeby uzasadnić czymś swoje istnienie. Nawet nie wiedzą, że są niewolnikami. Naprawdę żal by panu było tego świata?

Fragment onetowego artykułu. [link widoczny dla zalogowanych]

Martyna_K

Och, ja chcę już 2012 rok.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj